Ravenclaw |
0% |
Absolwent |
|
b. bogaty |
? |
Pióra: 5
Palarnia Teoretycznie było to kiedyś ot takie mało widoczne miejsce po wyjściu z zamku na Błonia, wydawałoby się, że zupełnie omijane przez wszystkich, bo całkowicie nic tu nie ma. A jednak po kilku latach zaczęła pojawiać się wydeptana trochę ścieżka za róg zamkowego gmachu, jego części w każdym razie, gdzie obrośnięty bluszczem zakątek dość ocieniony zaczął służyć buntowniczym dzieciakom za palarnię. Nie widać tego miejsca z żadnego okna, bo jest pod samą ścianą, w rogu stykających się pomieszczeń. Stoi tu co prawda zniszczona, drewniana ławka bez jednego szczebla w siedzisku, ale chyba nikt tu o niej nie pamięta.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
14 września, 17:10
Niektórzy po prostu nie potrafili zostać bezkonfliktowymi dłużej niż dobę. Dla Hito było to szczególnie trudne, on po prostu był bardzo łatwy do sprowokowania, szczególnie jak wstał łaskawie nie tą nóżką. Dzisiaj o dziwo w sumie miał dobry dzień, taki typowy. Zajęcia szybko minęły, i to nawet dotarł na wszystkie, a nie było to oczywiste. Aczkolwiek zdążył już zauważyć, że jeśli chociaż był na zajęciach, nauczyciele zdawali się mniej przykuwać do niego uwagę i mógł później robić co chciał bez gapienia się na jego ręce. Naturalnie, żeby ojciec ostatecznie go nie zatłukł w końcu na śmierć, musiał uczyć się pilnie i starał się bardzo żeby wszystko, co rodziciel wymagał, grało jak chciał by grało. Z resztą mniejsza.
Po zajęciach i obiedzie wybrał się na papieroska, tak rekreacyjnie. Jednak gdy dotarł, okazało się, że nie miał nawet ze sobą zapalniczki, a różdżkę zostawił w pokoju. A niech go szlag, przecież to na szczycie wieży! Westchnął z rozdrażnieniem, zachodząc na palarnię z nadzieją, że może ktoś po prostu użyczy mu ognia. I był kolega z jego klasy, drobny i niepozorny, kto by pomyślał, że pali? Chyba mugolak, albo po prostu taki inny, skoro korzystał z zapalniczki, ale niezależnie od tego, Hiro podszedł prosto do niego.
- Dawaj zapalniczkę. - Wypalił prosto z mostu ostrym tonem. Nie będzie dymał na samą górę, pojebało? Typ speszył się.
- Ale to moja ostatnia. - Powiedział z nutą czego, oburzenia? Że też jeszcze zawracali mu dupsko takim bezsensownym dyskutowaniem. Bez ostrzeżenia i zbędnych szarpań przywalił mu pięścią w brzuch, aż się zgiął.
- Nie pytałem. - Skomentował, unosząc dłoń. Dostał zapalniczkę i nawet zapalił papieroska, typ jednak, krzywiąc się i zerkając na niego z niezadowoleniem i ostrożnością, chyba na coś czekał. Hiro uniósł brwi pytająco. - Na co jeszcze czekasz? Spierdalaj stąd.
- Moja zapalniczka, poza tym jeszcze nie sk-
Dostał w brzuch ponownie. W sumie to bardziej dlatego, że Hiroshi był złośliwą szują, a sierocość tego tu go wkurwiała. Znaczy, miał punkt za odwagę i próbę pyskowania, ale naprawdę powinien wiedzieć lepiej. Hiro przekrzywił lekko głowę, cofając się krok i oglądając zapalniczkę, obracając ją w palcach. W zasadzie faktycznie była całkiem ładna. Nie taka tandetna, a pozłacana, zamykana na kapturek, z jakimś przypadkowym zdobieniem. Zawijasy czy coś, nie wyglądała na taką na zamówienie robioną, ale całkiem fancy.
- Teraz to moja zapalniczka, nie wiem czego nie zrozumiałeś. - Skomentował chłodno, chowając ją do kieszeni i zwracając wzrok na chłopaka, który dopiero prostował się, choć trzymał się za brzuch w skrzywieniu. Zabolało? Ojej.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Może do tej pory nie mijał się tak często z Gryfonem, którego w swojej głowie ochrzcił jako nowy kolega... Albo może po prostu nie zwracał na niego uwagi, bo nie musiał? W każdym razie pech chciał, że mieli spotkać się ponownie. I to ponownie w warunkach mało sprzyjających zaprzyjaźnieniu się. Cóż, to może innym razem... A szczerze mówiąc, Camden byłby gotów zignorować całkowicie chłopaka przechodząc obok, gdyby nie to, że dostrzegł scenę, która wyglądała po prostu głupio. Co, rzucił się na jakiegoś innego chłopaka w chwilę po rozpoczęciu rozmowy? I jakoś nie ufał Gryfonowi na tyle, by pomyśleć, że odzyskuje właśnie swoją wartość... W dodatku drugi z nich nawet nie walczył, a oberwał przecież dwukrotnie. I ten właśnie fakt kazał Camdenowi się wtrącić. Może nie powinien. Może go to nie dotyczyło... Ale kurde, zwyczajnie nie lubił takich akcji.
Dlatego też zachodząc powoli chłopaków z boku, jeszcze w odpowiedniej odległości, szepnął accio zapalniczka bez użycia różdżki, licząc że ta poszybuje zaraz w jego ręce.
I poszybowała. Poleciała, leci, leci...
Wylądowała na ziemi u stóp Camdena, który zacisnął mocniej usta patrząc jak żałośnie leży tuż przed nim. Ale cóż, wiedział przynajmniej jak to rozegrać.
Uniósł brwi, jakby absolutnie zdziwiło go znalezisko, pochylił się, by je podnieść, po czym podszedł powoli do dwójki przy ścianie, odpalając zapalniczkę i przyglądając się jej przez chwilę.
- Hej, zgubiliście? - spytał niewinnie, unosząc ją wyżej w ręce.
kostka: 2 admini idioci wymyślili sobie jakieś zakłócenia ja nie wiem
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Chłopak w sumie już dobie odpuścił mówienie czegokolwiek. Nie bronił się, bo najpewniej miał trochę mózgu. Mógł, może nawet by obił Hiro trochę. Nie sądził, bo typek był drobny i nie wyglądał jakby umiał się bić. Ale nawet jeśli, kwestia czasu aż sklepie go cały gang. Nikt normalny nie ryzykowałby tego w imię zapalniczki. Hiro tymczasem świetnie bawił się z tym, że raz, umiał się bić, dwa, ważniejsze nawet, miał spore plecy. Patogang się przydaje!
Wtedy jednak zapalniczka wyrwała się z jego ręki i pofrunęła... Gdzieś. Hiro spojrzał za nią natychmiast, marszcząc brwi. No przecież nie mógł upuścić jej niechcący kilka metrów dalej, to chore, nie tak upuszcza się rzeczy. Wtedy jednak zobaczył znajomą już twarz i aż ramiona mu opadły nieznacznie.
- Znowu ty, dupku. - Skomentował tonem beznamiętnym, trochę wręcz tym razem nie agresywnym, a nieco zmęczonym. Czy to ten rodzaj relacji, że będą romantycznie na siebie wpadać co chwilę? Jeśli tak, przysiągł sobie sam, że patogang będzie miał robotę na niedługo. - Poniekąd, jest moja.
Chłopak prostujący spojrzał się na Hiro, na Camdena, i chciał nawet coś powiedzieć, acz powstrzymał się. Hiro zatrzymał na nim uważne spojrzenie, zaciągając się papierosem. No, niech mówi. Chętnie jeszcze raz mu przywali! Niestety jednak nic nie powiedział, choć wyglądał jakby miał zamiar powiedzieć kilka niecenzuralnych słów. I tak zresztą jego papieros leżał na piasku, dymiąc się smętnie. Hiro przydeptał go nogą, a chłopak odsunął się krok by zacząć wycofywać się nieco z zakątka i wrócić do zamku. Gryfon westchnął, patrząc chłodno jak ten umyka, zanim wrocił wzrokiem do Krukona.
- Jesteś tu palić czy przeszkadzać? - zapytał nieprzyjaznym tonem, niezadowolony z jego obecności. I tego, że nie spodziewał się po ostatnim by ot tak oddał mu zapalniczkę. A ładna była!
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Camden jednak wyczuł sytuację na tyle, by pozwolić sobie zgadnąć, iż zapalniczka wcale nie należała do Gryfona. Właściwie patrzył nawet wyczekująco na drugiego z chłopaków. Dosłownie wystarczyło słowo i wręczyłby mu zgubę... A ten, cóż, nie odważył się. Naprawdę, czy to urocze dziecko obok było aż takim postrachem? I czy Camden aż tyle w takim razie przeoczył?
Ostatecznie schował przedmiot całej tej awantury do tylnej kieszeni spodni odprowadzając drugiego chłopaka wzrokiem. No cóż, może uda mu się kiedyś ją zwrócić... A jeśli nie, to miał nową zapalniczkę. Bo na pewno nie chciał oddawać jej tamtemu. Nawet gdyby należała do niego, jakoś nie miałby ochoty pomagać mu w żaden sposób. Nie po takim powitaniu, nie po ostatnim spotkaniu.
- Częstujesz? - spytał unosząc brwi, jednak skinął przy tym na trzymanego przez niego papierosa.
W końcu istniało chyba coś takiego jak fajka pokoju. Oczywiście Gryfon z pokojowym nastawieniem nie miał nic wspólnego, ale to nie znaczyło, że Cam miał tak samo na każdym kroku starać się po nim jechać. Mógłby... Ale po co. Niekoniecznie go to bawiło. Zwłaszcza że takich jak on zwykle wkurzały osoby uprzejme, które ładnie zawrą drobne docinki.
- To jak, zdążyłeś się już rozruszać? - spytał w jasnym nawiązaniu do ostatniego spotkania i zmierzył go przy tym wzrokiem. - Chyba nie leżałeś już za długo?
I tu właściwie szczerze liczył, że tak nie było. Może potrzebował, żeby ktoś utarł mu nosa i może dawało to Camdenowi trochę sytuacji... Ale po pewnym czasie zaczął zastanawiać się, czy aby nie utknął na zbyt długo. Z drugiej strony "rozmarzał" już jak go zostawił.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Niepotrzebnie w ogóle się wtrącał, zdaniem Hiro. Ponownie przyszło mu do głowy, że mógłby po prostu nasłać na niego gang, ale zdawało się, że z kolei osobista duma męska sprawiała, że tego nadal nie zrobił. Może to dlatego, że Krukon wydawał się zwyczajnie aż nazbyt pewny siebie i Hiroshi sam chciał sprawić by taki stan rzeczy zachwiał się w nim. To byłaby dopiero satysfakcja, a nie pięciu ludzia na jednego, to akurat zwyczajnie ostateczne chamstwo, nawet dla Hiro, choć zdawało się, że ma mocno powykrzywiany kręgosłup moralny.
Prychnął z pogardą.
- Nie ciebie. Poza tym zajebałeś mi zapalniczkę, zapal sobie nią co masz jak tak ci potrzebna. - Skomentował, cofając się dwa kroki by oprzeć się o kamienną ścianę plecami i zgiąć nogę w kolanie gdy oparł o mur również jedną nogę. Zmrużył oczy na pytanie chłopaka.
- Ledwie chwilę. - Skomentował chłodno, bo trochę ukłuta duma. - A co, zmartwiony? Chcesz mi zrobić masaż? - Dodał, przekrzywiając lekko głowę na bok z pobłażliwym uśmieszkiem, by po tym zaciągnąć się papierosem.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Cóż, nie palił regularnie... Zdaje się, że miał parę papierosów w dormitorium, ale to wciąż bardziej na towarzyskie posiadówki, a nie na... Cokolwiek to było.
- Kurwa, masz rację, to trochę niefair - mruknął odwracając wzrok na bok, chcąc nieco ukryć rozbawienie hipokryzją chłopaka.
Jeszcze parsknąłby patrząc na niego i co? Wiara w siebie Gryfona całkowicie by siadła! A i tak brzmiało to, jakby musiał budować wokół niej solidne rusztowania na bieżąco - w każdym słowie.
A jednak na kolejne nie powstrzymał już cichego, choć nagłego parsknięcia. Uniósł brwi i wrócił wzrokiem do chłopaka, który przyjął w międzyczasie cool pozę. Dla Camdena każdy jego ruch wyglądał na jedną wielką grę, pokazówkę... Ale zdaje się, że byli tacy ludzie. Może przychodziło mu to naturalnie.
- Ty chcesz, żebym ja zrobił ci masaż? - spytał bardzo powoli, licząc że chłopak załapie, iż prowadzi to do bardzo jednoznacznych skojarzeń.
Ostatecznie, Cam nie chciałby, że masował go losowy chłopak ze szkoły. Ale może tylko jemu wydawało się to nieco... Intymne.
Szczerze mówiąc jeszcze chwilę temu był gotów odejść, ale przecież nie przegapi tej krótkiej pogawędki, która zapowiadała się obiecująco. Wiedział, że powinien sobie odpuścić, ale... Nie, coś w Gryfonie zaintrygowało go wystarczająco, by zmusić go do chwili przekomarzania.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Uniósł brwi na jego komentarz. Z dwóch powodów: nie brzmiał szczerze, oraz przede wszystkim on był ostatnim razem bardzo nie fair w walce, o czym Hiro nie zapomniał, więc samo mówienie of fairness jakoś mu się gryzło. Zlustrował go wzrokiem oceniająco.
- Trochę. - Przytaknął krótko, nie wczuwając się szczególnie w temat, ale musiał mieć ostatnie słowo.
Przyglądał się Krukonowi z pewnego rodzaju intensywnością. W sumie coś w nim było takiego, co zwracało uwagę, ale Hiro jeszcze nie był pewien co. Przyglądał się jak ten powstrzymuje uśmiech, co jednak było trochę widać, a zaraz jak jednak parska śmiechem. Uniósł nieco głowę, coraz bardziej będąc ostrożnym i czując jakby ten mu zagrażał. Ale nie zachowywał się agresywnie, zupełnie nie. Dlaczego więc czuł się jakby miał zaraz go zaatakować? Czuł jak jego mięśnie się spinają, jak coś w nim się spina w oczekiwaniu na... Właśnie, na co?
- To ty się martwisz o to ile siedziałem w korytarzu, ja nie chcę niczego poza tobą będącym gdziekolwiek indziej niż w zasięgu mojego wzroku. - Skomentował sucho, w sumie mimo wszystko nadal spokojnie. Dzisiaj nie był tak łatwy do sprowokowania! Co więcej, w sumie nagle interesowało go jak miał na imię, i w ogóle kim był ten typ. Ale nie zapyta, bo dyshonor dla świerszcza. - Ale jak już jesteś, możesz rozwinąć co cię tak bawi. - Zachęcił, nie odwracając od niego intensywnego wzroku nawet na sekundę.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Naprawdę, do chłopaka nic nie docierało? Na przykład to, że Camden zdążył trochę wyczuć sytuację i zdaje się, że zapalniczka wcale nie należała do niego? Może miałby jakieś wątpliwości co do swojej interpretacji sytuacji, gdyby Gryfon bardziej naciskał na zwrot fantu. Na tyle na ile go poznał, brzmiał raczej na osobę, która broni swojego. Co, dałby się okraść w tak żałosny sposób?
Zamiast skomentować przekrzywił jedynie głowę w krzywym skinieniu. W końcu zgadzali się co do braku sprawiedliwości.
- Tylko trochę martwię się, ile siedziałeś w miejscu wbrew swojej woli. Że sam jesteś sobie winien, to inna sprawa, ale jakoś nie bawiłoby mnie sparaliżowanie kogoś na dłużej niż parę, czy paręnaście minut - wyjaśnił najpierw, wzruszając ramionami.
To takie proste. Był tylko trochę mściwy. I tylko trochę złośliwy. Troszkę pyskaty w niektórych sytuacjach... Wszystkiego po trochu. Tyle wystarczało.
- Powiedzmy, że... - zastanowił się chwilę, wznosząc wzrok nieco wyżej, jakby starał się dobrać odpowiednie słowa. - Wolałbym, żeby ktoś najpierw postawił mi obiad, czy zaprosił na inny spacer, nim przejdzie do dotyku. Mimo że każda taka propozycja jest na swój sposób schlebiająca.
Ale może nie powinien odpowiadać tak młodszemu... A zresztą! Nie mógł być aż tak młody.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Nie był tępy, domyślał się, że Camden nie wierzy w to, czyja to zapalniczka. W sumie nawet nie zdążył się sam do niej przywiązać, miał swoje w dormitorium, dużo ich. Szkoda tej, ale jakoś uznał, że chyba nie chce mu się szarpać o taką pierdołę dla samej zasady, skoro ukradł ją minutę temu. Na ulicy też nie zawsze dostawał wszystko, co chciał, życie. Inna sprawa, że Camden był irytująco arogancki w tym, zdaniem Hiro. (ironicznie)
Udał urzeczoną minkę, na chwilę kładąc dłoń na klatce piersiowej.
- To takie słodkie z twojej strony. - Skomentował niby wzruszonym tonem. Po tym ręka opadła mu wzdłuż ciała. - Się nie zesraj. - Dodał mamrotem, po tym odpychając się od ściany w zaciągnięciu papierosem. Podszedł powoli, niemal beztrosko, ku chłopakowi, patrząc mu w oczy uważnie. A gdy zatrzymał się krok przed nim, wydmuchnął dym mu prosto w twarz. Nie żeby prowokował, but he does. Zawsze prowokował, nawet nieświadomie. Takie jego soobiste skrzywienie podświadomego poszukiwania agresji, bo tą znał i paradoksalnie czuł się z nią bezpieczniej niż z zamiarami pokojowymi.
- Oh, to ostatnio uraziłem cię swoją bezpośredniością? Sory. - Oczywista nie było mu przykro, bezsprzecznie było to słychać. - Irytujesz mnie. - Powiedział wprost, choć nadal spokojnie. - Sugerowałbym żebyś nie wpierdalał się za często w moje sprawy. - Kiwając niby ku jego kieszeni z zapalniczką.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Może efekt byłby lepszy, gdyby Camden wierzył jeszcze, że Hiro potrafi być tak słodkim chłopcem, jak mogłoby się wydawać z twarzy... Jednak tylko czekał na drugą część jego wypowiedzi, na którą jego stosunkowo neutralna mimika nie zmieniła się. Nawet nie zamierzał tego komentować. Po co? Żeby dać mu satysfakcję? O nie, nie da się sprowokować głupotami.
Westchnął, przekrzywiając głowę i mrugając parę razy, bo jednak dym nie był przyjemny. Następnie, jak gdyby nigdy nic, sięgnął po jego papierosa i zabrał mu go z ręki, by zaraz również się nim zaciągnąć. Skoro już i tak stał w tym dymie... Ale nie bawił się wcale w udawanie Gryfona, toteż dym wypuścił tuż nad jego głowę.
- Nie sądziłem, że o taki dotyk ci chodzi. Źle się do tego zabierasz, w takim razie.
No dobra, ale nadal mówił do dziecka... Rozwydrzonego, ale nadal dziecka. Co prawda może zbyt surowo oceniał różnicę wieku - przecież dwa lata to nie aż tak duża różnica, ale z jakiegoś powodu czuł, że może być pomiędzy nimi prawdziwa przepaść.
- Irytowałem cię jak jeszcze nie wpierdalałem się w twoje sprawy - odparł opuszczając rękę z papierosem. - Obaj wiemy, że będziemy na siebie wpadać tak czy inaczej. Obaj wiemy, że problem jest jednostronny. I co?
Nie wiedział czego oczekiwał... Chłopak nie zdawał się być typem osoby, z którą dało się dyskutować i jeszcze dojść na koniec do porozumienia. Ale próbował. I... Szczerze mówiąc przez wiek miał trochę taryfę ulgową. Cam zdążył odpuścić sobie parę złośliwości, które mogłyby być niestosowne. Jeszcze.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Spojrzał jedynie krótko jak zabiera mu papierosa, aczkolwiek w sumie nie zareagował. Zawahał się sekundę, a to skreśliło czas na reakcję, bo już nie miał go w palcach. Ale w sumie był ciekawy trochę co zrobi, bez żadnego absolutnie powodu, po prostu ciekawy. Może dlatego, że nie przywykł do tak pokojowego nastawienia, przy tym tak wyzbytego respektu czy strachu, czy pobłażliwości, ogólnie w sumie typ zwyczajnie był neutralny i chyba Hiro nie wiedział do końca co z tym zrobić. Nie wiedział jak się zachować, wszystkie jego mechanizmy jakoś tak niekoniecznie działały w tej relacji.
- Raczej nawiązuję nie tyle do samego wpadania na siebie, ale wtrącania się. Przerwałeś mi rozmowę.
Powiedział to tonem nie nawet z wyrzutem, ale bardziej jakby informował idiotę, że zrobił coś nie tak, co przy okazji powinno być dla niego oczywiste. Zdaniem Hiro było! Ostatnio fakt, że się na nim wyżył zwyczajnie, i dostał po łapach, metaforycznie mówiąc, ale tym razem nawet go sprawa nie dotyczyło, po cholerę miałby się wtrącać? Gra bohatera czy jak?
- Ostatnim razem może i była to moja inicjatywa wymiany uprzejmości, ale teraz nikt cię nie zapraszał. - Jakby nie był na to już jednak dostatecznie dojrzały, pokazałby mu język. Ale był! Sięgnął po papierosa, w sumie nie chcąc mu go całkiem oddawać, kilka buchów jeszcze tam było.
- Jaki w tym masz interes tak poza tym? - Zapytał poniekąd z ciekawości, lustrując go wzrokiem.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Uniósł brwi z udawanym zaskoczeniem.
- To była rozmowa? - spytał, grając odpowiedni ton.
Popatrzył teatralnie w stronę, w którą wcześniej odszedł nieznajomy chłopak.
- A to sorry. To tylko z boku wyglądało, jakbyś był gotów pokroić go za zapalniczkę - dopiero przy końcówce zdania zmienił mimikę i ton na chłodny i neutralny.
Naprawdę, chciał mu wciskać ten kit? Przerwał mu rozmowę? O czym? O lunchu? O haftowaniu? A może wpływie wojny czarodziejów na inflację?
- Ostatnim razem chciałeś zwrócić moją uwagę. No i zwróciłeś, brawo - odparł odsuwając rękę z papierosem, po którego sięgał do góry...
Trochę ciekaw, co z tym zrobi. Będzie się trudził, by go odzyskać? Uderzy go? Bo najwyraźniej tak właśnie wszystko zdobywał.
Na jego kolejne pytanie zaczął od niedbałego wzruszenia ramionami.
- Nie wiem, irytujesz mnie? - celowo go zacytował i szczerze mówiąc było w tym sporo prawdy. W końcu nie przyczepiłby się tak do niego, gdyby był niewinny... A poza tym? Poza tym nie można było mówić o żadnym interesie.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
W sumie niemal nie zareagował na jego pytanie retoryczne, jedynie wzruszając ramionami. Mniejsza jak wyglądała, rozmowa to rozmowa, nie przerywa się takowych i tyle, szczególnie bez zaproszenia, a wręcz z okazaniem jawnej niechęci, jaka została zresztą okazana przez Hiro. Nie wiedział jak przez typa, ale to lamerskie, że Krukon zdawało się, że nawet chciał stanąć po jego stronie (świadomie lub nie, ale na pewno nie po stronie Hiro, tu by poręczył głową), a ten leszcz ot się zmył, zostawiając go potencjalnie na pastwę swojego napastnika. Nienawidził takich ludzi. Nawet jakby obaj mieli dostać wpierdol, gdzie poczucie nawet chwilowej lojalności względem zachowania, sytuacji, czegokolwiek? Ludzie to świnie.
- Ostatnim razem chciałem tylko iść, ale ktoś wpadł mi pod nogi. Już mniejsza z tym. - Skomentował sucho. Uniósł łapkę nawet za papierosem, ale niepodważalnie chłopak był wyższy, a nie będzie poniżał się skakaniem czy stawaniem na palcach. Nawet ręki w pełni nie wyprostował, jedynie spojrzał na chłopaka z karcąco-zawiedzionym spojrzeniem, niczym z mema, o którego istnieniu nie wiedział. Nawet pod boki się podparł.
- Serio?
Jednak na jego dalszą odpowiedź w sumie uniósł brwi, opuszczając przy tym ręce. W sumie to nawet nie mógł się z tym kłócić, i to wkurzające, bo nie tylko musiałby podważyć własny argument, czy wyjaśnienie, ale i w sumie nawet nie potrafił, bo to rozumiał. Zwyczajną irytację kimś na tyle, że chciało się być złośliwą świnią dla samej zasady wkurwienia kogoś. Damn it. Przewrócił oczami, odsuwając się krok, choć w sumie na ten moment to chyba jedyna chwila, kiedy choć tylko delikatnie, to poczuł gdzieś tam daleko w głębi siebie odrobinę uznania dla tego dziwaka.
- Oszczędź nam w takim razie psucia krwi i irytuj się z daleka. - Powiedział ostatecznie nawet nie agresywnie, a jedynie z taką sugestią, chłodno, by po tym, skoro nie miał co palić, a pół wypalił i starczyło (i nie miał zapalniczki, znowu), skierować się z powrotem do zamku, wymijając blondyna.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Szczerze mówiąc nawet nie myślał wiele o chłopaku, który zdecydował się ulotnić. Oberwał i zdecydował się na odwrót. Zdecydował się być z dala od konfliktu i było to jak najbardziej uzasadnione. W tym samym czasie Camden postanowił zamienić sobie parę słów z Gryfonem i... Cóż, żałował tylko, że nie mógł podać zapalniczki tamtemu. W końcu miał teraz chodzić z kradzionym fantem przez nie wiadomo jak długo, a szkoła była duża i nie sposób kojarzyć w niej każdego. I już na pewno nie wywiesi ogłoszenia, że ma czyjąś zaginioną zapalniczkę...
- Uwierzyłbym w to, jakbyś był tak z trzydzieści centymetrów wyższy - odparł ze spokojem, choć liczył, że drobna złośliwość do niego dotrze.
Nie to, żeby Cam miał cokolwiek przeciwko niższym... Ale jak ktoś stara się pozować na groźnego to chyba jednak wzrost może przeszkadzać, prawda?
Szczerze mówiąc zdziwił się też, że chłopak tak łatwo się poddał, odpuszczając papierosa. Spodziewał się więcej prób, a zaraz po nich ataku. A może ostatnim razem tylko coś brał i dlatego tak zależało mu na tym, żeby się bić?
Nawet nie odpowiedział. Jedynie wzruszył jednym ramieniem na znak, że takie jest życie... Cóż poradzić. To mimo wszystko znowu on zaczynał i chciał mu dokuczyć, albo może przestraszyć go, wydmuchując tym prosto na niego.
Uśmiechnął się lekko, kiedy chłopak postanowił go wyminąć, by jednak wrócić do zamku. Nie zamierzał go gonić i terroryzować... Ani nie było to w jego stylu, ani nie chciał, by Gryfon zajmował zaraz cały jego wolny czas.
- Czyli na otwartej przestrzeni mieścisz się chociaż w barach... - rzucił, jak sądził, na do widzenia.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
I nie ma co myśleć, bo to frajer był i prostak! Wiele złego można powiedzieć o Hiro, w zasadzie w większości jak już się ktokolwiek o nim wypowiadał, pewnie większość cech byłaby negatywna, aż dziwne, że ma przyjaciół, którzy go szczerze lubią (i brata, apparently). Ale nigdy, że tak chamsko-...
No może poza ostatnią imprezą. Ale to co innego! Wybawców się nie zostawia, jego nikt wtedy nie wybawiał, przeciwnie, Valerian wrobił go z Alice w narażenie się Alexowi, on nawet nie był zbyt chętny do tej gry! To takie pół bycie dupkiem.
Prychnął na jego komentarz. No fakt, był póki co niski, liczył, że urośnie jakoś w miarę dużo, ale kompleksów niższości nie miał. Wkurwiały podobne komentarze trochę, fakt, ale nie był w tym skrajny, szczególnie, że z reguły to nie przeszkadzało mu w sprowadzeniu kogoś do parteru. Wzrost wtedy rzadko miał znaczenie.
Dlatego nie skomentował, żeby nie dać mu satysfakcji z tego, że mimo wszystko trochę go wkurzył. Troszkę tylko! Ale wkurzył. Jednak miał na uwadze, że nie miał przy sobie różdżki, a dupek nie grał fair, nawet jakby miał znowu próbować to rozwiązać po swojemu, nie chciał skończyć tak samo. To nie tak, że poddał się na takich metodach! Ale no, nie miał różdżki. To trochę zmieniało postać rzeczy.
Obejrzał się na chłopaka na jego kolejny tekst, pokazując mu jedynie środkowy palec. Nie było na to idealnej odpowiedzi, Krukon był złośliwy i troche go prowokował, zdaniem Hiro świadomie, a on nie dawał się tylko i wyłącznie dlatego, że po pierwsze, nie miał tej zasranej różdżki, po drugie, o dziwo nie miał też na to ochoty. Był po zajęciach, był zmęczony, wypalił swoje i szedł się uczyć żeby to jego ojciec nie sprowadzil do parteru. Jak by nie było, to był nieodłączny priorytet.
zt. x2
|