22-07-2021, 10:26 PM
Miałby zapomnieć o jednej z najbardziej skutecznych rzeczy w dokuczaniu jej? Niedoczekanie... I wyjątkowo ucieszyło go, kiedy zauważył bardzo pożądaną reakcję z jej strony, jak tylko padło przezwisko, którym obdarował ją... hm, w sumie kiedy to było? Zdaje się że przynajmniej z rok temu. Może nawet trochę dalej.
- Nie musisz się spieszyć, będę miał calutkie popołudnie dla ciebie, niech te wszystkie dziewczyny poczują trochę zazdrości, dobrze im to zrobi. A w zależności od tego jak potoczy się popołudnie, to również i noc dla ciebie zarezerwuję. - Nawet jeśli ona wcale nie chciała spędzać z nim więcej czasu niż było to absolutnie konieczne, to Mickey wcale nie wydawał się być tym zrażony. I wcale nie musiał sam chcieć przebywać z nią całą dobę i rozmawiać o życiu i śmierci, po prostu z jakiegoś powodu sprawiało mu satysfakcję denerwowanie jej i wprawianie w zakłopotanie.
- Doskonały wybór, więcej osób zobaczy nas razem. - Jej pewnie wcale ten fakt nie zachwycał, ale Cavington nie mógł wyobrazić sobie lepszego obrotu sprawy. Widziany z Harpią, która nie darzyła go sympatią, było świetnym dodatkiem do jego reputacji, którą przecież musiał utrzymać.
Na jej ostrzeżenie uniósł lekko ręce zgięte w łokciach, jakby ten gest miał być swego rodzaju obroną przed tym dziwnym atakiem.
- Nie śmiałbym! To praca w parach, więc parą będziemy. - Wykorzystał moment, żeby wprowadzić trochę gry słownej, która z pewnością nie przypadnie jej do gustu.
- Nie musisz się spieszyć, będę miał calutkie popołudnie dla ciebie, niech te wszystkie dziewczyny poczują trochę zazdrości, dobrze im to zrobi. A w zależności od tego jak potoczy się popołudnie, to również i noc dla ciebie zarezerwuję. - Nawet jeśli ona wcale nie chciała spędzać z nim więcej czasu niż było to absolutnie konieczne, to Mickey wcale nie wydawał się być tym zrażony. I wcale nie musiał sam chcieć przebywać z nią całą dobę i rozmawiać o życiu i śmierci, po prostu z jakiegoś powodu sprawiało mu satysfakcję denerwowanie jej i wprawianie w zakłopotanie.
- Doskonały wybór, więcej osób zobaczy nas razem. - Jej pewnie wcale ten fakt nie zachwycał, ale Cavington nie mógł wyobrazić sobie lepszego obrotu sprawy. Widziany z Harpią, która nie darzyła go sympatią, było świetnym dodatkiem do jego reputacji, którą przecież musiał utrzymać.
Na jej ostrzeżenie uniósł lekko ręce zgięte w łokciach, jakby ten gest miał być swego rodzaju obroną przed tym dziwnym atakiem.
- Nie śmiałbym! To praca w parach, więc parą będziemy. - Wykorzystał moment, żeby wprowadzić trochę gry słownej, która z pewnością nie przypadnie jej do gustu.