04-06-2022, 12:54 AM
Jakoś nigdy April nie wpadła na to, żeby cokolwiek takiego szukać, bo z jednej strony zakładała, że pewnie coś takiego nie istnieje, skoro nie wpadła nawet na nic sugerującego, że jakikolwiek jasnowidz miał taką przypadłość jak ona, a z drugiej strony... to chyba sam Vates "blokował" takie myśli zanim się w ogóle pojawiły. Nie wiedziała co ma o tym myśleć. Tym bardziej, że wspomniany właśnie Vates patrzył na nią teraz nie tylko oceniająco, ale też z wyraźną złością. A to ją trochę przerażało, bo jakiekolwiek sygnały agresywne z jego strony sugerowały, że w każdej chwili może zmienić postać i nie tylko dać jej nową wizję, ale i razem z tym cały pakiet koszmarów, lęków i nerwów.
Bez przekonania pokiwała głową na propozycję kuzynki i posłała jej krótki uśmiech.
- Może... może spróbuję rozeznać się w temacie jak będę miała trochę czasu. - Trochę pospiesznie, ale chciała zakończyć ten temat. Była wdzięczna za chęć pomocy, ale też nie chciała umawiać się z Sao na jakiś konkretny termin, chyba chwilowo wyczerpała jej się odwaga w tym temacie. I tak zrobiła spory krok, prosząc żeby Puchonka zagadała do profesora wróżbiarstwa.
Niestety temat Willa nie był wiele wygodniejszy, a na tak bezpośrednie pytanie co by teraz chciała, zarumieniła się, wpatrując w Sao z lekkim popłochem. Otworzyła nawet usta, jakby miała odpowiedzieć, ale zawiesiła się tak na kilka długich sekund.
- N-nie... wiem? I tak trochę jakby... mmm... nie wiem, tak jakby nic się nie stało... znaczy... to Will, zdawał się tym totalnie nieporuszony, a przynajmniej nie jakoś specjalnie, tak jakby trochę może nawet rozbawiony? Nie wiem, ja nawet nie pamiętałam i pewnie gdyby przypadkiem temat nie wyszedł, to nawet by go nie poruszył. - Z nerwów tym razem aż dostała słowotoku. Tak jakby próbowała zagłuszyć własne myśli i stres.
Bez przekonania pokiwała głową na propozycję kuzynki i posłała jej krótki uśmiech.
- Może... może spróbuję rozeznać się w temacie jak będę miała trochę czasu. - Trochę pospiesznie, ale chciała zakończyć ten temat. Była wdzięczna za chęć pomocy, ale też nie chciała umawiać się z Sao na jakiś konkretny termin, chyba chwilowo wyczerpała jej się odwaga w tym temacie. I tak zrobiła spory krok, prosząc żeby Puchonka zagadała do profesora wróżbiarstwa.
Niestety temat Willa nie był wiele wygodniejszy, a na tak bezpośrednie pytanie co by teraz chciała, zarumieniła się, wpatrując w Sao z lekkim popłochem. Otworzyła nawet usta, jakby miała odpowiedzieć, ale zawiesiła się tak na kilka długich sekund.
- N-nie... wiem? I tak trochę jakby... mmm... nie wiem, tak jakby nic się nie stało... znaczy... to Will, zdawał się tym totalnie nieporuszony, a przynajmniej nie jakoś specjalnie, tak jakby trochę może nawet rozbawiony? Nie wiem, ja nawet nie pamiętałam i pewnie gdyby przypadkiem temat nie wyszedł, to nawet by go nie poruszył. - Z nerwów tym razem aż dostała słowotoku. Tak jakby próbowała zagłuszyć własne myśli i stres.