13-04-2022, 04:42 PM
April ani trochę nie zdziwiłaby się, gdyby Sao faktycznie próbowała szukać jej tak, jak Puchonka podejrzewała, że powinna to robić w dużym zamku. Jakby sama miała potrzebę znalezienia kuzynki, to możliwe, że postąpiłaby podobnie! Albo poczekałaby właśnie na posiłek, żeby mieć niemal pewność, że ją znajdzie w jednym konkretnym miejscu.
Ale wracając na ziemię...
Zmarszczyła brwi, słysząc tę niepewność w głosie dziewczyny. Nie wzbudziło to jej podejrzeń, raczej trochę skonfundowało. Może źle wywnioskowała? Może to z nią samą coś jest nie tak, bo patrząc na ostatnie tygodnie chyba stała się bardziej lekkomyślna? Złośliwy i bardzo sugestywny uśmiech Vatesa siedzącego obecnie za Sao, sugerował że z pewnością właśnie on tak myśli. Odwróciła od niego spojrzenie i skupiła je znowu na kuzynce. Pokiwała głową, jakby zgadzając się z przypuszczeniami gdzie istniało większe prawdopodobieństwo znalezienia jej, ale w sumie nie słuchała aż tak uważnie. I jak tylko zdała sobie z tego sprawę, zarumieniła się odrobinę z zawstydzenia, nawet jeśli Sao tego nie zauważyła.
Wzdrygnęła się lekko i aż nabrała nieco więcej powietrza w płuca, jakby od razu chciała odpowiedzieć na zadane pytanie. Zanim jednak się odezwała, przez sekundę obserwowała Puchonkę, szukając wszelkich oznak oczekiwania na odniesienie się do którychkolwiek z jej słów. Nie wyłapała jednak nic sugerującego, że powinna skomentować cokolwiek z tych słów, które jej umknęły.
Zdała też sobie sprawę, że tym razem miała aż za dużo nowości do przedstawienia i jakoś tak... podwójnie ją to przytłoczyło. Aż westchnęła ciężko i wyraźnie ramiona jej opadły, jakby zeszło z niej powietrze. Odwróciła spojrzenie od Sao i wbiła je we leżący na blacie esej z transmutacji.
- U mnie... obecnie esej z transmutacji. - Zabrzmiała tak, jakby nie była przekonana co do słuszności tych słów. A przecież nie było to kłamstwem!... Jedynie nie to chciała zrzucić ze swoich barków, ale powiedzenie o pozostałych rzeczach było zbyt zawstydzające, żeby tak o, po prostu o nich powiedzieć, jakby nigdy nic. Ale też wiedziała, że akurat Sao jest jedną z tych paru osób, które z pewnością nie będą jej oceniać, co w tej chwili było jej w sumie niemożliwie bardzo potrzebne. - Mam wrażenie, że ostatnio dzieje się tak dużo abstrakcyjnych rzeczy, że jestem bardzo w tyle z nauką, a mamy dopiero połowę września! - Zabrzmiała znacznie bardziej desperacko, niż podejrzewała. Spojrzała znowu na Sao. - Tez masz takie wrażenie?
Ale wracając na ziemię...
Zmarszczyła brwi, słysząc tę niepewność w głosie dziewczyny. Nie wzbudziło to jej podejrzeń, raczej trochę skonfundowało. Może źle wywnioskowała? Może to z nią samą coś jest nie tak, bo patrząc na ostatnie tygodnie chyba stała się bardziej lekkomyślna? Złośliwy i bardzo sugestywny uśmiech Vatesa siedzącego obecnie za Sao, sugerował że z pewnością właśnie on tak myśli. Odwróciła od niego spojrzenie i skupiła je znowu na kuzynce. Pokiwała głową, jakby zgadzając się z przypuszczeniami gdzie istniało większe prawdopodobieństwo znalezienia jej, ale w sumie nie słuchała aż tak uważnie. I jak tylko zdała sobie z tego sprawę, zarumieniła się odrobinę z zawstydzenia, nawet jeśli Sao tego nie zauważyła.
Wzdrygnęła się lekko i aż nabrała nieco więcej powietrza w płuca, jakby od razu chciała odpowiedzieć na zadane pytanie. Zanim jednak się odezwała, przez sekundę obserwowała Puchonkę, szukając wszelkich oznak oczekiwania na odniesienie się do którychkolwiek z jej słów. Nie wyłapała jednak nic sugerującego, że powinna skomentować cokolwiek z tych słów, które jej umknęły.
Zdała też sobie sprawę, że tym razem miała aż za dużo nowości do przedstawienia i jakoś tak... podwójnie ją to przytłoczyło. Aż westchnęła ciężko i wyraźnie ramiona jej opadły, jakby zeszło z niej powietrze. Odwróciła spojrzenie od Sao i wbiła je we leżący na blacie esej z transmutacji.
- U mnie... obecnie esej z transmutacji. - Zabrzmiała tak, jakby nie była przekonana co do słuszności tych słów. A przecież nie było to kłamstwem!... Jedynie nie to chciała zrzucić ze swoich barków, ale powiedzenie o pozostałych rzeczach było zbyt zawstydzające, żeby tak o, po prostu o nich powiedzieć, jakby nigdy nic. Ale też wiedziała, że akurat Sao jest jedną z tych paru osób, które z pewnością nie będą jej oceniać, co w tej chwili było jej w sumie niemożliwie bardzo potrzebne. - Mam wrażenie, że ostatnio dzieje się tak dużo abstrakcyjnych rzeczy, że jestem bardzo w tyle z nauką, a mamy dopiero połowę września! - Zabrzmiała znacznie bardziej desperacko, niż podejrzewała. Spojrzała znowu na Sao. - Tez masz takie wrażenie?