27-04-2023, 10:49 PM
Właściwie tak już się przyzwyczaił do obecności Saoirse i tego, że spędzają co i raz razem popołudnia, że już trochę zaczynał na to czekać, wręcz wyczekiwać zupełnie jakby to była nieodłączna część jego czasu. Ich randka w sumie nie była tak... Randkowa, jak sobie wyobrażał po opisach ludzi, wielkie romantyzmy i spojrzenia, ale właściwie chyba to sprawiło, że poczuł się pewniej i bardziej komfortowo. Chciał się postarać dla niej, ale też nie umiał nie być sobą i stresował się, że nie spełni nijak jej oczekiwań, jak i w sumie ogólnie, że spierdoli temat.
Ale chyba nie spierdolił i poczuł się lepiej. Przynajmniej nie błyszczał się jak jebane psie jajca, a to duży plus! I może też dlatego nawet sam wyszedł z inicjatywą spędzenia razem piątkowego popołudnia, i nawet się przy tym jakoś bardzo nie zdenerwował. Ciut dziwnie mu było, ale zdawało się, że faktycznie lepiej mu szło dogadywanie się z nią, jak i z samym sobą.
I umówili się w ten sposób ot na grę w rzutki. Nic wielkiego, po prostu rzutki żeby coś robić poza samym siedzeniem i gadaniem, co w sumie też lubił, bo lubił jej słuchać. Przyniósł nawet kruche ciasteczka, bo chciał zrobić jej przyjemność! I naturalnie sam je upiekł, w ogromnym podziękowaniu do skrzatów, które choć go obserwowały i pilnowały, zgodził się dać mu je zrobić. I pewnie przy okazji same zrobiłyby to lepiej, według ich opinii, ale to nic.
- To jakie masz plany na weekend? Coś konkretnego czy zależy od pogody czy humoru? - Zagaił jak weszli już do sali, spoglądając na nią w szczerym zainteresowaniu. On nie miał planów, niemalże nigdy w sumie, ale też nie chciał jej zawalać każdej chwili, a jej hobby były ciekawe i chętnie o nich słuchał.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."