30-09-2022, 01:46 AM
Poza Ulewą w butelce, Mickey - za swoje jakże celne oko - dostał również breloczek małego smoczka, co w sumie było całkiem uroczym gadżetem. Przyczepił go do paska tylko i wyłącznie dlatego, że teraz wyglądał jeszcze bardziej cool, z latającym u jego boku małym gadem.
- Podoba mi się jak myślisz, Ian, może poczekajmy aż pojawi się znowu brokatowy żartowniś, kontratakujemy podwójną ulewą. - To byłby zaiste ciekawy eksperyment.
Powstrzyma parsknięcie na ten bulwers Philipa, którego duma wyraźnie ucierpiała, bo nie zamierzał się poddawać i raz jeszcze spróbował ratować honor. Tym razem mu się udało.
- No proszę, a Philipa w końcu będzie miał kto w nocy grzać. - Nawet jeśli był to bardzo beznadziejnie czasowo rzucony żart i mógł zabrzmieć na niedelikatny, Mickey nie miał pojęcia co takiego działo się w Leightonowej głowie.
Philip nawet nie poczekał aż którykolwiek z jego towarzyszy zareaguje na zadane pytanie, więc Cavington ruszył za nim te kilka kroków w kierunku szpona. I od razu na dzień dobry obejrzał jego potrójną porażkę.
- Wyraźnie przecierasz nam szlaki, Philip. - Jak tylko Leighton się odsunął, Mickey stanął przy sterach, zacierając ręce w prowizorycznej rozgrzewce.
I spróbował.
Trzy razy.
Za ostatnim nawet prawie szpon doniósł nagrodę do dziury, ale upuścił tuż przed, wiec tym razem Mickey został z niczym.
- Piekielna machina.
Rzut na szpon: 4, 9, 16
Rzut na nagrodę: -
Zadanie: [2] Hazard uzależnia!
Uczestnicy: -
Dodatkowe informacje: 4/4
- Podoba mi się jak myślisz, Ian, może poczekajmy aż pojawi się znowu brokatowy żartowniś, kontratakujemy podwójną ulewą. - To byłby zaiste ciekawy eksperyment.
Powstrzyma parsknięcie na ten bulwers Philipa, którego duma wyraźnie ucierpiała, bo nie zamierzał się poddawać i raz jeszcze spróbował ratować honor. Tym razem mu się udało.
- No proszę, a Philipa w końcu będzie miał kto w nocy grzać. - Nawet jeśli był to bardzo beznadziejnie czasowo rzucony żart i mógł zabrzmieć na niedelikatny, Mickey nie miał pojęcia co takiego działo się w Leightonowej głowie.
Philip nawet nie poczekał aż którykolwiek z jego towarzyszy zareaguje na zadane pytanie, więc Cavington ruszył za nim te kilka kroków w kierunku szpona. I od razu na dzień dobry obejrzał jego potrójną porażkę.
- Wyraźnie przecierasz nam szlaki, Philip. - Jak tylko Leighton się odsunął, Mickey stanął przy sterach, zacierając ręce w prowizorycznej rozgrzewce.
I spróbował.
Trzy razy.
Za ostatnim nawet prawie szpon doniósł nagrodę do dziury, ale upuścił tuż przed, wiec tym razem Mickey został z niczym.
- Piekielna machina.
rozliczone