10-04-2023, 03:22 PM
Nie była to wcale łatwa lekcja dla Mickey'ego. I to nie dlatego, że nie radził sobie z zaklęciami (choć orłem w tej dziedzinie nie jest), a z prostej przyczyny mającej źródło dnia poprzedniego, kiedy to niefortunnie na zajęciach z eliksirów został tymczasowo oślepiony. Co prawda nie tak całkowicie, bo jakieś tam rozmazane, kolorowe plamy widział, ale zdecydowanie utrudniało mu to funkcjonowanie. Musiał dużo polegać na Laurel, która na szczęście chętnie się nim zaopiekowała.
Kiedy tylko rozpoczął się drugi etap zajęć, praktyka, to właśnie jego dziewczyna odprowadziła go na środek sali. Niestety nie mogła mu więcej za bardzo pomóc, bo została wywołana do rzucenia zaklęcia przed nim.
Jak już przyszła jego kolej, nie miał za bardzo pojęcia gdzie podejść, gdzie stanąć, ani za bardzo nie był w stanie określić w którym kierunku rzucić zaklęcie. Ale przecież nie mógł dać po sobie poznać, że targa nim niepewność, więc trochę jak taran przeszedł między innymi uczniami tam, gdzie sądził, że powinien się znaleźć, skierował się w kierunku świetlistej plamy z pewnością będącej efektem zaklęcia i rzucił... a przynajmniej wydawało mu się, że rzucił, bo z jego różdżki wyskoczyła może jedna marna iskra. Ale on nadal dzielnie stał w odpowiedniej pozycji! Liczą się chęci, prawda?
Pkty zakleć: 3
Pkty skupienia: 0
K10: 6
Suma: 3 + 0 = 3
Kiedy tylko rozpoczął się drugi etap zajęć, praktyka, to właśnie jego dziewczyna odprowadziła go na środek sali. Niestety nie mogła mu więcej za bardzo pomóc, bo została wywołana do rzucenia zaklęcia przed nim.
Jak już przyszła jego kolej, nie miał za bardzo pojęcia gdzie podejść, gdzie stanąć, ani za bardzo nie był w stanie określić w którym kierunku rzucić zaklęcie. Ale przecież nie mógł dać po sobie poznać, że targa nim niepewność, więc trochę jak taran przeszedł między innymi uczniami tam, gdzie sądził, że powinien się znaleźć, skierował się w kierunku świetlistej plamy z pewnością będącej efektem zaklęcia i rzucił... a przynajmniej wydawało mu się, że rzucił, bo z jego różdżki wyskoczyła może jedna marna iskra. Ale on nadal dzielnie stał w odpowiedniej pozycji! Liczą się chęci, prawda?