15-04-2022, 01:06 AM
Czy to źle? Właściwie nie myślała o tym jako coś złego, że miała szlaban akurat z Willem, po prostu... och, no po prostu stało się wiele rzeczy od początku roku, o których Sao przecież nie wiedziała, a które sprawiły, że April była wszystkim podwójnie zawstydzona i potrójnie zażenowana. Zamrugała energicznie. Jak miała to wszystko Sao wyjaśnić? Dlaczego wszystko nagle stało się takie skomplikowane?
- Nie... znaczy, tak, szlaban to źle, ale należało mi się, bo złamałam szkolny regulamin, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło... Tak jak i szlaban mi się nie zdarzył. Ale to nie źle, że mam szlaban z Willem... Tylko, no wiesz... to jest... chłopak. - Nawet jeśli nie zagłębiały się w tematy randkowania, to po samym sposobie w jaki April to powiedział i jak bardzo się zarumieniła, Sao mogła wywnioskować, że to jest powodem aż takiego zawstydzenia Kingsley. - Jest na siódmym roku, nie kolegowałam się z nim wcześniej w sumie jakoś specjalnie, więc raczej nie ode mnie o nim słyszałaś, ale... no... chyba jest raczej kojarzony? Przyjaźni się z Ethanem? I Kaią i Aurorą? Tymi od legendarnego szlabanu... - Nawet jeśli osobiście nie miała jakichś bliskich relacji z Kaią ani Aurorą, to jednak pewne rzeczy wiedziała z różnych źródeł. Od Heather chociażby.
Ogólnie to entuzjazm Sao na samo wydarzenie ani trochę April nie zaskoczył, mogła się tego spodziewać, bo przecież znają się nie od dziś. Bardziej zaskoczyło ją, że najwyraźniej naprawdę to tylko ona tak bardzo przejmuje się tym szlabanem! Ani Heather, ani nawet rodzice i bracia nie sprawili wrażenia, jakby było to coś aż tak złego, ale April... cóż, przejmowała się ogromnie! Pierwszy raz w życiu dostała szlaban!
- Było... w porządku? Poza tym, że było ciemno i raczej trudno było oglądać wyścig, który odbywał się w gęstym lesie. Ale tak ogólnie to było... - Nie wiedziała jak to określić. Wróciła wspomnieniami do tej nocy, którą w dużej mierze i tak przestała gdzieś nieopodal Heather (przynajmniej dopóki Gryfonka nie zniknęła w momencie, jak w zasięgu wzroku pojawił się Noah) i, nota bene, Williama. Zarumieniła się mocniej na tę myśl. - ... miło. Przynajmniej do czasu, jak woźny nas wszystkich przyłapał i unieruchomił, żebyśmy mu nie uciekli. Związał mnie i Willa Incarcerousem zupełnie z zaskoczenia i... - Zmarszczyła brwi i po sekundzie westchnęła ciężko. - Na Merlina, Sao, nie dostałam nigdy wcześniej szlabanu! Tak jak i nigdy wcześniej się nie upiłam, nie całowałam, nie przebywałam w ogóle nigdy sama z jakimkolwiek innym chłopakiem, niż moi bracia, bo... - Spojrzała trochę nerwowo na Vatesa siedzącego za kuzynką. Sao wiedziała o jego istnieniu, tak jak i wiedziała jak bardzo jego obecność wpływa na April. - ... wiesz dlaczego. I w ciągu ostatnich dwóch tygodni stało się to wszystko...!
- Nie... znaczy, tak, szlaban to źle, ale należało mi się, bo złamałam szkolny regulamin, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło... Tak jak i szlaban mi się nie zdarzył. Ale to nie źle, że mam szlaban z Willem... Tylko, no wiesz... to jest... chłopak. - Nawet jeśli nie zagłębiały się w tematy randkowania, to po samym sposobie w jaki April to powiedział i jak bardzo się zarumieniła, Sao mogła wywnioskować, że to jest powodem aż takiego zawstydzenia Kingsley. - Jest na siódmym roku, nie kolegowałam się z nim wcześniej w sumie jakoś specjalnie, więc raczej nie ode mnie o nim słyszałaś, ale... no... chyba jest raczej kojarzony? Przyjaźni się z Ethanem? I Kaią i Aurorą? Tymi od legendarnego szlabanu... - Nawet jeśli osobiście nie miała jakichś bliskich relacji z Kaią ani Aurorą, to jednak pewne rzeczy wiedziała z różnych źródeł. Od Heather chociażby.
Ogólnie to entuzjazm Sao na samo wydarzenie ani trochę April nie zaskoczył, mogła się tego spodziewać, bo przecież znają się nie od dziś. Bardziej zaskoczyło ją, że najwyraźniej naprawdę to tylko ona tak bardzo przejmuje się tym szlabanem! Ani Heather, ani nawet rodzice i bracia nie sprawili wrażenia, jakby było to coś aż tak złego, ale April... cóż, przejmowała się ogromnie! Pierwszy raz w życiu dostała szlaban!
- Było... w porządku? Poza tym, że było ciemno i raczej trudno było oglądać wyścig, który odbywał się w gęstym lesie. Ale tak ogólnie to było... - Nie wiedziała jak to określić. Wróciła wspomnieniami do tej nocy, którą w dużej mierze i tak przestała gdzieś nieopodal Heather (przynajmniej dopóki Gryfonka nie zniknęła w momencie, jak w zasięgu wzroku pojawił się Noah) i, nota bene, Williama. Zarumieniła się mocniej na tę myśl. - ... miło. Przynajmniej do czasu, jak woźny nas wszystkich przyłapał i unieruchomił, żebyśmy mu nie uciekli. Związał mnie i Willa Incarcerousem zupełnie z zaskoczenia i... - Zmarszczyła brwi i po sekundzie westchnęła ciężko. - Na Merlina, Sao, nie dostałam nigdy wcześniej szlabanu! Tak jak i nigdy wcześniej się nie upiłam, nie całowałam, nie przebywałam w ogóle nigdy sama z jakimkolwiek innym chłopakiem, niż moi bracia, bo... - Spojrzała trochę nerwowo na Vatesa siedzącego za kuzynką. Sao wiedziała o jego istnieniu, tak jak i wiedziała jak bardzo jego obecność wpływa na April. - ... wiesz dlaczego. I w ciągu ostatnich dwóch tygodni stało się to wszystko...!