02-07-2023, 10:56 PM
Tak, to nie będzie łatwe. Nie oczekiwał by miało być, ale nadzieja umiera ostatnia w końcu.
Z długopisu się nie naśmiewał, bo każdy miał swoje. Poza tym, że nie chciał sobie przejebać jeszcze bardziej niż już do tej pory, to po prostu uznał to za urocze. Gdyby nie to, że aktualnie nie mieli najlepszych relacji, nawet rzuciłby pewnie w ramach komentarzu ciche "aww".
Skrzywił się bardziej gdy Lavi tak bezpośrednio go skonfrontował. Nie wyglądał na tak pewnego siebie, jak był, ani na taką zadziorę, mówiąc raczej z sympatią. Wywierał tym na Timie niemałe wrażenie, acz wlaśnie, skupił się póki co na tym, żeby i swoje poprawić. Wstał razem z nim, spoglądając na niego. Głupio mu było cholernie...
- Merlinie, nie, co do-... - Sapnął. Crucio, aż takie miał o nim zdanie?! Bogowie... - Nie, oczywiście, że nie. Właściwie to, uh...
W jego głowie cała ta rozmowa była raczej prosta. Wiedział co ma być powiedziane, wiedział co czuje wobec ostatniej sytuacji i że jest mu z tym źle. Że należy przeprosić chociaż. Ostatecznie jednak okazało się to trudniejsze niż myślał, Okazywanie pokory i skruchy ogólnie nie było łatwe dla niego, nawet jak wiedział, że powinien. Ale chciał bardzo zachować się w porządku, chociaż teraz...
- Słuchaj, ostatnio jak gadaliśmy... Po prostu chciałem ci powiedzieć, że to było słabe z mojej strony. Byłem wściekły na coś innego i nie byłem sobą. Głupio mi, to nie było... No, przepraszam.
I jak to powiedział, pod koniec grzebiąc w torbie ciut nerwowo, to po ostatnim słowie wyciągnął do niego pudełeczko nieduże z czekoladkami. Póki miał odwagę...
Z długopisu się nie naśmiewał, bo każdy miał swoje. Poza tym, że nie chciał sobie przejebać jeszcze bardziej niż już do tej pory, to po prostu uznał to za urocze. Gdyby nie to, że aktualnie nie mieli najlepszych relacji, nawet rzuciłby pewnie w ramach komentarzu ciche "aww".
Skrzywił się bardziej gdy Lavi tak bezpośrednio go skonfrontował. Nie wyglądał na tak pewnego siebie, jak był, ani na taką zadziorę, mówiąc raczej z sympatią. Wywierał tym na Timie niemałe wrażenie, acz wlaśnie, skupił się póki co na tym, żeby i swoje poprawić. Wstał razem z nim, spoglądając na niego. Głupio mu było cholernie...
- Merlinie, nie, co do-... - Sapnął. Crucio, aż takie miał o nim zdanie?! Bogowie... - Nie, oczywiście, że nie. Właściwie to, uh...
W jego głowie cała ta rozmowa była raczej prosta. Wiedział co ma być powiedziane, wiedział co czuje wobec ostatniej sytuacji i że jest mu z tym źle. Że należy przeprosić chociaż. Ostatecznie jednak okazało się to trudniejsze niż myślał, Okazywanie pokory i skruchy ogólnie nie było łatwe dla niego, nawet jak wiedział, że powinien. Ale chciał bardzo zachować się w porządku, chociaż teraz...
- Słuchaj, ostatnio jak gadaliśmy... Po prostu chciałem ci powiedzieć, że to było słabe z mojej strony. Byłem wściekły na coś innego i nie byłem sobą. Głupio mi, to nie było... No, przepraszam.
I jak to powiedział, pod koniec grzebiąc w torbie ciut nerwowo, to po ostatnim słowie wyciągnął do niego pudełeczko nieduże z czekoladkami. Póki miał odwagę...