27-03-2022, 01:55 AM
Przewrócił bardzo teatralnie oczami na jej słowa, które sugerowały coś zupełnie innego niż ten ironiczny ton. Zgoda, może nie grali fair, może był złośliwy, może czerpał jakiś rodzaj satysfakcji z jej niepowodzeń, ale do jasnej cholery, nie kiedy uderzyła się poważnie w głowę, straciła przytomność na wystarczająco długo i spadła z dużej wysokości!
Zdaje się, że tego w swoich obliczeniach nie wzięła pod uwagę.
- No kurwa, popatrz, taki jestem miły, że chcę. - Jak już przestała go okładać, to trochę uspokoił swój ton, który niemal od razu przybrał barwę... rozbawienia. I nawet na jego twarzy zawitał niewielki, typowy dla niego uśmieszek.
Puścił powoli nadgarstek Harper, ale jej samej nadal nie puścił, tym bardziej po tym jak bardzo niezgrabnie wylądowała na uginających się pod nią nogach. No chyba śniła, że ją w takim stanie zostawi. Żeby później mogła rozpowiadać, że ją odciągnął od innych z niecnymi zamiarami i porzucił na środku korytarza na pastwę prefektów i nauczycieli?! Niedoczekanie jej...
Widział po tym jej wciąż nie do końca otrzeźwiałym spojrzeniu, że nie byłaby w stanie ustać równo, a co dopiero się przemieszczać gdziekolwiek. Ale skoro tak chciała... to mógł chociaż trochę się tym pobawić.
- Okej, skoro sobie księżniczka życzy, to proszę bardzo. - I poluzował uścisk znowu gwałtownie, ale nie zabrał ręki, wiec jak tylko się zachwiała niebezpiecznie, już znowu podpierał ją ramieniem i patrzył na nią wymownie, unosząc brwi wysoko. - Tak myślałem.
Zdaje się, że tego w swoich obliczeniach nie wzięła pod uwagę.
- No kurwa, popatrz, taki jestem miły, że chcę. - Jak już przestała go okładać, to trochę uspokoił swój ton, który niemal od razu przybrał barwę... rozbawienia. I nawet na jego twarzy zawitał niewielki, typowy dla niego uśmieszek.
Puścił powoli nadgarstek Harper, ale jej samej nadal nie puścił, tym bardziej po tym jak bardzo niezgrabnie wylądowała na uginających się pod nią nogach. No chyba śniła, że ją w takim stanie zostawi. Żeby później mogła rozpowiadać, że ją odciągnął od innych z niecnymi zamiarami i porzucił na środku korytarza na pastwę prefektów i nauczycieli?! Niedoczekanie jej...
Widział po tym jej wciąż nie do końca otrzeźwiałym spojrzeniu, że nie byłaby w stanie ustać równo, a co dopiero się przemieszczać gdziekolwiek. Ale skoro tak chciała... to mógł chociaż trochę się tym pobawić.
- Okej, skoro sobie księżniczka życzy, to proszę bardzo. - I poluzował uścisk znowu gwałtownie, ale nie zabrał ręki, wiec jak tylko się zachwiała niebezpiecznie, już znowu podpierał ją ramieniem i patrzył na nią wymownie, unosząc brwi wysoko. - Tak myślałem.