18-12-2021, 07:31 PM
Gnał przed siebie, czując się co najmniej jak tryton w wodzie. Zdecydowanie wierzył w swoje umiejętności na tyle, żeby być pewnym wygranej. Poza tym jeśli podchodzi się do zawodów z nastawieniem "może wygram", to dupa, nie ma wygranej. Za to podchodząc z nastawieniem "wygrana jest moja", prawdopodobieństwo sukcesu znacznie wzrasta. Dlatego Mickey nie oglądał się za siebie, nie zwracał uwagi na konkurencję i po prostu brnął w kierunku chwały i sławy.
Albo raczej brnąłby, ale z jakiegoś powodu coś odwróciło na moment jego uwagę, zerknął w bok bo wydało mu się... zanim zdążył zastanowić się co takiego mu się wydawało, wleciał z impetem w wystający konar, zawisł na nim przez sekundę i zaraz zleciał w wielką kałużę błota prosto na plecy. Tylko przez dwie sekundy leżał skonsternowany, ale nie chcąc tracić czasu (przecież nie pierwszy raz spadł z miotły i w błoto!) podniósł się niezdarnie, ślizgając trochę w tej mazi. Wyjebał się jeszcze na kolana i zaklął szpetnie, zanim dotarł do swojej miotły. Jak tylko wskoczył na nią ponownie, odbił się od ziemi z chlupoczącym dźwiękiem zasysania i wrócił do wyścigu, mając nadzieję, że nie znalazł się bardzo w tyle.
Wynik: 3 + 4 + 3,5 = 10,5
Suma: 4 + 1
Albo raczej brnąłby, ale z jakiegoś powodu coś odwróciło na moment jego uwagę, zerknął w bok bo wydało mu się... zanim zdążył zastanowić się co takiego mu się wydawało, wleciał z impetem w wystający konar, zawisł na nim przez sekundę i zaraz zleciał w wielką kałużę błota prosto na plecy. Tylko przez dwie sekundy leżał skonsternowany, ale nie chcąc tracić czasu (przecież nie pierwszy raz spadł z miotły i w błoto!) podniósł się niezdarnie, ślizgając trochę w tej mazi. Wyjebał się jeszcze na kolana i zaklął szpetnie, zanim dotarł do swojej miotły. Jak tylko wskoczył na nią ponownie, odbił się od ziemi z chlupoczącym dźwiękiem zasysania i wrócił do wyścigu, mając nadzieję, że nie znalazł się bardzo w tyle.
Wynik: 3 + 4 + 3,5 = 10,5
Suma: 4 + 1