12-09-2021, 11:50 PM
Fakt, Mickey był teraz w swoim żywiole. Nie tylko przez suche teksty na podryw, ale również przez okazane mu zainteresowanie, które przecież uwielbiał. Przychodząc na imprezę wręcz się go spodziewał, bo skoro miał uwagę innych na korytarzach, to i tym bardziej w zamkniętym pomieszczeniu. Dla jego wybujałego i tak ego była to najlepsza pożywka! Tym bardziej teraz, kiedy był po... pięciu łykach wina? Może i to nie dużo, ale jednak pięć łyków włoskiego wina domowego dla kogoś, kto tyka alkohol od święta - nawet będąc postury Mickey'ego! - to całkiem sporo.
Upił nieco większy łyk, niż prawdopodobnie zakładały to normy i pochylił się odrobinę w kierunku blondyneczki, kiedy tylko przeszła do swojego drugiego życzenia. Podążył za jej wzrokiem, również pobieżnie kontrolując tłumek, ale niekoniecznie konotując co się dzieje, aż znowu zatrzymał spojrzenie na jej oczach. Zniżyła nieco głos, ale usłyszał ją bez problemu, w końcu stała całkiem blisko. I generalnie to zaskoczyła go tym pytaniem, bo chociaż nie był jak Freddie Mercury, którego kojarzą wszyscy, to jednak fejm go wyprzedzał. Nie kojarzyć szkolnej gwiazdy sportu? Nie wiedział w tej chwili czy go to obraża, czy schlebia. Uniósł brwi w zdziwieniu, jakby spodziewał się zaraz usłyszę, że to żart, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Didn't see that coming. - Nawet nie ukrył zdziwienia w głosie. - I'm Mickey. And you are very interesting person, indeed... - Zmrużył odrobinę oczy i uśmiechnął się zalotnie. Skoro go nie kojarzyła, ale sama podbiła, to może nie była aż takim wyzwaniem, ale jednak nie mógł zdać się tu na swój fejm, trzeba było włączyć swoją game.
- So? Do you have a name or can I call you mine? - Kojarzył jej imię, ale dla pewności wolał, żeby się przedstawiła sama, przynajmniej będzie miał pewność, że się nie pomylił.
Upił nieco większy łyk, niż prawdopodobnie zakładały to normy i pochylił się odrobinę w kierunku blondyneczki, kiedy tylko przeszła do swojego drugiego życzenia. Podążył za jej wzrokiem, również pobieżnie kontrolując tłumek, ale niekoniecznie konotując co się dzieje, aż znowu zatrzymał spojrzenie na jej oczach. Zniżyła nieco głos, ale usłyszał ją bez problemu, w końcu stała całkiem blisko. I generalnie to zaskoczyła go tym pytaniem, bo chociaż nie był jak Freddie Mercury, którego kojarzą wszyscy, to jednak fejm go wyprzedzał. Nie kojarzyć szkolnej gwiazdy sportu? Nie wiedział w tej chwili czy go to obraża, czy schlebia. Uniósł brwi w zdziwieniu, jakby spodziewał się zaraz usłyszę, że to żart, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Didn't see that coming. - Nawet nie ukrył zdziwienia w głosie. - I'm Mickey. And you are very interesting person, indeed... - Zmrużył odrobinę oczy i uśmiechnął się zalotnie. Skoro go nie kojarzyła, ale sama podbiła, to może nie była aż takim wyzwaniem, ale jednak nie mógł zdać się tu na swój fejm, trzeba było włączyć swoją game.
- So? Do you have a name or can I call you mine? - Kojarzył jej imię, ale dla pewności wolał, żeby się przedstawiła sama, przynajmniej będzie miał pewność, że się nie pomylił.