23-09-2023, 09:48 PM
Uśmiechnął się lekko pod nosem, nie żywiąc urazy. Nie był nawet pewien, czy Hiroshi byłby w stanie urazić go w jakikolwiek sposób. Zdążył przywyknąć już, że nie jest najmilszą osobą, jaką spotkał na swojej drodze... Na szczęście nie był też najgorszą!
- Ważne, żeby mieć jakiś talent... - odparł, jedynie chcąc zamknąć temat narzekań Gryfona.
A jednak był gotów odejść i dać mu spokój. Zdążył wytknąć mu delikatnie, że wynalazek, jaki ze sobą nosił jest trochę niespójny z tym, na kogo pozował. Nie oczekiwał wiele więcej od tej interakcji. Dlatego też, gdy ten był zajęty wciskaniem salamandry do torby, Camden zdążył obejść ławkę, aby móc wreszcie ruszyć dalej w swoją stronę. Otworzył nawet usta, aby rzucić krótkie pożegnanie, jednak chłopak zaskoczył go nagłym pytaniem. Tu już, ze względu na pewne zmieszanie, uśmiech zszedł mu z twarzy i zamiast tego zmarszczył lekko brwi.
- Nie wiem. Pewnie jeszcze się zastanowię. - wzruszył ramionami. - Rozumiem, że nie ułatwiłem, bo przyjdziesz tylko, jeśli nikt nie będzie zaburzał twojego świętego spokoju?
Mimo momentu zmieszania chwilę wcześniej, powiedział to luźno, spokojnie, a na jego twarzy znów zagościł lekki uśmiech. W końcu sam się tu podstawił.
z/t x2
- Ważne, żeby mieć jakiś talent... - odparł, jedynie chcąc zamknąć temat narzekań Gryfona.
A jednak był gotów odejść i dać mu spokój. Zdążył wytknąć mu delikatnie, że wynalazek, jaki ze sobą nosił jest trochę niespójny z tym, na kogo pozował. Nie oczekiwał wiele więcej od tej interakcji. Dlatego też, gdy ten był zajęty wciskaniem salamandry do torby, Camden zdążył obejść ławkę, aby móc wreszcie ruszyć dalej w swoją stronę. Otworzył nawet usta, aby rzucić krótkie pożegnanie, jednak chłopak zaskoczył go nagłym pytaniem. Tu już, ze względu na pewne zmieszanie, uśmiech zszedł mu z twarzy i zamiast tego zmarszczył lekko brwi.
- Nie wiem. Pewnie jeszcze się zastanowię. - wzruszył ramionami. - Rozumiem, że nie ułatwiłem, bo przyjdziesz tylko, jeśli nikt nie będzie zaburzał twojego świętego spokoju?
Mimo momentu zmieszania chwilę wcześniej, powiedział to luźno, spokojnie, a na jego twarzy znów zagościł lekki uśmiech. W końcu sam się tu podstawił.
z/t x2