08-01-2024, 04:07 PM
Oddychając nieco ciężej, jakby przebiegł właśnie ten korytarz, a nie przeszedł spokojnie, przyglądał się Harper omijającej go szerokim łukiem. Aż zmarszczył brwi na ten jakikolwiek brak reakcji z jej strony, bo raczej spodziewałby się, że oberwie mu się zupełnie bezsensowny opierdol za to, że nie patrzy jak chodzi. Ale nie, Harper wyglądała jakby próbowała... uciec? A co bardziej go za chwilę zaskoczyło, to to nagłe zatrzymanie się i zmierzenie go wzrokiem z czymś przywodzącym na myśl zmartwienie. Może "zmartwienie" to za duże słowo, ale zdecydowanie nie był to typowo Harperowy wzrok, kiedy na niego patrzyła. Aż spojrzał po sobie kontrolnie, jakby oczekiwał znaleźć coś na tyle dziwnego, że aż Brooks zwróciła na to uwagę. Nie znalazł nic. Podniósł na nią pytające, nierozumiejące spojrzenie.
- Mam coś na twarzy? - Zupełnie jakoś zapomniał o typowych złośliwościach, kiedy z nią rozmawiał, bo ten lęk spowodowany nieoczekiwaniem wpadnięciem na siebie wciąż trzymał nerwy w nieprzyjemnym spięciu, jakby ciało gotowe było do ucieczki. - Wszystko w porządku, Brooks? - To jej milczenie najbardziej go martwiło. No i fakt, że odniósł ostatnio wrażenie, jakby celowo bardziej go unikała.
- Mam coś na twarzy? - Zupełnie jakoś zapomniał o typowych złośliwościach, kiedy z nią rozmawiał, bo ten lęk spowodowany nieoczekiwaniem wpadnięciem na siebie wciąż trzymał nerwy w nieprzyjemnym spięciu, jakby ciało gotowe było do ucieczki. - Wszystko w porządku, Brooks? - To jej milczenie najbardziej go martwiło. No i fakt, że odniósł ostatnio wrażenie, jakby celowo bardziej go unikała.