15-09-2021, 05:20 PM
Bianca mrugnęła dopiero kiedy usłyszała radosny głos Mickeya tuż obok swojego ucha. Zerknęła na niego, po czym uśmiechnęła się szeroko, niemalże z rozbawieniem.
— Całkiem ładna – rzuciła, wzrokiem poszukując dziewczyny, która przed chwilą skradła uwagę Cavingtona. Zauważyła ją, gdy szybkim krokiem przemierzała komnatę, żeby zniknąć gdzieś za tłumem tańczących ludzi. – Jak już będziesz chciał z nią chodzić, to daj znać, dam jej namiary na jakiegoś dobrego stylistę – dodała z uśmiechem i uniosła kieliszek, aby upić kolejny łyk wina.
Ale pytanie Mickeya zdawało się być bardziej interesujące.
Przełożyła więc kieliszek do drugiej ręki, następnie objęła Ślizgona w pasie, przyciągając nieco do siebie.
— Właśnie zachwycił mnie pewien przepiękny i romantyczny obrazek, którego zarazem się nie spodziewałam. – Dłonią z kieliszkiem wskazała nieco na środek komnaty. – Mój, hm, kolega – ton widocznie sugerował, że ów kolega zwykłym kolegą wcale nie był – i Twoja eks. Przyznam, że tego nie spodziewałam się zupełnie, ale, cazzo, chyba lecą iskry – rzuciła nieco żartobliwie.
Dopiero po chwili dotarło do niej, że Mickey może poczuć się jakoś bardziej dotknięty. Cóż, rozstali się z Kaią, wiedziała o tym, widziała, że rozstanie to znosi całkiem nieźle, ale… Złamane serduszka czasami nie goją się tak szybko, jakby się pragnęło.
— W dormitorium mam kilka dodatkowych butelek, jeśli nam dobrze wejdzie – dodała z uśmiechem, chociaż widziała już, że Cavingtona alkohol zaczynał powoli brać.
Może w praktyce zostawi te kilka butelek na kilka kolejnych okazji…
— Całkiem ładna – rzuciła, wzrokiem poszukując dziewczyny, która przed chwilą skradła uwagę Cavingtona. Zauważyła ją, gdy szybkim krokiem przemierzała komnatę, żeby zniknąć gdzieś za tłumem tańczących ludzi. – Jak już będziesz chciał z nią chodzić, to daj znać, dam jej namiary na jakiegoś dobrego stylistę – dodała z uśmiechem i uniosła kieliszek, aby upić kolejny łyk wina.
Ale pytanie Mickeya zdawało się być bardziej interesujące.
Przełożyła więc kieliszek do drugiej ręki, następnie objęła Ślizgona w pasie, przyciągając nieco do siebie.
— Właśnie zachwycił mnie pewien przepiękny i romantyczny obrazek, którego zarazem się nie spodziewałam. – Dłonią z kieliszkiem wskazała nieco na środek komnaty. – Mój, hm, kolega – ton widocznie sugerował, że ów kolega zwykłym kolegą wcale nie był – i Twoja eks. Przyznam, że tego nie spodziewałam się zupełnie, ale, cazzo, chyba lecą iskry – rzuciła nieco żartobliwie.
Dopiero po chwili dotarło do niej, że Mickey może poczuć się jakoś bardziej dotknięty. Cóż, rozstali się z Kaią, wiedziała o tym, widziała, że rozstanie to znosi całkiem nieźle, ale… Złamane serduszka czasami nie goją się tak szybko, jakby się pragnęło.
— W dormitorium mam kilka dodatkowych butelek, jeśli nam dobrze wejdzie – dodała z uśmiechem, chociaż widziała już, że Cavingtona alkohol zaczynał powoli brać.
Może w praktyce zostawi te kilka butelek na kilka kolejnych okazji…