06-01-2021, 07:14 PM
Heather Hatheway
Data urodzenia
9.05.2003
Dom i klasa w Hogwarcie
Gryffindor, VII
Status krwi
25%
Status majątkowy
ubogi
Miejsce zamieszkania
Londyn
Orientacja
Biseksualna
Wizerunek
Nastya Kusakina
Freeform
Początek Heather nie był ani niczym podniosłym, ani wyczekiwanym. Selena Hatheway, prostytutka, przyjmując swoich klientów w domu, zawsze uważała by odpowiednio się zabezpieczyć. Jednak wszyscy wiedzą, że zawsze będzie jakiś 1% szansy, że jednak fasolka w brzuszku się wykluje. Tak właśnie było w tym przypadku - Heather stała się tym jednym procentem, którego się nie chce, bo przecież nikt nie zabezpiecza się jeśli chce mieć dziecko. Można by pomyśleć, że Selena stanie na wysokości zadania skoro już zdecydowała się urodzić i wychowa córkę z miłością i tym wszystkim, co powinien rodzic dziecku oferować. Otóż nie. Kobieta nigdy nie była najodpowiedniejszym wzorcem matki, często zaniedbywała swoje obowiązki, zostawiała małą samą stanowczo za często. Przy tym dziewczynka nie raz natknęła się na obraz, jakiego nawet dorośli nie chcieliby widzieć w tym przypadku - Selena w trakcie pracy. Cóż, z początku trauma, a z czasem ot rzeczywistość, do której blondynka przywykła. Tak to już było, seks był czymś naturalnym, ludzkim, od początku była tego nauczona i wpojono jej pewien rodzaj znieczulenia na akty seksualne. W związku z tym obecnie nie jest na pewno jakkolwiek wstydliwa z nagością czy erotyką.
Od małego dziecka Heather nie wydawała się tak całkowicie normalną dziewczynką. Na pewno nie było z nią nic nie tak psychicznie czy fizycznie, a jednak… COŚ było inaczej. W jej obecności potrafiły się dziać dziwne rzeczy. Jak się złościła, coś spadało z półek samoistnie, jak była smutna i płakała, kwiatki obsychały. Matka nienawidziła tego, że jej dziecko, którego nawet nie chciała i żałowała nie raz, że zdecydowała się zatrzymać, jest dodatkowo jakieś dziwne, nienormalne. Przy okazji obawiała się jej, bo jak teraz coś się dzieje dziwnego, co będzie potem? Dlatego karała ją za każde nienaturalne wydarzenie, zamykając ją w pokoju czasem na pełne godziny. Dopiero mając dziewięć lat, Heather nauczyła się uciekać po kratce pergoli przy ścianie, raniąc się o rosnące na niej róże. Nie raz wracała do domu po dniu czy dwóch nocowania u koleżanek, a matka wcale nie fatygowała się szukać dziecka, niestety.
Od małego dziecka Heather nie wydawała się tak całkowicie normalną dziewczynką. Na pewno nie było z nią nic nie tak psychicznie czy fizycznie, a jednak… COŚ było inaczej. W jej obecności potrafiły się dziać dziwne rzeczy. Jak się złościła, coś spadało z półek samoistnie, jak była smutna i płakała, kwiatki obsychały. Matka nienawidziła tego, że jej dziecko, którego nawet nie chciała i żałowała nie raz, że zdecydowała się zatrzymać, jest dodatkowo jakieś dziwne, nienormalne. Przy okazji obawiała się jej, bo jak teraz coś się dzieje dziwnego, co będzie potem? Dlatego karała ją za każde nienaturalne wydarzenie, zamykając ją w pokoju czasem na pełne godziny. Dopiero mając dziewięć lat, Heather nauczyła się uciekać po kratce pergoli przy ścianie, raniąc się o rosnące na niej róże. Nie raz wracała do domu po dniu czy dwóch nocowania u koleżanek, a matka wcale nie fatygowała się szukać dziecka, niestety.
Do czasu ukończenia jedenastu lat, poza magią, której pochodzenia nie znała, jej życie zupełnie nie wyglądało tak, jak powinno wyglądać. Miała na osiedlu kilkoro znajomych dzieciaków o podobnym wieku, z którymi szlajała się, bawiła, czasem u nich spała, jeśli miała dość nocnych harców matki. Widziała dużo niedobrego, jak i część osób dała jej nadzieję, że świat nie jest tak całkowicie nieprzyjazny i surowy. Wszystko zaczęło się zmieniać w momencie kiedy w dniu jej jedenastych urodzin do ich drzwi zapukał dziwny mężczyzna w kapeluszu i długim płaszczu. Wyglądał jak jakiś urzędnik czy coś i Selena z początku przeraziła się, że może ma kłopoty z… Czymkolwiek. Niezapłacone rachunki? Ktoś się upomniał o jakiś dług? Zgłosił zaniedbanie dziecka? Co prawda faktycznie nie otaczała jej specjalną opieką, ale jednak też nie chciała żeby ją zabrali, widać nie była tak całkowicie wyrodną matką… Mężczyzna wkrótce wyjaśnił zarówno Selenie, jak i siedzącej obok niepewnie dziewczynce, że jest czarodziejem. Wyjaśnił wszystko, prowadził ich w świat magii, udowodnił, że takowa istnieje. Obie w zasadzie czuły się jakby właśnie działa się jakaś alternatywna rzeczywistość. Heather była o tyle spokojniejsza, że już sama zauważyła do tej pory, że chyba nie jest takim całkowicie normalnym dzieckiem. I tak oto zaproszono ją do Hogwartu, do szkoły z internatem. Musiała zostawić za sobą kolegów i koleżanki i na większość roku wyjechać. Czy żałowała? Niespecjalnie. Nie to żeby tu było życie łatwe i przyjemne, w zasadzie było okrutnie ciężko. Pomagało jej jedynie przyzwyczajenie do tego, że takie są realia. Jednak też nie wiedziała czy ma się cieszyć z tego powodu. Była nieufna, to jasne. Nieufna, ostrożna, zdystansowana. Tutejszy świat znała, wiedziała też których ludzi na co stać, jako że często widywała ich w różnych sytuacjach. Tam będzie obco, nie będzie wiedziała nic. Naturalnie, była zestresowana, jednak trzymała gardę, już wtedy nie oczekując żeby ktokolwiek miał się nad nią użalać. A Selena? Cóż, nie można powiedzieć żeby szczególnie niewygodnym było dla niej pozbycie się dziecka na tak długo. Mówiła na głos, że to dobra edukacja, że osiągnie więcej i to dobrze, jednak zwyczajnie po prostu było jej to na rękę.
Hogwart okazał się znacznie lepszym miejscem niż się obawiała. Już w drodze widziała tak wiele niesamowitych rzeczy, magicznych i niemal surrealistycznych. Dzieci wydawały się przyjazne i podekscytowane. Nie mogło być tak źle skoro nawet starsi wyglądali na szczęśliwych, że wracają do szkoły? Widziała wiele rodziców ściskających swoje dzieci i czuła jedynie zazdrość ściskającą jej serce. Nie odważyła się jednak nic powiedzieć. Spojrzała na swoją matkę, zdając sobie sprawę, że ona nawet w połowie nie jest do niej tak przywiązana i bliska, jak te rodziny, które właśnie mijały. W pociągu poznała swoich nowych znajomych, którzy wiele opowiedzieli jej o świecie magicznym, o szkole, o wszystkim, co wiedzieli, a ona naturalnie nie. Z każdą godziną coraz bardziej wyczekiwała by dojechać na miejsce i nie zawiodła się widząc ogromny, majestatyczny zamek. A po kilku miesiącach i pierwszym semestrze, gdzie chłonęła wiedzę jak gąbka i uczyła się żyć w szkolnym społeczeństwie, już wiedziała, że zupełnie nie chce wracać do domu. Nic dobrego na nią tam nie czekało, a tu było wspaniale i po raz pierwszy czuła się na swoim miejscu. To był jej prawdziwy dom.
➤ Heather straciła dziewictwo w wieku już 16 lat, ledwie po ich ukończeniu w wakacje. Nie było to dla niej szczególnie silne przeżycie, jako że seks widzi dosyć przedmiotowo i ot jako podstawową ludzką potrzebę, jedną z wielu.
➤ Codziennie korzysta z kwiatowych perfum z dodatkiem tuberozy, przypominającej zapachem jaśmin czy konwalię. Jest to celowy zabieg, jako że wyczytała, że jest to naturalny ludzki afrodyzjak.
➤ Nie lubi quidditcha, nie rozumie co w tym wszyscy widzą.
➤ Jej ojciec najprawdopodobniej jest czarodziejem, jednak to jedyne, o czym zarówno Heather, jak i jej matka wiedzą, a i tak jest to jedynie domysł.