28-08-2023, 02:27 PM
Pascal zdecydowanie nie należał do osób z rozwiniętą umiejętnością myślenia analitycznego. Znacznie bardziej emocjonalnie kierował się w swoich decyzjach i rozumieniu świata dookoła. I w tej chwili co prawda nie skupiał się aż tak mocno na tym co się stało, ale to absolutnie nie oznaczało, że był wobec tego obojętny. Po prostu dużo bardziej martwił się o samopoczucie Sophie, niż swoje własne. Własne odczucia względem zaistniałej sytuacji i intensywnych emocji jakie temu towarzyszyły będzie przemyślał po imprezie, w zaciszu własnego łóżka lub sali muzycznej, gdzie przeleje wszystko na muzyczną interpretację, najprawdopodobniej komponując nowy utwór. Jakby miał się skupić na własnych uczuciach teraz, to chyba byłby bardzo zmieszany i może nawet nieco onieśmielony, bo impreza to nie jest najlepsze miejsce na rozpatrywanie kwestii miłości sprowokowanej amortencją.
Skinął lekko głową na znak, że przyjął do wiadomości i cieszy się, że Sophie ma się chyba dobrze i nawet uśmiechnął się czarująco na dwojakość odczuć odnośnie całowania się na imprezie.
- Jeśli nie chcesz o tym w tej chwili myśleć, to możemy... może nie udać, że się nic nie stało, ale odłożyć to na później? Porozmawiać w innym momencie, jeśli w ogóle potrzebowałabyś o tym porozmawiać? A tymczasem też można wykorzystać tę głupawkę i może nawet odhaczyć kolejne zadanie z bingo. - Aż wyciągnął pomiętą nieco kartkę, przesunął po niej wzrokiem i odnalazł to, co wcześniej mu w oko wpadło, po czym pokazał Sophie, palcem celując w krateczkę z wywijaniem pranka. - Ta burza chyba należy do kategorii pranków, więc chyba nie ma żadnych reguł odnośnie intensywności. A ja, z zupełnie niewyjaśnionego powodu, mam przy sobie coś, co moglibyśmy wykorzystać. - Nie miał pojęcia co mu podpowiedziało, żeby zabrał ze sobą na tę imprezę kulę brokatową wygraną na Historii Magii, ale wziął i miał ją w kieszeni marynarki.
- I winem też nie pogardzę, chętnie. - Aż rozejrzał się po stole w poszukiwaniu ich kubeczków, wcześniej porzuconych na rzecz bardzo intensywnych odczuć i doświadczeń. Namierzywszy je wzrokiem, sięgną po obydwa i do obydwóch nalał wina, podając Sophie ten jej kubeczek, bo pamiętał gdzie stał czyj, jest dobrym obserwatorem. - Za przynajmniej trzydziestoprocentową miłość, jaką przez chwilę się darzyliśmy? - Uniósł kubeczek w propozycji toastu.
Skinął lekko głową na znak, że przyjął do wiadomości i cieszy się, że Sophie ma się chyba dobrze i nawet uśmiechnął się czarująco na dwojakość odczuć odnośnie całowania się na imprezie.
- Jeśli nie chcesz o tym w tej chwili myśleć, to możemy... może nie udać, że się nic nie stało, ale odłożyć to na później? Porozmawiać w innym momencie, jeśli w ogóle potrzebowałabyś o tym porozmawiać? A tymczasem też można wykorzystać tę głupawkę i może nawet odhaczyć kolejne zadanie z bingo. - Aż wyciągnął pomiętą nieco kartkę, przesunął po niej wzrokiem i odnalazł to, co wcześniej mu w oko wpadło, po czym pokazał Sophie, palcem celując w krateczkę z wywijaniem pranka. - Ta burza chyba należy do kategorii pranków, więc chyba nie ma żadnych reguł odnośnie intensywności. A ja, z zupełnie niewyjaśnionego powodu, mam przy sobie coś, co moglibyśmy wykorzystać. - Nie miał pojęcia co mu podpowiedziało, żeby zabrał ze sobą na tę imprezę kulę brokatową wygraną na Historii Magii, ale wziął i miał ją w kieszeni marynarki.
- I winem też nie pogardzę, chętnie. - Aż rozejrzał się po stole w poszukiwaniu ich kubeczków, wcześniej porzuconych na rzecz bardzo intensywnych odczuć i doświadczeń. Namierzywszy je wzrokiem, sięgną po obydwa i do obydwóch nalał wina, podając Sophie ten jej kubeczek, bo pamiętał gdzie stał czyj, jest dobrym obserwatorem. - Za przynajmniej trzydziestoprocentową miłość, jaką przez chwilę się darzyliśmy? - Uniósł kubeczek w propozycji toastu.