04-09-2021, 10:20 PM
Wywróciła oczami na to stwierdzenie. Budowanie szacunku ulicy wśród nacieków skalnych wydawało jej się równie sensowne, co i samo w sobie budowanie szacunku ulicy, toteż postanowiła darować sobie i tego nie skomentować. I pewnie tak by zostało, gdyby Stevie nie kontynuował swojego wywodu, a potem nie przebiegł palcami po jej plecach. Poczuła momentalnie dreszcze i odwróciła się w jego stronę, różdżką oświetlając jego twarz, jakby to było dziwnego rodzaju przesłuchanie. Jej twarz widocznie nie miała zbyt zadowolonego wyrazu twarzy.
— Nie wiedziałam, że zależy Ci na opinii akromantul. Mogłeś chociaż wspomnieć, że się z nimi kumplujesz – prychnęła, odwracając się z powrotem w stronę wnętrza jaskini i stawiając kilka kolejnych kroków.
Dostrzegła, jak za nią rozbłysło kolejne światełko i domyśliła się, że Stevie poszedł w jej ślady.
Nieco mniej zadowolona była z jego odpowiedzi.
— Okej, widzę, że zaczynamy z grubej rury – stwierdziła, rozglądając się po ściankach jaskini. – Masz ochotę o tym pogadać?
— Nie wiedziałam, że zależy Ci na opinii akromantul. Mogłeś chociaż wspomnieć, że się z nimi kumplujesz – prychnęła, odwracając się z powrotem w stronę wnętrza jaskini i stawiając kilka kolejnych kroków.
Dostrzegła, jak za nią rozbłysło kolejne światełko i domyśliła się, że Stevie poszedł w jej ślady.
Nieco mniej zadowolona była z jego odpowiedzi.
— Okej, widzę, że zaczynamy z grubej rury – stwierdziła, rozglądając się po ściankach jaskini. – Masz ochotę o tym pogadać?