08-09-2023, 10:21 PM
Pascal lubi wyzwania, owszem, ale nie spodziewał się doświadczyć czegoś tak absurdalnego, jak całkowity brak kontroli nad słowami, jakie opuszczają jego usta. Wiedział co chce powiedzieć, ale język jakby żył własnym życiem i nie było sposobu zapanowania nad nim. To wywołało nagły atak głupiego chichotu, który pogłębił się w reakcji na Sophie całkiem nieźle udającą profesora transmutacji.
Okej, ma tu wyzwanie do zrobienia. Postarał się zapanować nad śmiechem, na moment nawet przygryzł wargi, na siłę chcąc zatrzymać mięśnie twarzy i zapobiec ich samowolce. Odchrząknął, wyprostował się przesadnie i potrząsnąwszy lekko głową, przywołał na twarz powagę. Wdech, wydech, profesor Young. Po dwóch kolejnych sekundach - kiedy sądził, że jest gotowy - otworzył usta.
- Jeśli zamienilibyśmy uczniów w małpy, to z pewnością ten cyrk, w którym przychodzi nam uczyć... byłby dużo... hihi... dużo bardziej... hahaha... przypoinający... pfffffrrt... - No nie, nie mógł, starał się, ale nie był w stanie zachować powagi, bo nawet jeśli bzdurne rzeczy o jakich myślał całkiem nieźle wpasowywały się w bełkot po blekocie, to Pascal nie był w stanie zachować chłodnego, poważnego sarkazmu profesora od OPCM i nieunikniony chichot przerywał mu wypowiedź. W końcu parsknął na nowo śmiechem, zginając się nieco w pół, trzymając rękami za brzuch, jakby to miało pomóc uspokoić głupawkę i śmiech.
To chyba też nerwy po emocjach związanych z amortencją trochę teraz znajdywały ujście.
D20: 2 xDDD
Epic fail udawania profesora.
Okej, ma tu wyzwanie do zrobienia. Postarał się zapanować nad śmiechem, na moment nawet przygryzł wargi, na siłę chcąc zatrzymać mięśnie twarzy i zapobiec ich samowolce. Odchrząknął, wyprostował się przesadnie i potrząsnąwszy lekko głową, przywołał na twarz powagę. Wdech, wydech, profesor Young. Po dwóch kolejnych sekundach - kiedy sądził, że jest gotowy - otworzył usta.
- Jeśli zamienilibyśmy uczniów w małpy, to z pewnością ten cyrk, w którym przychodzi nam uczyć... byłby dużo... hihi... dużo bardziej... hahaha... przypoinający... pfffffrrt... - No nie, nie mógł, starał się, ale nie był w stanie zachować powagi, bo nawet jeśli bzdurne rzeczy o jakich myślał całkiem nieźle wpasowywały się w bełkot po blekocie, to Pascal nie był w stanie zachować chłodnego, poważnego sarkazmu profesora od OPCM i nieunikniony chichot przerywał mu wypowiedź. W końcu parsknął na nowo śmiechem, zginając się nieco w pół, trzymając rękami za brzuch, jakby to miało pomóc uspokoić głupawkę i śmiech.
To chyba też nerwy po emocjach związanych z amortencją trochę teraz znajdywały ujście.
Epic fail udawania profesora.