23-09-2022, 11:23 PM
Odchylił się w chęci uniknięcia tego brokatowego deszczu, jaki w tej chwili zaserwował mu Philip. Bardziej zrobił to chyba żartobliwie, niż autentycznie przejęty tym, że będzie trochę bardziej sparklił się jak jakiś kryształ. Można to było wykorzystać na swoją korzyść, chwalić się tym, że jest błyskotliwy, czy coś. No, aż tak mu ten brokat jego męskiego ego nie ranił. Nie mniej na słowa Iana o obecności świecącego gówna przez cały semestr...
... w drodze na rzutki trochę bardziej otrzepywał rękawy bluzy, zostawiając za sobą wolno opadające chmurki błyskotliwości. Kątem oka spojrzał na tę chochlę nieufnie, ale powstrzymał się od komentarza. Jego uwaga zdecydowanie została porwana przez rzutki jeszcze zanim dotarli do stoiska. Najwyraźniej cieszyły się popularnością. Chociaż rwał się do rywalizacji i chciał czym prędzej sprawdzić się w tej grze zręcznościowej, to puścił Philipa przodem.
- Proszę bardzo, żeby moja wygrana nie zniechęciła do rywalizacji, zgodzę się nie być pierwszym. - Rzucił to oczywiście luzackim, żartobliwym tonem, żeby nie było. I naprawdę nie życzył koledze źle, wręcz zrobiło mu się Philipa trochę szkoda, kiedy trafił dwa z pięciu baloników.
- Okej, okej, Leighton...s. Pokażę wam jak to się robi, to może chociaż Ian uratuje honor rodziny. - Przygotował się do rzutów, skupiając na tych cholernych złośliwych balonikach. I bardzo możliwe, że nie dał im czasu na uskakiwanie, bo rzucił każdą rzutkę szybko jedną po drugiej, trafiając w każdy balonik.
- Ha! Jakieś pytania? - Spojrzał na obydwóch braci z uśmiechem, zaraz parskając na widok ich min. Odebrał swoją nagrodę i ustąpił miejsca Ianowi. Czas obejrzeć jego porażkę.
Rzuty na zakłócenia:
1. 9
2. 2
3. 3
4. 2
5. 10
Rzut na trafienie:
1. 6 + 5 = 11
2. 7 + 5 = 12
3. 9 + 5 = 14
4. 8 + 5 = 13
5. 3 + 5 = 8
Rzut na nagrodę: 2
Nagroda specjalna: tak
... w drodze na rzutki trochę bardziej otrzepywał rękawy bluzy, zostawiając za sobą wolno opadające chmurki błyskotliwości. Kątem oka spojrzał na tę chochlę nieufnie, ale powstrzymał się od komentarza. Jego uwaga zdecydowanie została porwana przez rzutki jeszcze zanim dotarli do stoiska. Najwyraźniej cieszyły się popularnością. Chociaż rwał się do rywalizacji i chciał czym prędzej sprawdzić się w tej grze zręcznościowej, to puścił Philipa przodem.
- Proszę bardzo, żeby moja wygrana nie zniechęciła do rywalizacji, zgodzę się nie być pierwszym. - Rzucił to oczywiście luzackim, żartobliwym tonem, żeby nie było. I naprawdę nie życzył koledze źle, wręcz zrobiło mu się Philipa trochę szkoda, kiedy trafił dwa z pięciu baloników.
- Okej, okej, Leighton...s. Pokażę wam jak to się robi, to może chociaż Ian uratuje honor rodziny. - Przygotował się do rzutów, skupiając na tych cholernych złośliwych balonikach. I bardzo możliwe, że nie dał im czasu na uskakiwanie, bo rzucił każdą rzutkę szybko jedną po drugiej, trafiając w każdy balonik.
- Ha! Jakieś pytania? - Spojrzał na obydwóch braci z uśmiechem, zaraz parskając na widok ich min. Odebrał swoją nagrodę i ustąpił miejsca Ianowi. Czas obejrzeć jego porażkę.
1. 9
2. 2
3. 3
4. 2
5. 10
1. 6 + 5 = 11
2. 7 + 5 = 12
3. 9 + 5 = 14
4. 8 + 5 = 13
5. 3 + 5 = 8
rozliczone i dodane do kuferka