17-09-2021, 03:01 AM
Imitując jej pozycję, również podparł się od blat stołu i pochylił nieco, nie odrywając spojrzenia od jej oczu. Jeśli próbowała go onieśmielić swoimi słowami, wytrącić jakąś wyimaginowaną broń z rąk, czy też może spróbowaćwyprowadzić go z równowagi, to zupełnie nie zadziałało. Parsknął nawet kpiąco, kiedy zasugerowała, że może się poskarżyć komu chce. Mickey i donoszenie czegokolwiek na kogokolwiek, to podobny oksymoron, co Harper i dobra zabawa.
- Jedyna osoba w tym pomieszczeniu, która wydaje się piszczeć jak zraniony szczeniak, to jesteś ty, Brooks. Rozumiem postawę “mierz wszystkich swoją miarą”, ale jesteś aż tak bardzo insecure, że od razu zakładasz donoszenie nauczycielom za próbę pozbawienia mnie ubrań? I can handle nudity, apparently you can’t. - Chociaż wzruszył ramionami i swoją nonszalancką postawą zdawał się mówić po prostu dla samego mówienia, to jednak nieco ostrzejsze spojrzenie wyraźnie podkreślało, że jak najbardziej chciał jej wbić szpilę.
Niby gestem zamykania własnych ust podkreślił, że zamilknie, ale właściwie to chodziło o głupie komentarze w jej kierunku. Nie było mowy o odpowiadaniu na jej słowa gzieś w eter. Dlatego odwrócił się tak, że tyłkiem oparł się o brzeg blatu i spojrzał gdzieś w sufit, jakby tam właśnie kierował swoje slowa.
- Nie każda lubi oblewać innych kwasem. Ale jak masz takie fetysze, to nie dziwi mnie zupełnie fakt, że nadal nikt nie dobrał ci się do majtek. - Spojrzał przez ramię na zawartość kociołka, kontrolując jej ruchy i sprawdzajac, czy to może już jego kolej. Nie spojrzał na nią, a jedynie przyglądał się, jak na powierzchni eliksiru pojawiają się języczki ognia. Sięgnął po podręcznik, przesunął palcem po instrukcji i znalazł moment, w którym się znajdowali. Został ostatni składnik do dodania.
Celowo zignorował jej słowa odnośnie swojego wyboru przedmiotów po SUMach. Niekoniecznie spieszyło mu się z wyjaśnieniami, że nauczenie się warzenia skuteczych trucizn i innych przydatnych mikstur było dla niego osobistą krucjatą. Pewnie i tak by nie zrozumiała, jeśli w ogóle najpierw chciałaby go słuchać.
Spośród składników wybrał znowu lewizję i jak jużarper odsunęła się od kociołka, zaczął dodawać po kropli, mieszając jednocześnie i obserwujac malejące płomyki tańczące nadal po powierzchni. Aż po chwili całkowicie zniknęły, pozostawiając eliksir gotowym, przynajmniej wedlug podręcznika. Kolor się zgadzał, zapach też.
Punkty Eliksirów: 4
Kostka: 2
Wynik równania oraz bonus: 4+2+1(Harper)+1(bonus Harper)=8
Czy udane?: yes!
- Jedyna osoba w tym pomieszczeniu, która wydaje się piszczeć jak zraniony szczeniak, to jesteś ty, Brooks. Rozumiem postawę “mierz wszystkich swoją miarą”, ale jesteś aż tak bardzo insecure, że od razu zakładasz donoszenie nauczycielom za próbę pozbawienia mnie ubrań? I can handle nudity, apparently you can’t. - Chociaż wzruszył ramionami i swoją nonszalancką postawą zdawał się mówić po prostu dla samego mówienia, to jednak nieco ostrzejsze spojrzenie wyraźnie podkreślało, że jak najbardziej chciał jej wbić szpilę.
Niby gestem zamykania własnych ust podkreślił, że zamilknie, ale właściwie to chodziło o głupie komentarze w jej kierunku. Nie było mowy o odpowiadaniu na jej słowa gzieś w eter. Dlatego odwrócił się tak, że tyłkiem oparł się o brzeg blatu i spojrzał gdzieś w sufit, jakby tam właśnie kierował swoje slowa.
- Nie każda lubi oblewać innych kwasem. Ale jak masz takie fetysze, to nie dziwi mnie zupełnie fakt, że nadal nikt nie dobrał ci się do majtek. - Spojrzał przez ramię na zawartość kociołka, kontrolując jej ruchy i sprawdzajac, czy to może już jego kolej. Nie spojrzał na nią, a jedynie przyglądał się, jak na powierzchni eliksiru pojawiają się języczki ognia. Sięgnął po podręcznik, przesunął palcem po instrukcji i znalazł moment, w którym się znajdowali. Został ostatni składnik do dodania.
Celowo zignorował jej słowa odnośnie swojego wyboru przedmiotów po SUMach. Niekoniecznie spieszyło mu się z wyjaśnieniami, że nauczenie się warzenia skuteczych trucizn i innych przydatnych mikstur było dla niego osobistą krucjatą. Pewnie i tak by nie zrozumiała, jeśli w ogóle najpierw chciałaby go słuchać.
Spośród składników wybrał znowu lewizję i jak jużarper odsunęła się od kociołka, zaczął dodawać po kropli, mieszając jednocześnie i obserwujac malejące płomyki tańczące nadal po powierzchni. Aż po chwili całkowicie zniknęły, pozostawiając eliksir gotowym, przynajmniej wedlug podręcznika. Kolor się zgadzał, zapach też.
Punkty Eliksirów: 4
Kostka: 2
Wynik równania oraz bonus: 4+2+1(Harper)+1(bonus Harper)=8
Czy udane?: yes!