03-09-2021, 02:02 PM
Uśmiechnęła się jedynie pod nosem, czego najpewniej nie zobaczył, na jego słowa. Skrytobójstwo w tym wszystkim wcale nie byłoby takim złym rozwiązaniem… Na pewno o wiele, wiele prostszym niż borykanie się z nim przez najbliższe kilka godzin, robiąc ten cholerny eliksir.
Kiedy znaleźli się w końcu w komnacie, przytaknęła mu, chociaż z niechęcią, mamrocząc pod nosem:
— Ja też.
I tak jak on, postawiła swoją torbę, z której zaczęła wyciągać własne przygotowane do tego zadania rzeczy. Uniosła jedynie brew, bo wychodziło na to, że żadne nie liczyło na drugie i w tym momencie mieli podwójną porcję… wszystkiego.
— Fajnie, mamy dwa kociołki, w razie gdyby jeden nie wytrzymał tej masakry – stwierdziła, opierając się o jakiś odrobinę mniej zakurzony stolik. – To co robimy? Balsam z płonącej lewizji czy eliksir spokoju? Osobiście głosowałabym za tym drugim. A potem sama bym go wypiła.
Po chwili jednak zmarszczyła lekko brwi i zamrugała w lekkiej dezorientacji. To była prawda, ale po co ją w ogóle mówiła na głos?
Kiedy znaleźli się w końcu w komnacie, przytaknęła mu, chociaż z niechęcią, mamrocząc pod nosem:
— Ja też.
I tak jak on, postawiła swoją torbę, z której zaczęła wyciągać własne przygotowane do tego zadania rzeczy. Uniosła jedynie brew, bo wychodziło na to, że żadne nie liczyło na drugie i w tym momencie mieli podwójną porcję… wszystkiego.
— Fajnie, mamy dwa kociołki, w razie gdyby jeden nie wytrzymał tej masakry – stwierdziła, opierając się o jakiś odrobinę mniej zakurzony stolik. – To co robimy? Balsam z płonącej lewizji czy eliksir spokoju? Osobiście głosowałabym za tym drugim. A potem sama bym go wypiła.
Po chwili jednak zmarszczyła lekko brwi i zamrugała w lekkiej dezorientacji. To była prawda, ale po co ją w ogóle mówiła na głos?