17-07-2023, 02:55 PM
Jak się czujesz, Sophie?
No właśnie, Zośka, jak się czujesz?
Wzięła głęboki oddech. Trochę po to, by się uspokoić, a trochę po to, by ułożyć i nazwać myśli, które szaleją w jej głowie.
- ... jeszcze nie wiem. Ogólnie, chyba... do-brze? - zaczęła spokojniej, trochę jakby pytając siebie samą, jak się czuje.
Dotknęła swoich policzków, jakby próbując je trochę schłodzić. Spojrzała też na Pascala, próbując wybadać jakie on ma odczucia. Czy to kołatanie myśli i jego dotyczyło? A może tylko ona myśli o tym zbyt wiele? Czy też, ma tak wyraźne wspomnienia, z którymi nie wie co zrobić? A może odciął się od razu, niewiele myśląc na ten temat?
Zdecydowanie za dużo myślisz. Wdech. Wydech.
- Z jednej strony... - zaczęła powoli, jakby interpretując swoje uczucia w locie- jestem trochę skołowana, bo jeszcze nie umiem, uh... ułożyć myśli w logiczną całość? Z drugiej mam taką trochę jakby... głupawkę? Takie trochę hihihi, całowaliśmy się na imprezie, wowzie- dodała, zmieniając ton głosu na wyższy i szybszy, jakby próbując naśladować podekscytowane cheerleaderki z amerykańskich seriali- ...a z trzeciej to też trochę... zawstydzenie? Speszenie? Bo jednak... całowaliśmy się, na imprezie?
Nie musi wiedzieć wszystkiego. Pewnie mogłaby opisywać trochę więcej, dziwnych stanów. Mogłaby, jakby umiała je na ten czas nazwać.
- Ale wiem jedno - zaczęła po chwili, z trochę większym uśmiechem - jeśli mój przyszły partner nie będzie mnie kochać choćby... w czterdziestu procentach tak, jak ja kochałam Ciebie przez te kilka minut, to ja tego nie chcę.
To, że wspomnienia tych uczuć, tych myśli, tego stanu, cały czas były w jej głowie, żywe i wyraźne trochę ją martwiło, ale to nie był czas na to, żeby to przepracowywać. Być może samo wywietrzeje- skoro prawdziwe uczucia wietrzeją, to te tym bardziej powinny, prawda?
- ... no dobra, trzydzieści, trzeba być realistą. dodała po chwili, kiwając głową sama sobie - A ty? Jak się czujesz? I czy reflektujesz może na jeszcze jedno wino?
No właśnie, Zośka, jak się czujesz?
Wzięła głęboki oddech. Trochę po to, by się uspokoić, a trochę po to, by ułożyć i nazwać myśli, które szaleją w jej głowie.
- ... jeszcze nie wiem. Ogólnie, chyba... do-brze? - zaczęła spokojniej, trochę jakby pytając siebie samą, jak się czuje.
Dotknęła swoich policzków, jakby próbując je trochę schłodzić. Spojrzała też na Pascala, próbując wybadać jakie on ma odczucia. Czy to kołatanie myśli i jego dotyczyło? A może tylko ona myśli o tym zbyt wiele? Czy też, ma tak wyraźne wspomnienia, z którymi nie wie co zrobić? A może odciął się od razu, niewiele myśląc na ten temat?
Zdecydowanie za dużo myślisz. Wdech. Wydech.
- Z jednej strony... - zaczęła powoli, jakby interpretując swoje uczucia w locie- jestem trochę skołowana, bo jeszcze nie umiem, uh... ułożyć myśli w logiczną całość? Z drugiej mam taką trochę jakby... głupawkę? Takie trochę hihihi, całowaliśmy się na imprezie, wowzie- dodała, zmieniając ton głosu na wyższy i szybszy, jakby próbując naśladować podekscytowane cheerleaderki z amerykańskich seriali- ...a z trzeciej to też trochę... zawstydzenie? Speszenie? Bo jednak... całowaliśmy się, na imprezie?
Nie musi wiedzieć wszystkiego. Pewnie mogłaby opisywać trochę więcej, dziwnych stanów. Mogłaby, jakby umiała je na ten czas nazwać.
- Ale wiem jedno - zaczęła po chwili, z trochę większym uśmiechem - jeśli mój przyszły partner nie będzie mnie kochać choćby... w czterdziestu procentach tak, jak ja kochałam Ciebie przez te kilka minut, to ja tego nie chcę.
To, że wspomnienia tych uczuć, tych myśli, tego stanu, cały czas były w jej głowie, żywe i wyraźne trochę ją martwiło, ale to nie był czas na to, żeby to przepracowywać. Być może samo wywietrzeje- skoro prawdziwe uczucia wietrzeją, to te tym bardziej powinny, prawda?
- ... no dobra, trzydzieści, trzeba być realistą. dodała po chwili, kiwając głową sama sobie - A ty? Jak się czujesz? I czy reflektujesz może na jeszcze jedno wino?