15-07-2022, 01:18 AM
- Zdecydowanie wolę udawać, że nie jesteś przytomna i nie ma sensu ci nic mówić, bo i tak nie dotrze. - Kiedy się zaparła, pociągnął odrobinkę tylko mocniej, bardziej w ramach zachowania stabilnego chwytu, niż faktycznego ciągnięcia jej. Zdecydowanie nie zamierzał jej nic mówić, niech nawet nie robi sobie złudzeń. Na każdy pomysł i tak kręciłaby nosem, albo w ogóle oburzała się, czy unosiła dumą. Wolał skonfrontować się z problemem tuż przed pielęgniarką, niż teraz dodatkowo utrudniać sobie i tak trudne zadanie zatargania upartej harpii do Skrzydła.
- No popatrz, a jednak pozbierałem cię spod drzewa, kiedy jakoś nikt inny się nie kwapił żeby w ogóle sprawdzić, czy żyjesz i czy się nie połamałaś. Chyba jednak musisz pogodzić się z faktem, że mam więcej empatii niż twoi domniemani przyjaciele, bo niby z jakiego innego powodu nie zainteresowali się twoim stanem? - Może i nie była to całkowicie prawda, ale chyba jednak jakieś tam jej ziarno było.
Jej nagłe milczenie uznał za przynajmniej częściową kapitulację. I całe szczęście, bo drzwi do Skrzydła szpitalnego już pojawiły się na horyzoncie.
- No popatrz, a jednak pozbierałem cię spod drzewa, kiedy jakoś nikt inny się nie kwapił żeby w ogóle sprawdzić, czy żyjesz i czy się nie połamałaś. Chyba jednak musisz pogodzić się z faktem, że mam więcej empatii niż twoi domniemani przyjaciele, bo niby z jakiego innego powodu nie zainteresowali się twoim stanem? - Może i nie była to całkowicie prawda, ale chyba jednak jakieś tam jej ziarno było.
Jej nagłe milczenie uznał za przynajmniej częściową kapitulację. I całe szczęście, bo drzwi do Skrzydła szpitalnego już pojawiły się na horyzoncie.