28-08-2021, 11:55 PM
Może świetny humor to było za dużo powiedziane, ale fakt, Mickey był w całkiem niezłym nastroju. Chociażby dlatego, że miał okazję porozmawiać ze Sforzą, a to niemal zawsze sprawiało mu przyjemność - chyba jako jedna z niewielu dziewcząt nie tylko nie wpadała w pułapkę jego naturalnego uroku, ale również w pewnym stopniu rozumiała jego szczeniackie zachowania i nie denerwowało jej to, a bawiło. Dzięki temu mogli sobie żartować i prowadzić bardzo dwuznaczną rozmowę, która realnie nie miała żadnych przyszłościowych podtekstów. Ot, wiedzieli, że są boscy i wiedzieli, że inni dawali się zauroczyć z łatwością. Trafił swój na swego!
Nie miał ani zielonego, ani czerwonego pojęcia co znaczy tekst piosenki, kojarzył tylko "bella" i "ciao" i w zupełności mu to do szczęścia wystarczyło. Dlatego z trochę derpowym wyrazem twarzy wygwizdał jej akompaniament do kolejnych słów, zanim zostawili to muzyczne powitanie za sobą.
Na informację komu miał zaaplikować rearanżację facjaty ze świstem nabrał powietrza, jakby już sam ten gest miał podkreślić, że "będzie trudne" i zarazem "uuu, drama alert!".
- Problemy rodzinne, brzmi poważnie... Mogę im co najwyżej wysłać wyjca, bo z przemeblowaniem może być mały problem. - Pokręcił odrobinę głową dla zaznaczenia wysokiego poziomu niewykonalności fizycznej interwencji. Ale wyjca mógł wysłać, serio serio!
Natomiast bomba w postaci zaręczyn sprawiła, że nie tylko uniósł wysoko brwi, aż zniknęły pod artystycznie rozwianą grzywką, ale również w zdumieniu zsunął z głowy kaptur, jakby to miało mu pomóc lepiej słyszeć jej słowa. Bo nie przesłyszał się, prawda? To ludzie nadal bawili się w ustawiane małżeństwa? Co to, średniowiecze? No dobra, coś tam niby słyszał, że ktoś tam kogoś chce z kimś hajtać, że wśród czystokrwistych rodów to normalne... ale pierwszy raz ktoś z jego bliższych znajomych faktycznie padł bezpośrednią ofiarą przestarzałych tradycji.
- Pierwszy wybór nie nauczył ich, że najwyraźniej ich kandydaci nie są strzałem nawet w piątkę, o dziesiątce już nie wspominając? Bo po twoim tonie wnioskuję, że obecny kandydat niekoniecznie byłby twoim świadomym wyborem. - Może za mało wiedział o tradycjach elity, ale wydawało mu się to naprawdę niebywale przestarzałe!
Nie miał ani zielonego, ani czerwonego pojęcia co znaczy tekst piosenki, kojarzył tylko "bella" i "ciao" i w zupełności mu to do szczęścia wystarczyło. Dlatego z trochę derpowym wyrazem twarzy wygwizdał jej akompaniament do kolejnych słów, zanim zostawili to muzyczne powitanie za sobą.
Na informację komu miał zaaplikować rearanżację facjaty ze świstem nabrał powietrza, jakby już sam ten gest miał podkreślić, że "będzie trudne" i zarazem "uuu, drama alert!".
- Problemy rodzinne, brzmi poważnie... Mogę im co najwyżej wysłać wyjca, bo z przemeblowaniem może być mały problem. - Pokręcił odrobinę głową dla zaznaczenia wysokiego poziomu niewykonalności fizycznej interwencji. Ale wyjca mógł wysłać, serio serio!
Natomiast bomba w postaci zaręczyn sprawiła, że nie tylko uniósł wysoko brwi, aż zniknęły pod artystycznie rozwianą grzywką, ale również w zdumieniu zsunął z głowy kaptur, jakby to miało mu pomóc lepiej słyszeć jej słowa. Bo nie przesłyszał się, prawda? To ludzie nadal bawili się w ustawiane małżeństwa? Co to, średniowiecze? No dobra, coś tam niby słyszał, że ktoś tam kogoś chce z kimś hajtać, że wśród czystokrwistych rodów to normalne... ale pierwszy raz ktoś z jego bliższych znajomych faktycznie padł bezpośrednią ofiarą przestarzałych tradycji.
- Pierwszy wybór nie nauczył ich, że najwyraźniej ich kandydaci nie są strzałem nawet w piątkę, o dziesiątce już nie wspominając? Bo po twoim tonie wnioskuję, że obecny kandydat niekoniecznie byłby twoim świadomym wyborem. - Może za mało wiedział o tradycjach elity, ale wydawało mu się to naprawdę niebywale przestarzałe!