27-03-2022, 02:44 AM
- Tak, ty. I to nie raz. Wybacz, że nie wezmę twojej rady do serca. - Może mówiła, może nie, w tej chwili i tak nie było to wcale takie istotne. W tej chwili chodziło przede wszystkim o odbijanie piłeczki i nie wypadnięcie z tej ich bez przerwy trwającej gry w przepychanki słowne.
- Sama to ty w tej chwili nigdzie nie idziesz, Brooks. Nie uszłabyś kroku, a zaczęłabyś całować się z podłogą. Jakkolwiek interesujący widok by to nie był, jakoś niekoniecznie chciałbym to widzieć. - Jeśli naprawdę myślała, że się od niego tak łatwo w tej chwili uwolni, to grubo się myliła. Może i uważała go za dupka, ale miał swój honor i koleżance w potrzebie pomoże, ot co!
- Coś bardzo dużą wagę przywiązujesz do tego, co zachodzi w mojej głowie, doprawdy. Aż tak cię to ciekawi? - Skoro przestała się wyrywać i otwarcie protestować, schylił się na tyle, żeby znowu złapać ją wolną ręką pod kolana i unieść do poprzedniej pozycji. I nie czekając zbyt wiele, od razu ruszył schodami w górę. Im prędzej doniesie ją do Skrzydła, tym prędzej będą mogli zbadać jej głowę. -[b] Poza tym, to ty się niedawno uderzyłaś w głowę, raczej martwiłbym się o jakiekolwiek procesy zachodzące w twojej głowie. Nie chcielibyśmy, żebyś nagle ty zaczęła myśleć.[/i] - Nie, nie mógł sobie odmówić złośliwości. Ale mimo to zabrzmiał na szczerze zmartwionego tym jej upadkiem. Starał się to zatuszować, ale chyba nie wyszło aż tak dobrze.
- Sama to ty w tej chwili nigdzie nie idziesz, Brooks. Nie uszłabyś kroku, a zaczęłabyś całować się z podłogą. Jakkolwiek interesujący widok by to nie był, jakoś niekoniecznie chciałbym to widzieć. - Jeśli naprawdę myślała, że się od niego tak łatwo w tej chwili uwolni, to grubo się myliła. Może i uważała go za dupka, ale miał swój honor i koleżance w potrzebie pomoże, ot co!
- Coś bardzo dużą wagę przywiązujesz do tego, co zachodzi w mojej głowie, doprawdy. Aż tak cię to ciekawi? - Skoro przestała się wyrywać i otwarcie protestować, schylił się na tyle, żeby znowu złapać ją wolną ręką pod kolana i unieść do poprzedniej pozycji. I nie czekając zbyt wiele, od razu ruszył schodami w górę. Im prędzej doniesie ją do Skrzydła, tym prędzej będą mogli zbadać jej głowę. -[b] Poza tym, to ty się niedawno uderzyłaś w głowę, raczej martwiłbym się o jakiekolwiek procesy zachodzące w twojej głowie. Nie chcielibyśmy, żebyś nagle ty zaczęła myśleć.[/i] - Nie, nie mógł sobie odmówić złośliwości. Ale mimo to zabrzmiał na szczerze zmartwionego tym jej upadkiem. Starał się to zatuszować, ale chyba nie wyszło aż tak dobrze.