07-08-2022, 04:12 PM
April sama nie wiedziała czy chce jakiejś rady, czy po prostu się wygadać. Może obydwa, chociaż w tym temacie radziłaby się prędzej Heather, tylko że też mimo wszystko było jej strasznie niezręcznie w ogóle taki temat poruszać. Saoirse nigdy jej nie oceniała i sama miała podobne - zerowe - doświadczenie w tej kwestii, więc jakoś znacznie łatwiej było się otworzyć i nie płonąć aż tak ze wstydu. Może też pomoże jej to troszkę się zdystansować do całej sytuacji, jak już emocje po rozmowie trochę opadną.
Zmarszczyła brwi na stwierdzenie kuzynki, że Will jest trochę dziwny. Czy sama tak uważała? Nie. Może powinna? Może jest dziwny, ale przez swoją własną dziwność tego nie zauważyła? Zdecydowanie ją onieśmielał, jak zresztą chyba każdy możliwy chłopak, który choćby na nią spojrzy. Albo i nawet bardziej, bo się do niej odzywał, zaczepiał i był bezpośredni. April zupełnie nie umiała poradzić sobie w takich momentach.
- Albo to ja jestem dziwna, bo wydaje się, że większość osób nie ma takich problemów... - Wzruszyła lekko, powoli ramionami, w geście ostatecznej rezygnacji. Było jej trochę lżej, fakt, ale z drugiej strony nadal miała szaloną gonitwę myśli w głowie i taki mętlik, że nie wiedziała jak to poukładać.
Rozejrzała się po Wielkiej sali, jak Sao podniosła się z miejsca. Fakt, zrobiło się trochę tłoczno, nawet nie zauważyła. Nie zamierzała kuzynki zatrzymywać, miała przecież swoje sprawy na głowie! Pokręciła głową nieznacznie, uśmiechając się lekko, nadal nerwowo, ale już nie dziko zestresowana.
- Nie, nie, nie będę ci więcej czasu zabierać. Będziemy na pewno miały jeszcze nie raz okazję porozmawiać, może nie przed samą kolacją. - Zrobiła krótką pauzę. - Sao... dziękuję. - Nie sprecyzowała za co, bo w sumie zawarła w tym jej towarzystwo, wsparcie, rozmowę, chęć pomocy, pewien rodzaj opieki, którą sobie nawzajem zapewniały z dala od domu. - I smacznego. - Uśmiechnęła się odrobinkę szerzej i jak już kuzynka odchodziła, pomachała jej nieznacznie, wracając do swoich rzeczy, żeby sprzątnąć je ze stołu na czas posiłku.
/zt x2
Zmarszczyła brwi na stwierdzenie kuzynki, że Will jest trochę dziwny. Czy sama tak uważała? Nie. Może powinna? Może jest dziwny, ale przez swoją własną dziwność tego nie zauważyła? Zdecydowanie ją onieśmielał, jak zresztą chyba każdy możliwy chłopak, który choćby na nią spojrzy. Albo i nawet bardziej, bo się do niej odzywał, zaczepiał i był bezpośredni. April zupełnie nie umiała poradzić sobie w takich momentach.
- Albo to ja jestem dziwna, bo wydaje się, że większość osób nie ma takich problemów... - Wzruszyła lekko, powoli ramionami, w geście ostatecznej rezygnacji. Było jej trochę lżej, fakt, ale z drugiej strony nadal miała szaloną gonitwę myśli w głowie i taki mętlik, że nie wiedziała jak to poukładać.
Rozejrzała się po Wielkiej sali, jak Sao podniosła się z miejsca. Fakt, zrobiło się trochę tłoczno, nawet nie zauważyła. Nie zamierzała kuzynki zatrzymywać, miała przecież swoje sprawy na głowie! Pokręciła głową nieznacznie, uśmiechając się lekko, nadal nerwowo, ale już nie dziko zestresowana.
- Nie, nie, nie będę ci więcej czasu zabierać. Będziemy na pewno miały jeszcze nie raz okazję porozmawiać, może nie przed samą kolacją. - Zrobiła krótką pauzę. - Sao... dziękuję. - Nie sprecyzowała za co, bo w sumie zawarła w tym jej towarzystwo, wsparcie, rozmowę, chęć pomocy, pewien rodzaj opieki, którą sobie nawzajem zapewniały z dala od domu. - I smacznego. - Uśmiechnęła się odrobinkę szerzej i jak już kuzynka odchodziła, pomachała jej nieznacznie, wracając do swoich rzeczy, żeby sprzątnąć je ze stołu na czas posiłku.
/zt x2