30-05-2022, 01:54 PM
Fakt, jasnowidzenie niosło za sobą pewne... konsekwencje. I raczej każdy jasnowidz miał pewne skutki uboczne wizji, a akurat April miała nie tylko skutki uboczne, ale również bardzo osobliwą formę swojego "daru" - bezustanna obecność Vatesa.
- Nigdy nie słyszałam, ani nie natknęłam się na żadne takie wiadomości, ale... prawdę powiedziawszy nigdy nawet celowo nie szukałam właśnie w tym celu. - Nie była nawet w stanie powiedzieć, czy przeszło jej kiedykolwiek przez myśl szukanie stricte sposobu na "wyłączenie" Vatesa, raczej jej wiedza opierała się na informacjach pobocznych jakiejkolwiek z eksplorowanych dziedzin i ewentualnym nieco intensywniejszym zgłębianiem konkretnych zagadnień, jeśli jakieś przykuło jej uwagę.
Na propozycję Sao, że to April miałaby pogadać z profesorem od wróżbiarstwa, spojrzała na kuzynkę odrobinę w popłochu, bo zupełnie nie o to jej chodziło. Nie miała kontaktu z tym nauczycielem, bo na wróżbiarstwo nigdy nie uczęszczała i jakoś tak już na samą myśl rozmowy poczuła się onieśmielona.
- Hm... Nie bardzo mam... możliwość zamienienia kilku słów z profesorem, może... może mogłabyś zapytać go po jakiejś twojej lekcji z nim? Może to byłoby łatwiejsze, niż jakbym miała gonić za nim po korytarzu, jak akurat go zauważę? - Zarumieniła się, bo głupio jej było nawet o to poprosić tak otwarcie i dodatkowo głupio na myśl, że miałaby nagabywać nauczyciela w krótkiej przerwie między zajęciami, albo podczas lunchu, czy w ogóle jego czasu wolnego.
Trochę "oklapła" na to stwierdzenie Sao, że "chyba zwykle tak jest". Nie miała pojęcia jak zwykle jest. W książkach niby tak zwykle jest. Heather... dla niej chyba wszystko jest zwykle, jeśli chodzi o kontakty z płcią przeciwną.
- Nie wiem, Sao... nie mam pojęcia, bo zdaje się, że życie ani trochę nie wygląda jak fabuła którejkolwiek z książek, które czytałam. - Westchnęła ciężko, podnosząc się znowu do normalnej pozycji siedzącej i spoglądając na Puchonkę z dość smętnym półuśmiechem. - Niczego już nie jestem pewna. - Ciężko jej było określić, bo nie znała się zupełnie na chłopcach! To domena Heather! Może jednak powinna z nią zgłębić ten temat, choć pewnie spłonie ze wstydu.
- Nigdy nie słyszałam, ani nie natknęłam się na żadne takie wiadomości, ale... prawdę powiedziawszy nigdy nawet celowo nie szukałam właśnie w tym celu. - Nie była nawet w stanie powiedzieć, czy przeszło jej kiedykolwiek przez myśl szukanie stricte sposobu na "wyłączenie" Vatesa, raczej jej wiedza opierała się na informacjach pobocznych jakiejkolwiek z eksplorowanych dziedzin i ewentualnym nieco intensywniejszym zgłębianiem konkretnych zagadnień, jeśli jakieś przykuło jej uwagę.
Na propozycję Sao, że to April miałaby pogadać z profesorem od wróżbiarstwa, spojrzała na kuzynkę odrobinę w popłochu, bo zupełnie nie o to jej chodziło. Nie miała kontaktu z tym nauczycielem, bo na wróżbiarstwo nigdy nie uczęszczała i jakoś tak już na samą myśl rozmowy poczuła się onieśmielona.
- Hm... Nie bardzo mam... możliwość zamienienia kilku słów z profesorem, może... może mogłabyś zapytać go po jakiejś twojej lekcji z nim? Może to byłoby łatwiejsze, niż jakbym miała gonić za nim po korytarzu, jak akurat go zauważę? - Zarumieniła się, bo głupio jej było nawet o to poprosić tak otwarcie i dodatkowo głupio na myśl, że miałaby nagabywać nauczyciela w krótkiej przerwie między zajęciami, albo podczas lunchu, czy w ogóle jego czasu wolnego.
Trochę "oklapła" na to stwierdzenie Sao, że "chyba zwykle tak jest". Nie miała pojęcia jak zwykle jest. W książkach niby tak zwykle jest. Heather... dla niej chyba wszystko jest zwykle, jeśli chodzi o kontakty z płcią przeciwną.
- Nie wiem, Sao... nie mam pojęcia, bo zdaje się, że życie ani trochę nie wygląda jak fabuła którejkolwiek z książek, które czytałam. - Westchnęła ciężko, podnosząc się znowu do normalnej pozycji siedzącej i spoglądając na Puchonkę z dość smętnym półuśmiechem. - Niczego już nie jestem pewna. - Ciężko jej było określić, bo nie znała się zupełnie na chłopcach! To domena Heather! Może jednak powinna z nią zgłębić ten temat, choć pewnie spłonie ze wstydu.