10-09-2023, 04:37 PM
Pascal miał chyba aż tak zaraźliwy śmiech, że sam siebie nim zarażał, co w rezultacie po prostu potęgowało głupawkę i utrudniało uspokojenie się i próby efektownego udawania profesora. Jedną ręką trzymał się za brzuch, jakby to miało w jakiś sposób dać mu pewną przewagę nad rozbawieniem. Niestety, nie działało tak, jak by tego chciał. Drugą dłonią zasłonił usta, mając nadzieję, że taka fizyczna manifestacja uciszenia siebie samego osiągnie zamierzony skutek i po kilku kolejnych długich sekundach durnego chichotu, w końcu udało mu się odetchnąć głęboko dwa razy. Przełknął, odchrząknął, wyprostował się i odsłoniwszy usta, uniósł dłoń z uniesionym palcem wskazującym, tak dla podkreślenia powagi sprawy i jego obecnej (wątpliwej) umiejętności udawania profesora.
- Jaki cyrk, takie małpy! Nie oceniajmy małp krasnalich i ich kapeluszy, to co najmniej rasistowskie, a przecież jesteśmy tolerancyjną społecznością! - Nawet udało mu się zachować powagę i względnie surową minę, choć już pod koniec zdania kąciki ust zadrżały niebezpiecznie. Zagryzł na moment wargi, przyłożył pięść do ust, żeby spróbować zachować obecną powagę i zaraz znowu uniósł palec wskazujący i nawet otworzył usta żeby kontynuować, ale... parsknął śmiechem, bo w głowie miał teraz jedynie obraz mini małp w kapeluszach.
D20: 10
Niby lepiej, ale nadal nie bardzo xD
- Jaki cyrk, takie małpy! Nie oceniajmy małp krasnalich i ich kapeluszy, to co najmniej rasistowskie, a przecież jesteśmy tolerancyjną społecznością! - Nawet udało mu się zachować powagę i względnie surową minę, choć już pod koniec zdania kąciki ust zadrżały niebezpiecznie. Zagryzł na moment wargi, przyłożył pięść do ust, żeby spróbować zachować obecną powagę i zaraz znowu uniósł palec wskazujący i nawet otworzył usta żeby kontynuować, ale... parsknął śmiechem, bo w głowie miał teraz jedynie obraz mini małp w kapeluszach.
Niby lepiej, ale nadal nie bardzo xD