08-09-2023, 04:57 PM
W momencie gdy Pascal uniósł swój kubek w celu wypicia go, sama przyłożyła usta do naczynia i wypiła wszystko na raz. Nie będzie miała łatwego zadania- nie tylko przez blekot, ale też przez to, że Pascal wcale nie ustępował jej w szukaniu wyzwań. Nauczyciel transmutacji, pan Ignatius Beaufort był charakterystyczną osobą, ale czy Zośka podoła temu zadaniu?
Czy czuła się jakoś inaczej? Nie. Ale przy amortencji też jej się wydawało, że zupełnie nic się nie zmieniło, a jednak proszę.
Jej przypuszczenia zostały dodatkowo potwierdzone w momencie jak tylko Pascal otworzył usta. Po jego wypowiedzi, która miała znikome pozostałości sensu, oraz jego reakcji na to jak ją wypowiedział zdążyła wywnioskować, że działanie dotyczyło tylko wypowiadanych słów, a nie procesu myślowego idącego za nim? Trudno to wytłumaczyć, ale odniosła wrażenie że Pascal był świadomy że powiedział głupotę, jakby... głowa swoje, usta swoje?
Więc jak podejść do tego wyzwania?
Może nie kontrolować słów. Więc musi się opierać w większości na tonie, mimice, zachowaniu. Być może perswadować sobie jakiś temat, vibe, który ma trzymać wypowiedź- bo nie ma pojęcia jak zostaną zmienione jej słowa.
Zamknęła oczy. Skupienie.
Jej twarz trochę ściężała, przyjmując surowe i dumne spojrzenie, z którego wyłamywały się tylko lekko ściągnięte brwi i półuśmiech. Próbowała jak mogła oddać tą jego typową minę, którą przyjmuje gdy słucha kolejnych głupot wypowiadanych przez uczniów.
Na zajęciach starała się skupiać na 100 procent, chłonąć jak najwięcej wiedzy- w końcu chciała w najbliższym czasie przystąpić do rytuału animaga. A sposób, w jaki prowadził zajęcia pan Beaufort jej to jednak ułatwiały.
Mina? Jest.
Wyprostowała się trochę, powoli krzyżując ręce. Powaga, cięty język. Błagam, niech wyjdzie coś w tym kontekście.
- Nie obchodzi mnie jak bardzo jesteście zdesperowani, transmutacja j a k i c h k o l w i e k - zaczęła, specjalnie zaniżonym głosem, choć brzmiał on trochę bełkotliwie- części ciała i n a r z ą d ó w jest niewskazana. Chyba że chcecie wyglądać jak pan Bulwa, ale ja wam tego naprawiać n i e b ę d ę
Nawet? W miarę? Brzmiało to trochę jak on? Jakby był trochę pijany? Więc, może będzie się liczyć?
Rzut kością d20 17
Czy brzmi jak profesor? Tak
Czy czuła się jakoś inaczej? Nie. Ale przy amortencji też jej się wydawało, że zupełnie nic się nie zmieniło, a jednak proszę.
Jej przypuszczenia zostały dodatkowo potwierdzone w momencie jak tylko Pascal otworzył usta. Po jego wypowiedzi, która miała znikome pozostałości sensu, oraz jego reakcji na to jak ją wypowiedział zdążyła wywnioskować, że działanie dotyczyło tylko wypowiadanych słów, a nie procesu myślowego idącego za nim? Trudno to wytłumaczyć, ale odniosła wrażenie że Pascal był świadomy że powiedział głupotę, jakby... głowa swoje, usta swoje?
Więc jak podejść do tego wyzwania?
Może nie kontrolować słów. Więc musi się opierać w większości na tonie, mimice, zachowaniu. Być może perswadować sobie jakiś temat, vibe, który ma trzymać wypowiedź- bo nie ma pojęcia jak zostaną zmienione jej słowa.
Zamknęła oczy. Skupienie.
Jej twarz trochę ściężała, przyjmując surowe i dumne spojrzenie, z którego wyłamywały się tylko lekko ściągnięte brwi i półuśmiech. Próbowała jak mogła oddać tą jego typową minę, którą przyjmuje gdy słucha kolejnych głupot wypowiadanych przez uczniów.
Na zajęciach starała się skupiać na 100 procent, chłonąć jak najwięcej wiedzy- w końcu chciała w najbliższym czasie przystąpić do rytuału animaga. A sposób, w jaki prowadził zajęcia pan Beaufort jej to jednak ułatwiały.
Mina? Jest.
Wyprostowała się trochę, powoli krzyżując ręce. Powaga, cięty język. Błagam, niech wyjdzie coś w tym kontekście.
- Nie obchodzi mnie jak bardzo jesteście zdesperowani, transmutacja j a k i c h k o l w i e k - zaczęła, specjalnie zaniżonym głosem, choć brzmiał on trochę bełkotliwie- części ciała i n a r z ą d ó w jest niewskazana. Chyba że chcecie wyglądać jak pan Bulwa, ale ja wam tego naprawiać n i e b ę d ę
Nawet? W miarę? Brzmiało to trochę jak on? Jakby był trochę pijany? Więc, może będzie się liczyć?