27-04-2023, 11:26 PM
Camden generalnie chyba z każdym jednym spotkaniem z Hiro musiał się zastanawiać czy to na pewno ta sama osoba, bo co i raz ich spotkania miały zupełnie inny charakter. Co prawda, Hiro trochę dał mu w końcu fory w pewnym momencie i tak bardzo się na niego nie jeżył, jak na początku, ale absolutnie nie znaczyło to, że nie był mendą tak ogólnie, i tą stronę Cam w większości znał.
Fakt, że odkąd Camden jasno wyraził, że nie umknęło jego uwadze durne zagapianie się na niego w czasie jedzenia, Hiro bardzo pilnował się żeby albo się nie gapić, albo robić to naprawdę dyskretnie, a nie... No, jak ostatnio. Nie to żeby też czuł potrzebę gapienia się! Znaczy, ciekawy czasem był, zresztą przecież nie było to zabronione, ale tak, trochę się zdystansował i raczej znowu próbował się skupić na sobie.
Acz jak tylko zobaczył kto idzie drogą, nie mógł powstrzymać cichego prychnięcia do samego siebie. W sumie oczywista, że to on. Ale chociaż nie psycholog szkolny, bo choć już nie palił, to nie było trudne zajrzeć do torby na przykład. I milczał gdy ten przyszedł, trochę ostrożnie mu się przyglądając. Tak, musiał wyglądać co najmniej dziwnie. Zerknął na trzymaną salamandrę.
- Ha-ha. - Rzucił ironicznie, acz nie agresywnie, ot luźno. - Pizga, a ona grzeje aktualnie. Na jarmarku ją dostałem za rzutki, to co mam nie skorzystać.
Wzruszył przy tym ramionami, jakby to, że coś ma, zobowiązywało do używania. Na przykład zestaw pogód, który schował przed Valerianem i planował go nigdy nie użyć. Ona, bo to salamandra, a nie jakieś cokolwiek pluszoweg, szacunku dla gatunku! Zlustrował Camdena wzrokiem krytycznie. Widać naprawdę nie wiedział jak się ubierać kiedy na dworze jest zimno.
- Ty chyba masz problem z dobieraniem stroju do pogody więc aktualnie by się się też taka przydała - skomentował zupełnie szczerze. Teraz szalika mu nie da, tho!
Fakt, że odkąd Camden jasno wyraził, że nie umknęło jego uwadze durne zagapianie się na niego w czasie jedzenia, Hiro bardzo pilnował się żeby albo się nie gapić, albo robić to naprawdę dyskretnie, a nie... No, jak ostatnio. Nie to żeby też czuł potrzebę gapienia się! Znaczy, ciekawy czasem był, zresztą przecież nie było to zabronione, ale tak, trochę się zdystansował i raczej znowu próbował się skupić na sobie.
Acz jak tylko zobaczył kto idzie drogą, nie mógł powstrzymać cichego prychnięcia do samego siebie. W sumie oczywista, że to on. Ale chociaż nie psycholog szkolny, bo choć już nie palił, to nie było trudne zajrzeć do torby na przykład. I milczał gdy ten przyszedł, trochę ostrożnie mu się przyglądając. Tak, musiał wyglądać co najmniej dziwnie. Zerknął na trzymaną salamandrę.
- Ha-ha. - Rzucił ironicznie, acz nie agresywnie, ot luźno. - Pizga, a ona grzeje aktualnie. Na jarmarku ją dostałem za rzutki, to co mam nie skorzystać.
Wzruszył przy tym ramionami, jakby to, że coś ma, zobowiązywało do używania. Na przykład zestaw pogód, który schował przed Valerianem i planował go nigdy nie użyć. Ona, bo to salamandra, a nie jakieś cokolwiek pluszoweg, szacunku dla gatunku! Zlustrował Camdena wzrokiem krytycznie. Widać naprawdę nie wiedział jak się ubierać kiedy na dworze jest zimno.
- Ty chyba masz problem z dobieraniem stroju do pogody więc aktualnie by się się też taka przydała - skomentował zupełnie szczerze. Teraz szalika mu nie da, tho!