02-01-2022, 06:24 PM
Z lekkim zaskoczeniem spojrzała na unoszącą się dłoń Milesa i palce, które przejechały po jej wargach. Normalnie uznałaby to za pewien rodzaj zabawy, ale tym razem chyba coś wycierał… Faktycznie, całowała jego umazany farbą policzek i pewnie odrobina odbiła się na jej ustach. Kompletnie jej to nie przeszkadzało.
Z zaintrygowaniem spojrzała na jego twarz, prosto w jego oczy. To ciekawe, że Miles odnosił takie wrażenie, kiedy Bianca pojęcie o sztuce miała praktycznie zerowe… Znaczy, jako krytyk, może by się nadała. Ale nie miała pojęcia o procesie tworzenia, o tym, co dzieje się w głowie artysty, kiedy zasiada do płótna i zaczyna tworzyć to, co widzi albo własnymi oczami, albo oczami własnej wyobraźni.
W przypadku Milesa były to też oczy pełne uwielbienia.
Niechętnie puściła go, gdy odszedł od niej kawałek. Westchnęła cicho, odprowadzając go spojrzeniem.
— Może to dlatego, że znamy się już dobre kilka lat? – zagadnęła, przyglądając się przy tym jego plecom i zsuwając wzrok niżej, co rozjaśniło nieco jej uśmiech… - Sama nie wiem, ale powiedziałabym, że chociaż znamy się już tyle czasu, Twoje myśli to dla mnie nadal kopalnia pełna intrygujących sekretów.
Wrócił do niej, kiedy jego twarz ponownie błyszczała czystością. Pokręciła delikatnie głową, gdy objął ją w talii pewnym gestem, a ona automatycznie przysunęła się bliżej, kładąc wolną dłoń na jego ramieniu, w drugiej wciąż trzymając kieliszek z resztką wina.
Nachyliła się ku niemu, jednakże minęła jego wargi, przesunęła nosem po policzku, aby zbliżyć się do jego ucha i wyszeptać ciepło:
— Nawiasem mówiąc, podobałeś mi się z farbą na twarzy.
Owiewając ciepłym oddechem jego ucho, złożyła lekki pocałunek na jego płatku, nim odsunęła się nieznacznie, by z uśmiechem spojrzeć mu w oczy.
Starał się przy niej zawsze być nieskazitelny, w najlepszej, najbardziej idealnej formie. Ale nie musiał taki być. Chociaż jego wyglądowi nie mogła nic zarzucić, podobał jej się również z bardzo wielu innych względów. I chciała, aby wiedział, że nie musi być zawsze perfekcyjny. Na przykład…
— Ups – szepnęła, gdy niespodziewanie dłoń jej lekko drgnęła, a kropelki wina rozlały się na jej białej, krótkiej sukience. Kompletnie się nie przejmowała, że ta może już nie zejść. – Jestem strasznie niezdarna… Podobam Ci się teraz mniej?
Nie musiał odpowiadać, wiedziała, co powie. Ale chciała też osiągnąć zupełnie inny cel.
Z zaintrygowaniem spojrzała na jego twarz, prosto w jego oczy. To ciekawe, że Miles odnosił takie wrażenie, kiedy Bianca pojęcie o sztuce miała praktycznie zerowe… Znaczy, jako krytyk, może by się nadała. Ale nie miała pojęcia o procesie tworzenia, o tym, co dzieje się w głowie artysty, kiedy zasiada do płótna i zaczyna tworzyć to, co widzi albo własnymi oczami, albo oczami własnej wyobraźni.
W przypadku Milesa były to też oczy pełne uwielbienia.
Niechętnie puściła go, gdy odszedł od niej kawałek. Westchnęła cicho, odprowadzając go spojrzeniem.
— Może to dlatego, że znamy się już dobre kilka lat? – zagadnęła, przyglądając się przy tym jego plecom i zsuwając wzrok niżej, co rozjaśniło nieco jej uśmiech… - Sama nie wiem, ale powiedziałabym, że chociaż znamy się już tyle czasu, Twoje myśli to dla mnie nadal kopalnia pełna intrygujących sekretów.
Wrócił do niej, kiedy jego twarz ponownie błyszczała czystością. Pokręciła delikatnie głową, gdy objął ją w talii pewnym gestem, a ona automatycznie przysunęła się bliżej, kładąc wolną dłoń na jego ramieniu, w drugiej wciąż trzymając kieliszek z resztką wina.
Nachyliła się ku niemu, jednakże minęła jego wargi, przesunęła nosem po policzku, aby zbliżyć się do jego ucha i wyszeptać ciepło:
— Nawiasem mówiąc, podobałeś mi się z farbą na twarzy.
Owiewając ciepłym oddechem jego ucho, złożyła lekki pocałunek na jego płatku, nim odsunęła się nieznacznie, by z uśmiechem spojrzeć mu w oczy.
Starał się przy niej zawsze być nieskazitelny, w najlepszej, najbardziej idealnej formie. Ale nie musiał taki być. Chociaż jego wyglądowi nie mogła nic zarzucić, podobał jej się również z bardzo wielu innych względów. I chciała, aby wiedział, że nie musi być zawsze perfekcyjny. Na przykład…
— Ups – szepnęła, gdy niespodziewanie dłoń jej lekko drgnęła, a kropelki wina rozlały się na jej białej, krótkiej sukience. Kompletnie się nie przejmowała, że ta może już nie zejść. – Jestem strasznie niezdarna… Podobam Ci się teraz mniej?
Nie musiał odpowiadać, wiedziała, co powie. Ale chciała też osiągnąć zupełnie inny cel.