01-09-2021, 12:39 PM
Trochę wynudziła się, czekając na Cavingtona. To znaczy, gdyby chciała, mogłaby zagadać z kimś innym i z nim zacząć imprezę – problem był jedynie taki, że nie chciała. Dzisiaj nawet za bardzo nie miała ochoty na zabawę, i gdyby nie umówiła się z Mickeyem na opijanie smutków, nerwów i wszystkiego, co zafundowali jej rodzice w wakacje, to w ogóle by nie przyszła. Co z kolei jest nie do pomyślenia – przecież nie mogło zabraknąć Bianci na imprezie!
Stojąc więc przy stole z przekąskami, z butelkami wina po jednej stronie, podjadała sobie beztrosko ciasteczka, co jakiś czas lustrując bawiący się tłum uczniów. Ku jej uciesze, w końcu wypatrzyła zmierzającego ku niej skocznym krokiem Ślizgona, który za moment objął jej barki ramieniem, a za moment nieco na nią naparł.
Na jej wargach pojawił się uśmieszek, może nawet odrobinę łobuzerski, kiedy przekręciła się tak, że nie napierał już na bok, a na cały jej… przód. Zaczepnie dotknęła własnym nosem jego nosa, nim mruknęła:
— Chyba Ty stęskniłeś się o wiele bardziej.
Puściła mu oczko, po czym bezczelnie wyjęła z jego dłoni ukradzione wcześniej ciasteczko i sama je ugryzła, uśmiechając się z odrobiną prowokacji.
Stojąc więc przy stole z przekąskami, z butelkami wina po jednej stronie, podjadała sobie beztrosko ciasteczka, co jakiś czas lustrując bawiący się tłum uczniów. Ku jej uciesze, w końcu wypatrzyła zmierzającego ku niej skocznym krokiem Ślizgona, który za moment objął jej barki ramieniem, a za moment nieco na nią naparł.
Na jej wargach pojawił się uśmieszek, może nawet odrobinę łobuzerski, kiedy przekręciła się tak, że nie napierał już na bok, a na cały jej… przód. Zaczepnie dotknęła własnym nosem jego nosa, nim mruknęła:
— Chyba Ty stęskniłeś się o wiele bardziej.
Puściła mu oczko, po czym bezczelnie wyjęła z jego dłoni ukradzione wcześniej ciasteczko i sama je ugryzła, uśmiechając się z odrobiną prowokacji.