18-07-2023, 09:45 PM
To już, tak szybko?
Zosia co prawda wiedziała, że to trochę inne standardy (nie ma co brać wszystkiego przez pryzmat polskiej służby zdrowia) ale u poprzedniego psychoterapeuty to zanim usiadła na kanapie, musiała się trzy miesiące wcześniej zaanonsować- a i tak mówili że to szybki termin.
Dlatego przycupnęła na kanapie i jeszcze przez kilka sekund obserwowała jak woda wlewa się do szklanek, po czym znów spojrzała na panią Ophelię.
No i od czego tu zacząć, co?
- Pierwsze, to.. - zaczęła, szukając słów- chciałabym się dowiedzieć, czy, jakby... działa Pani tutaj bardziej doraźnie, pojedyncze wizyty jak coś się dzieje, czy spotkania regularne, terapia, wchodzi w grę...?
Musiała się zapytać. Niby jej poprzedni terapeuta używał sformułowania "Psycholog" i "Psychoterapeuta" naprzemiennie, ale z tego co było jej wiadomo, to były jednak różnice- właśnie w tym czasie pracy z pacjentem.
Ale była zdeterminowana. Chce kontynuować (a raczej zacząć od nowa) terapię. Raz w tygodniu, jak poprzednio, przychodzić na godzinkę i pracować nad tym wszystkim. Miała nadzieję, że i taki sposób pracy pani Everett uskuteczniała- jeśli nie, to będzie po prostu raz na jakiś czas do niej przychodziła.
- Chodziłam na terapię u siebie, w Polsce, a że się przeprowadziłam tutaj to trochę, no... chciałabym zacząć ją jeszcze raz, a u Pani nie musiałabym tuszować magicznych elementów...
Dobrze Zośka, robisz postępy. Przynajmniej nie zrobiłaś jednego wielkiego infodumpingu jak ostatnio. Na spokojnie, na dystrybucję traumy jeszcze będzie czas, a z drugim pytaniem lepiej zaczekać, bo to dwa zupełnie inne wątki.
Zosia co prawda wiedziała, że to trochę inne standardy (nie ma co brać wszystkiego przez pryzmat polskiej służby zdrowia) ale u poprzedniego psychoterapeuty to zanim usiadła na kanapie, musiała się trzy miesiące wcześniej zaanonsować- a i tak mówili że to szybki termin.
Dlatego przycupnęła na kanapie i jeszcze przez kilka sekund obserwowała jak woda wlewa się do szklanek, po czym znów spojrzała na panią Ophelię.
No i od czego tu zacząć, co?
- Pierwsze, to.. - zaczęła, szukając słów- chciałabym się dowiedzieć, czy, jakby... działa Pani tutaj bardziej doraźnie, pojedyncze wizyty jak coś się dzieje, czy spotkania regularne, terapia, wchodzi w grę...?
Musiała się zapytać. Niby jej poprzedni terapeuta używał sformułowania "Psycholog" i "Psychoterapeuta" naprzemiennie, ale z tego co było jej wiadomo, to były jednak różnice- właśnie w tym czasie pracy z pacjentem.
Ale była zdeterminowana. Chce kontynuować (a raczej zacząć od nowa) terapię. Raz w tygodniu, jak poprzednio, przychodzić na godzinkę i pracować nad tym wszystkim. Miała nadzieję, że i taki sposób pracy pani Everett uskuteczniała- jeśli nie, to będzie po prostu raz na jakiś czas do niej przychodziła.
- Chodziłam na terapię u siebie, w Polsce, a że się przeprowadziłam tutaj to trochę, no... chciałabym zacząć ją jeszcze raz, a u Pani nie musiałabym tuszować magicznych elementów...
Dobrze Zośka, robisz postępy. Przynajmniej nie zrobiłaś jednego wielkiego infodumpingu jak ostatnio. Na spokojnie, na dystrybucję traumy jeszcze będzie czas, a z drugim pytaniem lepiej zaczekać, bo to dwa zupełnie inne wątki.