11-07-2021, 07:18 PM
Antoni Wtorek
Data urodzenia
15.12.2004 r.
Dom i klasa w Hogwarcie
Hufflepuff, V
Status krwi
Mugolak – 0%
Status majątkowy
Ubogi
Miejsce zamieszkania
Londyn
Orientacja
Heteroseksualny
Wizerunek
Tom Holland
Freeform
I can hear the sound
Of your barely beating heart*
Of your barely beating heart*
* * *
Tosiek należał do osób bardzo radosnych, ciepłych i przyjaznych. Przyciągał ludzi od urodzenia, gdy przyszedł na świat mało płakał – zdarzało się, że wydawał z siebie drące dźwięki, ale noce przesypiał, czasami nawet dnie. Wszyscy myśleli, że będzie bardzo spokojny, ale jakie było zaskoczenie, gdy tylko nauczył się chodzić pokazał swój prawdziwy ogień w sercu. Uciekał, interesował się wszystkim, łapał, zrzucał, wkładał do buzi wszystko, co się dało. Był wręcz nadpobudliwy. Matka pracowała w domu, czyli zajmowała się nim, jego bratem i domem, a ojciec pracował czasami nawet po dwanaście godzin, lubił też sobie od czasu do czasu wypić.
Antoni posiada w sobie wiele energii oraz życiowego entuzjazmu. Cechuje go także wielki temperament. Dzięki życzliwości i energiczności udaje mu się utrzymywać bardzo dobre kontakty z otoczeniem, jest ciągle ciekawy nowych osób, nowych faktów, w związku z tym bardzo interesuje się wszystkim tym, co dzieje się dookoła niego. Nawet jego własny ojciec, który nie za bardzo lubił okazywać swoich uczuć miał do niego słabość i potrafił się z nim bawić, gdy był dzieciaczkiem.
Można powiedzieć, że Antoni miał szczęśliwe dzieciństwo, czasem dostał klapsa w dupę, ale taka była już mentalność jego rodziny. Matka nigdy go jednak nie uderzyła, zwykle to ojciec należał do osób karcących. Tak jednak powinno być, chyba każdy tak miał prawda? Chodził do mugolskiej szkoły, ale mimo swojej otwartości i energiczności nie znalazł tam zbyt wielu przyjaciół. Było to spowodowane tym, że wokół chłopca zawsze działy się dziwne rzeczy, czasami jakieś przedmioty się podnosiły, gdy się złościł, czasami wiedział o czymś wcześniej od innych i to wywoływało strach wśród jego rówieśników. Miał tylko jednego przyjaciela, z którym często wpadał w tarapaty, a któremu te dziwne anomalie nie przeszkadzały. Był to Marcel Johansson, niski i pulchny chłopiec o azjatyckich rysach twarzy. Byli nierozłączni, chłopak często jadał u nich obiady. Zawsze uważał, że w rodzinie Tośka było więcej ciepła i obiady lepiej smakowały. No i lubił kłótnie Łucji i Tośka, które zawsze były po polsku.
Wszystko jednak się zmieniło, gdy do Antoniego przyszedł mężczyzna z dziwnej szkoły. Mówił o magii, o szkole, gdzie pomogą mu opanować jego dziwne zdolności, gdzie w końcu będzie pasować. Rodzice nie mogli tego za bardzo zrozumieć, że ich syn wyjedzie do jakiejś nieznanej szkoły, ale jednocześnie nie mogli nic na to poradzić. Matka starała się to akceptować, a ojciec ignorować. Brat natomiast bardzo go wspierał i powiedział, że chce dostawać od niego wiadomości o tym co robi i jak się tam czuje. Musiał wyjechać do szkoły, w której miał uczyć się magii i w ogóle dziwnych rzeczy. Naprawdę denerwowało go to, że nie mógł tam pisać smsów i grać w Fortnite’a z Marcelem.
Przez dłuższy czas nie mógł się zaaklimatyzować. Świat ten był dla niego dziwny i nieznany, ale po pewnym czasie zaczął się przyzwyczajać. Poznawać, czytać, uczyć się i zdobywać więcej przyjaciół. Ludzie zaczęli go lubić i nie był w ich oczach dziwadłem. To mu się spodobało. Uczył się przeciętnie, ale szybko został fanem Quidditcha, w trzeciej klasie nawet dołączył do szkolnej drużyny na pozycję ścigającego.
Jeśli chodzi o rodzinę to strasznie brakowało mu brata, z którym często wymieniał się listami i opowiadał o tym co się tutaj dzieje, jak sobie radzi oraz ilu zdobył przyjaciół. Tony był bardzo przyjaznym człowiekiem, ale również głupkowato uroczym, co nie raz powodowało, że wpadał w tarapaty, o czym również pisał bratu. Dodatkowo starszy brat obiecał mu, że zawsze jak wróci na wakacje będą wyjeżdżać pod namioty za miasto, będą piec pianki nad ogniskiem, czytać gwiazdy i opowiadać straszne historie. Wszystko się jednak zmieniło w wakacje między trzecim, a czwartym rokiem nauki. Wracali z kina, gdy zaatakował ich jakiś mężczyzna żądając pieniędzy, nie mieli nic przy sobie, a bandyta najwyraźniej ich z kimś pomylił. Antoni usłyszał strzał, a jego brat padł. Nie przeżył, co było dla chłopaka bardzo wielką traumą. Spędził całe wakacje u psychologa, aby przepracować stratę i jakoś przetrwać te miesiące bez brata. Nie było to dla niego łatwe.
Wrócił do Hogwartu nie będąc tym samym chłopakiem, co wcześniej. Starał się jakoś pogodzić z tym wszystkim i szło mu naprawdę świetnie. Nadal pisał listy do swojego brata, nie wiedział, gdzie szkolna sowa je odnosi, ale to mu pomagało. Nadal opisywał swoje dni, naukę i znajomych. W połowie roku udało mu się wrócić do stabilności, nadal był wściekły, ale w Hogwarcie było mu łatwiej pogodzić się z brakiem brata. Najgorszy był powrót na wakacje, nie potrafił znaleźć swojego miejsca, nawet spotkania z Marcelem nie były takie przyjemne.
☑ Z pochodzenia jest Polakiem, ale od urodzenia mieszka w Londynie. W domu mówiono u niego po polsku, dlatego posługuje się dwoma językami. Ojciec nazywa się Franciszek Wtorek, a mama to Łucja z domu Potocka.
☑ Przedstawia się jako Anthony, Tony lub Tosiek.
☑ Mierzy 173 centymetry wzrostu, a warzy 68 kilogramów. Nie jest szczególnie umięśniony, ale codziennie przed śniadaniem biega po błoniach, a w wakacje po parkach w jego okolicy.
☑ Chce zostać zawodowym graczem Quidditcha, albo sprzedawcą magicznych przedmiotów.
☑ Nie posiada swojego zwierzaka, bo nie było go na niego stać. Wysyła wiadomości za pomocą sowy szkolnej, którą nazywa Franek.
* Ruelle – Find You