27-03-2022, 06:09 PM
- Jasne, bo jesteś medykiem i wiesz najlepiej. - Nie powstrzymał złośliwego sarkazmu w głosie, bo nie tylko go zdenerwowała, ale obolałe obite miejsca promieniowały na resztę ciała. Ale to nic, był już w gorszych sytuacjach, w gorszym stanie, zaraz się pozbiera i z tego.
- Jasne, nie ma sprawy, następnym razem zostawię cię nieprzytomną pod drzewem w Zakazanym Lesie w środku nocy po nielegalnym wyścigu, niech cię zeżrą akromantule, doskonałe rozwiązanie. - No nie, nie zostawiłby jej, ale tego nie musiała wiedzieć. Jej brak wiary w jego dobre intencje wcale nie zmieniały tego, że Mickey nie potrafił przejść obojętnie obok dziewczyny potrzebującej pomocy. A czy tego chciała, czy nie - Harper potrzebowała dzisiaj pomocy.
Powoli podnosząc się samemu ze schodów - ostrożnie i uważnie, żeby nie pośliznąć się na błocie, które wysmarowało stopnie, kiedy się po nich trochę ześliznął - kątem oka wciąż obserwował uparcie obstawiającą przy swoim "dobrym stanie" Gryfonkę. Może i nie byłby w stanie podbiec do niej, żeby złapać jakby spadała, bo w chwili obecnej groziłoby to ponownym upadkiem obydwojga, ale przynajmniej miałby kolejny dowód na to, że Brooks naprawdę potrzebuje wizyty w Skrzydle.
Teraz to i on sam tej wizyty potrzebował.
- Jasne, nie ma sprawy, następnym razem zostawię cię nieprzytomną pod drzewem w Zakazanym Lesie w środku nocy po nielegalnym wyścigu, niech cię zeżrą akromantule, doskonałe rozwiązanie. - No nie, nie zostawiłby jej, ale tego nie musiała wiedzieć. Jej brak wiary w jego dobre intencje wcale nie zmieniały tego, że Mickey nie potrafił przejść obojętnie obok dziewczyny potrzebującej pomocy. A czy tego chciała, czy nie - Harper potrzebowała dzisiaj pomocy.
Powoli podnosząc się samemu ze schodów - ostrożnie i uważnie, żeby nie pośliznąć się na błocie, które wysmarowało stopnie, kiedy się po nich trochę ześliznął - kątem oka wciąż obserwował uparcie obstawiającą przy swoim "dobrym stanie" Gryfonkę. Może i nie byłby w stanie podbiec do niej, żeby złapać jakby spadała, bo w chwili obecnej groziłoby to ponownym upadkiem obydwojga, ale przynajmniej miałby kolejny dowód na to, że Brooks naprawdę potrzebuje wizyty w Skrzydle.
Teraz to i on sam tej wizyty potrzebował.