07-09-2023, 08:54 PM
Odpowiedź Sophie usłyszał jakby trochę zza jakiejś zasłony. Zmarszczył lekko brwi w chwilce niezrozumienia, zanim skojarzył huk, pisk w uszach i wytłumienie odgłosów otoczenia. Ten "szept" prawie całkiem mu umknął i gdyby nie dotarło do niego co się dzieje, to pewnie w ogóle nie zrozumiałby słów koleżanki. Otworzył lekko usta w nieco zdziwionym, ale też pełnym nagłego zrozumienia "o". Nawet jeśli nie zastanowił się nad tym, że ich głośna konwersacja mogłaby być w tej chwili podejrzana i bardzo ich zdradzić, to nie zamierzał do Sophie krzyczeć, bo jeszcze sobie gardła niepotrzebnie pozdzierają. Zanim zdążył jednak cokolwiek odpowiedzieć tym szeptem, czy jakkolwiek inaczej zareagować, Sophie przyłożyła palec do jego ust i w trochę rozbawionym, nieco może nerwowym zaskoczeniu, spojrzał aż zezem w dół. Oczywiście nie widział jej palca dokładnie z tej perspektywy, ale to był tak niekontrolowany odruch, że jak znowu spojrzał w oczy Krukonki, uśmiechnął się trochę może głupkowato. Nadal czarująco, bo będąc Pascalem Boleyn nie dało się nie uśmiechać czarująco!
Sięgnął do jej dłoni, żeby odsunąć ją delikatnie od swoich ust i móc odpowiedzieć.
- Okej, okej, obiecuję nie krzyczeć. - Oczywiście wykrzyczał w odpowiedzi, zanim zdążył dopasować tonację do sytuacji. Zaraz po tym odchrząknął i skinął głową, po czym zniżył głos do "szeptu", będącego normalnym tonem.
- Tak, blekot. - O ile znajdą czyste kubeczki, ewentualnie będą mieć doświadczenie picia blekotu z brokatem. Wciąż trzymając dłoń Sophie, poprowadził ją do stołu, namierzył wspomniany wywar i tam właśnie się skierował. Dopiero jak się zatrzymali (i jeśli Sophie wcześniej sama ręki nie zabrała), puścił ją i sięgnął do wieży plastikowych kubeczków stojących dnem do góry. Chociaż te może uchroniły się od wszechobecnego brokatu! Napełnił dwa z nich odpowiednią ilością wywaru z blekotu i podał kubeczek Krukonce, uśmiechając się do niej lekko.
- To chyba dotychczas najbardziej pokręcona impreza na jakiej byłem. Więc pokręćmy ją jeszcze bardziej. - Rzucił to znowu "szeptem".
Sięgnął do jej dłoni, żeby odsunąć ją delikatnie od swoich ust i móc odpowiedzieć.
- Okej, okej, obiecuję nie krzyczeć. - Oczywiście wykrzyczał w odpowiedzi, zanim zdążył dopasować tonację do sytuacji. Zaraz po tym odchrząknął i skinął głową, po czym zniżył głos do "szeptu", będącego normalnym tonem.
- Tak, blekot. - O ile znajdą czyste kubeczki, ewentualnie będą mieć doświadczenie picia blekotu z brokatem. Wciąż trzymając dłoń Sophie, poprowadził ją do stołu, namierzył wspomniany wywar i tam właśnie się skierował. Dopiero jak się zatrzymali (i jeśli Sophie wcześniej sama ręki nie zabrała), puścił ją i sięgnął do wieży plastikowych kubeczków stojących dnem do góry. Chociaż te może uchroniły się od wszechobecnego brokatu! Napełnił dwa z nich odpowiednią ilością wywaru z blekotu i podał kubeczek Krukonce, uśmiechając się do niej lekko.
- To chyba dotychczas najbardziej pokręcona impreza na jakiej byłem. Więc pokręćmy ją jeszcze bardziej. - Rzucił to znowu "szeptem".