02-07-2023, 09:05 PM
Potrafił być uparty. Potrafił nie odzywać się do ludzi, jeśli tylko w jakikolwiek sposób mu podpadli. Po co trudzić się kontaktami z drugim człowiekiem, skoro ten miał zamiar traktować go tak niesprawiedliwie, wyżywając się na nim za wszystkie krzywdy świata, za które Krukon nie był nawet odpowiedzialny? Przecież to było niedorzeczne! Nie sądził, by w jakikolwiek sposób zasłużył sobie na podobne zachowanie ze strony Tima. Nie obraził go, ot, chciał jedynie wyjaśnić zaistniałą sytuację, która mu się nie spodobała. Merlinie, miał do tego prawo, wszak nikt nie lubił być obrażany. A i nie przypominał sobie, by powiedział do niego coś, co mogło go obrazić. Starał się zachować normalnie, nie prowokując (chociaż tu można było się spierać, bo niestety chłopak potrafił mieć zdolności samodestruktywne), a jedynie przedstawiając swój punkt widzenia. Nie pomogło, a i prosić o kolejną rozmowę Lloyd nie miał zamiaru. Tim sobie nagrabił i miał długo ponosić tego konsekwencje. Jedną z nich mógłby być chociażby szlaban, który mógł zarobić, gdyby tylko Lloyd nie był osobą, która kabluje. A może powinien mu dopiec w taki sposób? Nie interesowało go, że Krukoni stracą kilka punktów, może dzięki temu wiele osób nauczyłoby się czegokolwiek.
Niemniej coś go powstrzymywało przed pójściem do jakiegokolwiek nauczyciela i powiedzenia, że stał się ofiarą napaści. Jakoś mu to nie pasowało do jego osoby. Zresztą stworzyłoby pozory wygranej Tima, a przecież takiej satysfakcji nie należało dawać nikomu.
Dlatego milczał, woląc uznać, że postać Hana zwyczajnie nie istnieje.
Udawało mu się to całkiem sprawnie, ale niestety, coś zawsze szło nie tak i nie dało się tego wyjaśnić w żaden logiczny sposób. Bo co, przypadek? Zrządzenie losu? Kompletny niefart? Że też ta cholerna torba musiała rozwalić się właśnie w takim momencie, spowalniając go i dając sposobność do złapania go.
Prychnął cicho pod nosem, lekko go marszcząc w niezadowoleniu. Zbierał pospiesznie swoje rzeczy, miał zbyt wiele ważnych notatek, którymi wolał się nie dzielić.
Uniósł lekko głowę, słysząc głos. Wspaniale. Czyli co, najwidoczniej nie dość dobitnie pokazał, że nie chce mieć z chłopakiem nic do czynienia.
-Ewentualnie ktoś postanowił spłatać mi figla, specjalnie ją rozwalając - tu oczywiście spojrzał wymownie na niego, zaraz wracając do zbierania swoich rupieci. Trochę żenujące, że w tym wszystkim znalazł się jego ulubiony mugolski długopis z Kuromi. Poczuł, jak na to wszystko lekko czerwienieją mu policzki. Był pewien, że drugi Krukon zaraz się do tego przyczepi i rozpęta się kolejna kłótnia.
-Nie musisz mi pomagać. Jestem pewien, że chcesz lepiej wykorzystać sobotę - powiedział, chcąc się go pozbyć.
Niemniej coś go powstrzymywało przed pójściem do jakiegokolwiek nauczyciela i powiedzenia, że stał się ofiarą napaści. Jakoś mu to nie pasowało do jego osoby. Zresztą stworzyłoby pozory wygranej Tima, a przecież takiej satysfakcji nie należało dawać nikomu.
Dlatego milczał, woląc uznać, że postać Hana zwyczajnie nie istnieje.
Udawało mu się to całkiem sprawnie, ale niestety, coś zawsze szło nie tak i nie dało się tego wyjaśnić w żaden logiczny sposób. Bo co, przypadek? Zrządzenie losu? Kompletny niefart? Że też ta cholerna torba musiała rozwalić się właśnie w takim momencie, spowalniając go i dając sposobność do złapania go.
Prychnął cicho pod nosem, lekko go marszcząc w niezadowoleniu. Zbierał pospiesznie swoje rzeczy, miał zbyt wiele ważnych notatek, którymi wolał się nie dzielić.
Uniósł lekko głowę, słysząc głos. Wspaniale. Czyli co, najwidoczniej nie dość dobitnie pokazał, że nie chce mieć z chłopakiem nic do czynienia.
-Ewentualnie ktoś postanowił spłatać mi figla, specjalnie ją rozwalając - tu oczywiście spojrzał wymownie na niego, zaraz wracając do zbierania swoich rupieci. Trochę żenujące, że w tym wszystkim znalazł się jego ulubiony mugolski długopis z Kuromi. Poczuł, jak na to wszystko lekko czerwienieją mu policzki. Był pewien, że drugi Krukon zaraz się do tego przyczepi i rozpęta się kolejna kłótnia.
-Nie musisz mi pomagać. Jestem pewien, że chcesz lepiej wykorzystać sobotę - powiedział, chcąc się go pozbyć.