26-06-2023, 12:54 AM
Właściwie sądziła, że nienawidził podobnych niekontrolowanych zmian i powód, dla którego w tej chwili tak spokojnie podszedł do sprawy poroża, był dla niej tajemnicą. Nie zamierzała jednak dopytywać. Nie chciała wprowadzić go w żaden rodzaj zakłopotania.
- Aha... Boję się tylko, żeby teraz nie skończyć podobnie - zażartowała.
Ostatecznie wcale by jej to aż tak nie przeszkadzało. Może zwracaliby na siebie dużo więcej uwagi jako dwa jelenie, zamiast jednego, ale czy byłoby to aż tak tragicznie złe?
Mimo wszystko zaraz uniosła kolejną rzutkę zaklęciem, aby zaraz mogła poszybować ku tarczy. 18 punktów. Kiwnęła głową na znak względnego zadowolenia z rzutu, który zaraz miała zamiar powtórzyć i... Szczerze mówiąc liczyła na nieco więcej punktów. Może za bardzo się pospieszyła? Zaklęcie zdawało się nie zadziałać poprawnie i jej kolejna rzutka upadła żałośnie przed tarczą. Sapnęła cicho i odczekała krótki moment tuż przed kolejną próbą. Tym razem udaną, ale wartą jedynie 3 punkty, na co z kolei wzruszyła ramionami i obróciła się z powrotem do Romilly'ego z lekkim uśmiechem.
- Ale przynajmniej jeszcze jestem bezpieczna - rzuciła, unosząc dłonie tuż nad głowę i rozkładając palce tak, by imitowały rogi Ślizgona.
Następnie odeszła na bok i splotła dłonie za sobą, gotowa na oglądanie kolejnego rzutu Romka.
I rzut: udany, 18
II rzut: nieudany, -
III rzut: udany, 3
Podsumowanie: 464 - 21 = 443
- Aha... Boję się tylko, żeby teraz nie skończyć podobnie - zażartowała.
Ostatecznie wcale by jej to aż tak nie przeszkadzało. Może zwracaliby na siebie dużo więcej uwagi jako dwa jelenie, zamiast jednego, ale czy byłoby to aż tak tragicznie złe?
Mimo wszystko zaraz uniosła kolejną rzutkę zaklęciem, aby zaraz mogła poszybować ku tarczy. 18 punktów. Kiwnęła głową na znak względnego zadowolenia z rzutu, który zaraz miała zamiar powtórzyć i... Szczerze mówiąc liczyła na nieco więcej punktów. Może za bardzo się pospieszyła? Zaklęcie zdawało się nie zadziałać poprawnie i jej kolejna rzutka upadła żałośnie przed tarczą. Sapnęła cicho i odczekała krótki moment tuż przed kolejną próbą. Tym razem udaną, ale wartą jedynie 3 punkty, na co z kolei wzruszyła ramionami i obróciła się z powrotem do Romilly'ego z lekkim uśmiechem.
- Ale przynajmniej jeszcze jestem bezpieczna - rzuciła, unosząc dłonie tuż nad głowę i rozkładając palce tak, by imitowały rogi Ślizgona.
Następnie odeszła na bok i splotła dłonie za sobą, gotowa na oglądanie kolejnego rzutu Romka.
I rzut: udany, 18
II rzut: nieudany, -
III rzut: udany, 3
Podsumowanie: 464 - 21 = 443