02-01-2022, 08:06 PM
Skwitowała jego słowa jedynie uśmiechem. Fakt, dla niektórych wyobraźnia Milesa mogła zdawać się szaleństwem. Jakże nudne musiało być życie tych osób, kiedy brakowało w niej krztyny tak naturalnej magii jak wyobraźnia! Bądź co bądź, siła umysłu zaskakiwała przez cały czas. Zarówno w logicznym i strategicznym myśleniu, jak w jej przypadku, oraz w wyobraźni, jak w przypadku Milesa.
To zabawne. Dwie różne, a jednak doskonale dopełniające się połówki. I potrafiły się ze sobą doskonale dogadać. Niesamowite.
Roześmiała się, słysząc jego słowa. A w zasadzie to nie słowa przyniosły jej rozbawienie, a wyobrażenie, które za nimi podążyło. Otóż słyszała, że kąpiele błotne są bardzo zdrowe na skórę, wręcz regenerujące. Słyszała również, że w niektórych bagnach, w błocie, można było zrobić mumię i ciało było doskonale zachowane. To chyba potwierdzało zdrowotne właściwości błota. Ale i tak wyobrażając sobie scenerię, w której ona była zanurzona od stóp do głów i cała brązowa na twarzy, i Milesa, który siedział przy niej i patrzył na nią z takim samym uwielbieniem, chciało jej się śmiać. Chyba przez irracjonalność całego obrazu.
Bo co do nieprzemijalności uczuć Milesa była niemalże pewna. Skoro od lat się nic w tym temacie nie zmieniło, już raczej się nie zmieni. A przynajmniej dopóki nie pozna bardziej zjawiskowej kobiety od niej. W szkole już na takie wybryki były marne szanse.
Przymknęła oczy z przyjemnością, gdy zaczesywał jej włosy za ucho, a następnie pieścił dotykiem skórę na jej twarzy. Miles był tak cholernie subtelny, że było to praktycznie niesamowite. Kolejna niesamowitość w postaci Villiersa. Znała go tak długo, a wciąż nie mogła się nadziwić jego delikatności, gdy przechodziło do bardziej prywatnego, choć nie była to dobra nazwa, kontaktu.
— Nie kuś mnie, bo jeszcze kiedyś to przetestuję – mruknęła, zbliżając się ku niemu. Mogło to brzmieć i jak groźba, i jak wyzwanie jednocześnie. Nie miała nic przeciwko żadnemu z podejść, choć… szczególnie temu drugiemu.
Z delikatnym uśmiechem ujęła jego dłoń we własną i skierowała ją nieco niżej, po swojej szyi, muskając obojczyk, następnie ku dekoltowi, konkretnie – ku guzikowi sukienki.
W końcu poplamione ubrania nie nadawały się już do noszenia. Prawda?
To zabawne. Dwie różne, a jednak doskonale dopełniające się połówki. I potrafiły się ze sobą doskonale dogadać. Niesamowite.
Roześmiała się, słysząc jego słowa. A w zasadzie to nie słowa przyniosły jej rozbawienie, a wyobrażenie, które za nimi podążyło. Otóż słyszała, że kąpiele błotne są bardzo zdrowe na skórę, wręcz regenerujące. Słyszała również, że w niektórych bagnach, w błocie, można było zrobić mumię i ciało było doskonale zachowane. To chyba potwierdzało zdrowotne właściwości błota. Ale i tak wyobrażając sobie scenerię, w której ona była zanurzona od stóp do głów i cała brązowa na twarzy, i Milesa, który siedział przy niej i patrzył na nią z takim samym uwielbieniem, chciało jej się śmiać. Chyba przez irracjonalność całego obrazu.
Bo co do nieprzemijalności uczuć Milesa była niemalże pewna. Skoro od lat się nic w tym temacie nie zmieniło, już raczej się nie zmieni. A przynajmniej dopóki nie pozna bardziej zjawiskowej kobiety od niej. W szkole już na takie wybryki były marne szanse.
Przymknęła oczy z przyjemnością, gdy zaczesywał jej włosy za ucho, a następnie pieścił dotykiem skórę na jej twarzy. Miles był tak cholernie subtelny, że było to praktycznie niesamowite. Kolejna niesamowitość w postaci Villiersa. Znała go tak długo, a wciąż nie mogła się nadziwić jego delikatności, gdy przechodziło do bardziej prywatnego, choć nie była to dobra nazwa, kontaktu.
— Nie kuś mnie, bo jeszcze kiedyś to przetestuję – mruknęła, zbliżając się ku niemu. Mogło to brzmieć i jak groźba, i jak wyzwanie jednocześnie. Nie miała nic przeciwko żadnemu z podejść, choć… szczególnie temu drugiemu.
Z delikatnym uśmiechem ujęła jego dłoń we własną i skierowała ją nieco niżej, po swojej szyi, muskając obojczyk, następnie ku dekoltowi, konkretnie – ku guzikowi sukienki.
W końcu poplamione ubrania nie nadawały się już do noszenia. Prawda?