10-03-2022, 03:54 PM
Shannon patrzyła na nią w niemałym zdziwieniu, kiedy przedstawiała jej nieco inny obraz Lucasa Remingtona. Tylko nieco, bo wiele z tych elementów się zgadzało z tym, jak ona zdołała go poznać.
I wyglądało na to, że Rue miała więcej szczęścia. Albo cierpliwości. Albo tolerancji.
Bo w sumie gdyby jej próbował coś zakazać, czy coś w tym stylu, chyba by nie wytrzymała. Nie wytrzymała już w chwili, kiedy drążył niepotrzebnie temat i wtykał nos w nieswoje sprawy.
— Tak, jest zarozumiały – przyznała Shannon, bo to akurat z czystym sercem mogła mu oddać. Cholernie zarozumiały. – A przy tym ciekawski. A nawet nie tyle ciekawski, co po prostu wścibski.
A więc Lucas i Yannis. Wspaniały duet, który się widocznie miał ku sobie. Dwójka dyskutantów, jakim cudem oni się nie pozabijali, to nie potrafiła tego stwierdzić. Ale, może szybko im to pójdzie, i przynajmniej z jednym będzie spokój.
— I nawet jak nie ma racji, to myśli, że ją ma. I próbuje to udowodnić.
Chyba już jasno wyraziła się, że nie zapałała sympatią względem Remingtona, ale chłopak sam się prosił. Był po prostu irytujący. I tyle.
— Ostatnio jak go spotkałam, próbował wypytać mnie, co piszę sobie w zeszycie. A najpierw wypytywał o moją matkę – prychnęła i wywróciła oczami. – Nie polubiliśmy się.
zt przedawnienie
I wyglądało na to, że Rue miała więcej szczęścia. Albo cierpliwości. Albo tolerancji.
Bo w sumie gdyby jej próbował coś zakazać, czy coś w tym stylu, chyba by nie wytrzymała. Nie wytrzymała już w chwili, kiedy drążył niepotrzebnie temat i wtykał nos w nieswoje sprawy.
— Tak, jest zarozumiały – przyznała Shannon, bo to akurat z czystym sercem mogła mu oddać. Cholernie zarozumiały. – A przy tym ciekawski. A nawet nie tyle ciekawski, co po prostu wścibski.
A więc Lucas i Yannis. Wspaniały duet, który się widocznie miał ku sobie. Dwójka dyskutantów, jakim cudem oni się nie pozabijali, to nie potrafiła tego stwierdzić. Ale, może szybko im to pójdzie, i przynajmniej z jednym będzie spokój.
— I nawet jak nie ma racji, to myśli, że ją ma. I próbuje to udowodnić.
Chyba już jasno wyraziła się, że nie zapałała sympatią względem Remingtona, ale chłopak sam się prosił. Był po prostu irytujący. I tyle.
— Ostatnio jak go spotkałam, próbował wypytać mnie, co piszę sobie w zeszycie. A najpierw wypytywał o moją matkę – prychnęła i wywróciła oczami. – Nie polubiliśmy się.