13-04-2022, 01:22 AM
Nie spodziewała się, żeby na około pół godziny przed kolacją ktoś zaczepił ją akurat tutaj. A może powinna, bo jednak Wielka Sala to miejsce bardzo publiczne i każdy mógł pojawić się przy stole Krukonów w oczekiwaniu na posiłek.
Zaskoczona podniosła głowę znad pergaminu, słysząc jak zbliżające się kroki urywają się tuż obok i spojrzała na Sao akurat w momencie, kiedy ta siadała. Poczuła jednocześnie radość - jak zawsze na widok kuzynki - oraz wstyd przez to, co się stało. Może to nic wielkiego dla innych, ale dla niej było to naprawdę bardzo, bardzo zawstydzające!
- Hej... - Zanim zdążyła jednak cokolwiek odpowiedzieć, Puchonka trochę zamotała się w swoich słowach. Znaczy to nie tak, żeby April od razu zaczęła być podejrzliwa, znają się przecież całe życie i doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak działa umysł kuzynki, więc jedynie uniosła nieco pytająco brwi, czekając na jakąś konkluzję tego chaotycznego powitania. Nawet w pewnym momencie zaśmiała się krótko pod nosem w głupim rozbawieniu, zaraz jednak reflektując się i przybierając uprzejmy wyraz twarzy. Zerknęła nawet na zegarek, zanim jeszcze Sao zadała pytanie, bo właściwie straciła trochę poczucie czasu i może jednak była to już pora kolacji?
- Dochodzi dziewiętnasta, do kolacji jeszcze pół godziny. - Zamilkła na chwilę, przetwarzając w głowie słowa Puchonki. - Zaraz, czekaj, szukałaś mnie? - No bo poniekąd tak to zrozumiała, wyłuskała to z wypowiedzi kuzynki. I choć nie podejrzewała żeby Sao wiedziała o szlabanie, to z drugiej strony obawiała się, że jednak wiedziała i... no cóż, było jej najzwyczajniej w świecie wstyd, że złamała regulamin!
Zaskoczona podniosła głowę znad pergaminu, słysząc jak zbliżające się kroki urywają się tuż obok i spojrzała na Sao akurat w momencie, kiedy ta siadała. Poczuła jednocześnie radość - jak zawsze na widok kuzynki - oraz wstyd przez to, co się stało. Może to nic wielkiego dla innych, ale dla niej było to naprawdę bardzo, bardzo zawstydzające!
- Hej... - Zanim zdążyła jednak cokolwiek odpowiedzieć, Puchonka trochę zamotała się w swoich słowach. Znaczy to nie tak, żeby April od razu zaczęła być podejrzliwa, znają się przecież całe życie i doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak działa umysł kuzynki, więc jedynie uniosła nieco pytająco brwi, czekając na jakąś konkluzję tego chaotycznego powitania. Nawet w pewnym momencie zaśmiała się krótko pod nosem w głupim rozbawieniu, zaraz jednak reflektując się i przybierając uprzejmy wyraz twarzy. Zerknęła nawet na zegarek, zanim jeszcze Sao zadała pytanie, bo właściwie straciła trochę poczucie czasu i może jednak była to już pora kolacji?
- Dochodzi dziewiętnasta, do kolacji jeszcze pół godziny. - Zamilkła na chwilę, przetwarzając w głowie słowa Puchonki. - Zaraz, czekaj, szukałaś mnie? - No bo poniekąd tak to zrozumiała, wyłuskała to z wypowiedzi kuzynki. I choć nie podejrzewała żeby Sao wiedziała o szlabanie, to z drugiej strony obawiała się, że jednak wiedziała i... no cóż, było jej najzwyczajniej w świecie wstyd, że złamała regulamin!