08-08-2021, 08:10 PM
Pojawienie się tuż obok siebie Bianci skwitował szerokim uśmiechem. Ten widok zdecydowanie cieszył oczy! I wcale nie chodziło o alkohol, a właśnie o samą Gryfonkę. Ciekawe, że w tej chwili stał w otoczeniu samych Gryfonek, gdyby był bardziej typowym Ślizgonem, to pewnie przejąłby się opinią innych wychowanków domu węża. Ale był sobą i naprawdę miał całkowicie gdzieś przynależności.
- No dobry wieczór, księżniczko! Za chwilę do ciebie wrócę i wyjaśnię te grobowe miny. - Wskazał tu na Kaię i Harepr, bo to ich miny wyrażały brak zadowolenia sytuacją, on już bawił się w najlepsze. Posłał jeszcze Biance buziaka, odprowadził chyba obrażoną Brooks wzrokiem w kierunku... gdziekolwiek poszła, po czym odszedł parę kroków na bok razem z Harris.
Jak tylko zapytała co to takiego może ją zainteresować, rozłożył odrobinę ręce i wyszczerzył się w zalotnym uśmiechu numer 69 zarezerwowanym dla fanek. Tak, to miało znaczyć, że to on jest tym obiektem, który ją zainteresuje. Ale w razie jakby nie było to jasne...
- Siebie. - Tu wskazał otwartymi dłońmi na swoją sylwetkę, jakby prezentował się przed nią do oceny. - Szukacie członków zespołu, prawda? Oto jestem, wasz nowy klawiszowiec zwarty i gotowy do akcji. - Chociaż kiedyś w rozmowach mówił jej, że brzdąka sobie coś na keybordzie, to nigdy nie było okazji, żeby faktycznie zaprezentował swoje umiejętności, więc Kaia miała prawo nie skojarzyć faktów.
- No dobry wieczór, księżniczko! Za chwilę do ciebie wrócę i wyjaśnię te grobowe miny. - Wskazał tu na Kaię i Harepr, bo to ich miny wyrażały brak zadowolenia sytuacją, on już bawił się w najlepsze. Posłał jeszcze Biance buziaka, odprowadził chyba obrażoną Brooks wzrokiem w kierunku... gdziekolwiek poszła, po czym odszedł parę kroków na bok razem z Harris.
Jak tylko zapytała co to takiego może ją zainteresować, rozłożył odrobinę ręce i wyszczerzył się w zalotnym uśmiechu numer 69 zarezerwowanym dla fanek. Tak, to miało znaczyć, że to on jest tym obiektem, który ją zainteresuje. Ale w razie jakby nie było to jasne...
- Siebie. - Tu wskazał otwartymi dłońmi na swoją sylwetkę, jakby prezentował się przed nią do oceny. - Szukacie członków zespołu, prawda? Oto jestem, wasz nowy klawiszowiec zwarty i gotowy do akcji. - Chociaż kiedyś w rozmowach mówił jej, że brzdąka sobie coś na keybordzie, to nigdy nie było okazji, żeby faktycznie zaprezentował swoje umiejętności, więc Kaia miała prawo nie skojarzyć faktów.