Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Zaśmiał się cichutko, krótko na jej słowa.
Naprawdę chciała to robić? Naprawdę chciała to wysłuchiwać? Proszę bardzo! Niech tylko potem nie narzeka na jakość tychże komplementów.
- Niech będzie... - zaczął takim tonem, jakby przygotowywał się właśnie do najcięższej pracy. - Uśmiech? Najpiękniejszy uśmiech, jaki znam? Na przykład dziś, kiedy tylko przybiegłaś powiedzieć mi, że Gryffindor wreszcie ma mieć porządnego kapitana? W dodatku, sam sposób, w jaki czasem oczy błyszczą ci się z radości. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Wszystko to mówił spokojnym, ściszonym głosem, ponownie patrząc gdzieś przed siebie, zamiast na nią. Tylko i wyłącznie dlatego, że wrócił na moment do tamtej chwili myślami. Myślał o tym, jak wtedy wyglądała i jak bardzo chciałby widzieć ją tak jak najczęściej... Nie zapłakaną, zawiedzioną, skrzywdzoną.
Tak, zdecydowanie nadal czuł się podle. Tylko nie chciał dawać tego po sobie poznać. To nie czas na żalenie się nad sobą, przecież nie on tu był ofiarą!
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Chociaż słuchała go z uśmiechem, nie uszło jej uwadze, że zaczął uciekać od niej spojrzeniem…
Dlaczego?
Znaczy, nie chciała siać tutaj wątpliwości na temat jego nieszczerości, czy coś… To już byłoby wręcz absurdalne! Potrafił chwalić ją codziennie, zupełnie bez powodu, zarzucać komplementami przy najdrobniejszej okazji. I już wcześniej chwalił ją za to, jaka w jego mniemaniu jest dobra. Faktycznie cieszył się z jej sukcesów, a jej uśmiech musiał mu się podobać…
Więc dlaczego tak uciekał spojrzeniem?
Wahała się, czy powinna przerwać tę chwilę, czy brnąć w nią dalej. Czy cokolwiek się wyklaruje, jeśli będą grali dalej…?
— Mhmm… - mruknęła słodziutko, przysuwając się bliżej, aby łagodnie, choć bardzo krótko, musnąć wargami jego szyję. Z nadzieją, że to podziała wystarczająco, aby znów na nią spojrzał. – Co dalej?
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Kaia była nieprzewidywalna już przed tym, jak zostali parą... Dlaczego więc tak dziwił się teraz wraz z każdym jej kolejnym ruchem? Może jednak nie była tak zmienna? W końcu na początku było cudownie, potem płakała, a teraz? Teraz po raz kolejny coraz bardziej się zbliżała i jeszcze go uwodziła! Nie to, żeby miała w tym temacie jeszcze wiele do roboty...
Faktycznie spojrzał na nią. Co więcej, nawet zmierzył ją wzrokiem.
Co dalej? Dalej, skoro już recenzował jej aparycję, było chociażby jej ciało.
Zawahał się ponownie, na moment zatrzymując wzrok na jej oczach. Ostatecznie uznał, że to nie przejdzie. Nie po tym, ile właśnie przegadali o tym, że właściwie nie jest gotowa na seks. Oczywiście nie tylko o jedno chodziło w tym, jak podobało mu się jej ciało - figura, czy sam sposób, w jaki się poruszała. Niemniej wolał się pohamować, wiedząc już, jak niestabilna potrafi być Kaia, jeśli tylko wchodzili na niewłaściwy temat. A przynajmniej on sobie tak tłumaczył.
A jednak przy tym wszystkim, jak mógł nie widzieć, jakimi uczuciami ją darzył? I to przy tym, że naprawdę mogli siedzieć tu bardzo długo, słuchając tylko, co Ethan może jeszcze miłego powiedzieć o Kai.
- To bardzo głupie, jeśli powiem, że uwielbiam twoje włosy? - spytał, samemu już kręcąc lekko głową na to wyznanie.
Nigdy nie planował tego ukrywać, ale też nie było powodu, by mówić o tym na głos. Metamorfomagia była na swój sposób fascynująca sama w sobie, ale...
- Chodzi o to, że z całą twoją energią... - tu wskazał na nią kolistym ruchem ręki. - Ze wszystkim... Kolory tylko dodają ci uroku.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Uśmiechnęła się, a przez jej uśmiech przebiegł cień satysfakcji, gdy Ethan nareszcie spojrzał na nią ponownie. Chociaż nie spodziewała się, że zmierzy ją spojrzeniem… ale przecież nie miała nic przeciwko temu. Chciała jego uwagi. Dostała ją. A nawet dostała jej więcej, niż początkowo chciała!
Inna kwestia, że zaczynało brakować jej pomysłów, co mogłaby jeszcze zrobić, żeby się z nim troszkę… podroczyć? Nie wiedziała w zasadzie, jak to nazwać. Zabawą? Flirtem, tylko na nieco wyższym poziomie? Tak, chyba o to chodziło.
Zaśmiała się krótko, kiedy uznał, że uwielbia też jej włosy. Cóż, tak, to było dość oczywiste – w końcu to właśnie one zdradzały mu najlepiej, co tak naprawdę czuła Kaia.
Swoją drogą, te przeszły już przez odcień brązu, a teraz zaczynały powolutku zmieniać swoją barwę na delikatny pomarańcz, przeplatany naturalnym kolorem.
— Naprawdę? – spytała, jakby pierwsze słyszała, że jej włosy mogą się komuś podobać. No doprawdy, niesamowite!
Przesunęła się nawet bliżej niego. Ucałowała go w policzek, dłoń umiejscowiła na jego klatce piersiowej, a głowę oparła tym razem już o jego bark, zadzierając odrobinę głowę i zerkając na jego twarz z delikatnym uśmiechem.
— I który z kolorów lubisz najbardziej?
Tym razem już nawet nie grała. Naprawdę była tego ciekawa!
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Jemu ten sposób droczenia się wcale nie przeszkadzał! Kaia dostarczała mu całe mnóstwo materiału - naprawdę mógł mówić o niej godzinami. Oczywiście po pewnym czasie zwyczajnie by mu się znudziło i może to właśnie na tym polegałaby trudność tego zadania.
A jednak zaraz niemal ironicznie spytała, czy naprawdę. On mówił jej tu tak ładne rzeczy, a ona jeszcze się nabija! Wrócił dłonią w górę jej włosów i tym razem zamiast czule ją po nich pogładzić, pojedynczym ruchem ręki, poczochrał ją, przesuwając sporą ich część prosto na twarz Kai. Niech więcej nie psuje, pfi!
- Chciałaś słuchać wszystkiego, to masz też oczywistości! - usprawiedliwił się, mimo wszystko bez wyrzutu w głosie. A przynajmniej nie było w tym szczerego wyrzutu.
Jednak zaraz musiał przez moment się zastanowić. Jaki kolor lubił najbardziej? Poza tym, że ogólnie jego ulubionym kolorem był bez wątpienia pomarańczowym i w każdej innej sytuacji nawet by się nie zawahał...
- Różowy? - odparł wreszcie mimo wszystko nieco niepewnie.
Mógł wymienić wszystkie kolory, które wiązały się z pozytywnymi emocjami, ale powstrzymał się od tego.
Różowy był ciekawy. Nowy w ich relacjach i jakoś po prostu jej pasował. I może te wszystkie sytuacje z różowymi kosmykami jej włosów szczególnie dobrze mu się kojarzyły.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
No dobrze, może nieco przesadziła z tą pobrzmiewającą w głosie ironią… Ale sam się prosił!
Nawet się cicho zaśmiała, kiedy zamiast pogłaskać, potargał jej włosy i część z nich przesunął na jej twarz. Pojedynczym podmuchem wydychanego powietrza uniosła kilka kosmyków. Część z nich za moment i tak opadła, druga część się niego przesunęła, że nie zakrywały jej aż tak bardzo widoku.
Ale zaraz i tak zabrała rękę z jego ciała, aby poprawić zepsutą fryzurę… ale zamiast wrócić dłonią do jego policzka czy klatki piersiowej, położyła ją sobie na udzie. A niech ma, na złość, niech teraz żałuje! Nie będzie czułych pieszczot!
Znaczy, mogłyby być… Jakby o nie grzecznie poprosił!
— Mów dalej, słucham Cię – zapewniła za to, bo jeszcze tego brakowało, żeby przestał do niej mówić.
I w zasadzie jego odpowiedź nieco ją zaskoczyła. Chociaż z drugiej strony… też nie aż tak bardzo.
Różowy kolor faktycznie był nowy w ich relacji, ale Kaia dobrze znała ten kolor. Wiedziała, co on oznaczał i w jakich sytuacjach się pojawiał. Ethan pewnie jeszcze nie miał pojęcia… ale za to na wargach Kai pojawił się słodki, może nieco zadziorny uśmieszek.
— Ach tak… - mruknęła, kiwając głową, choć nie spuszczała wzroku z jego twarzy. – No tak, to ma sens.
I mówiła szczerze! To było całkiem słodkie i zupełnie kochane, że Ethanowi najbardziej podobały się jej uczucia względem niego. Wszystkie te intymne chwile, te rumieńce, niedopowiedzenia… bliskość…
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Otóż nie pożałował! To znaczy, nie tak bardzo. Nie dlatego, że nie było miło... Raczej rzecz w tym, że śmielsze gesty ze strony Kai były po prostu przeraźliwie rozpraszające i być może sprawiały, że myślałam o jej innych walorach, niż uśmiech, czy włosy.
- Mów dalej, proszę, kochanie? - dopytał, upominającym tonem, oczywiście wciąż utrzymując ton półżartu.
W końcu byłoby miło, gdyby zwracała się chociażby w taki sposób... Ale też nie chciał wcale szczerze wymuszać na niej czegokolwiek tego wieczoru. Może był nieco przewrażliwiony po podobnych akcjach. Tylko troszkę... I właściwie miał przecież swoje powody!
Z kolei jej dalsza odpowiedź była na swój sposób... Tajemnicza. Czyżby jeszcze nie potrafił dobrze zinterpretować tego koloru? Owszem, zwracał na niego uwagę i był nowością w ich kontaktach, ale nie zastanawiał się też wiele nad jego znaczeniem. Miał pewne teorie i to wystarczało.
- Tak? Dlaczego - dopytał, w gruncie rzeczy nie będąc pewnym, czy nie czai się tu aby na pewno ironia.
Może coś palnął? W końcu od różu nie tak daleko do czerwieni! Jednak pozwolił sobie nie panikować, a zamiast tego ponownie nieco uważniej patrząc to na nią, to na jej włosy, jakby kontrolował dodatkowo stan jej fryzury.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Zmrużyła nieco oczy, kiedy dopominał się jeszcze nie tylko o uprzejmości, ale i o pieszczotliwe zwroty! Cóż za bezczelność!
… i miała zamiar tę bezczelność spełnić.
Dodając odrobinę własnej bezczelności.
Jej wargi rozciągnęły się w zawadiackim, prowokującym uśmiechu, kiedy mruczała mu do ucha:
— Proszę, kochanie, nie przerywaj – i musnęła ustami jego policzek.
A ton był może tylko delikatnie podszyty rozbawieniem…
Trochę bardzo…
Ale mniej niż…! …czymś innym.
Gdyby miała nadążyć za własnymi nastrojami, już dawno by się zgubiła. I przy tym nie miała do końca świadomości, że przypadkiem mogła robić Ethanowi wodę z mózgu! No ale, przecież tak dobrze im się żartowało… i rozmawiało też… Mieli kryzys, przeszli go, oboje byli niezadowoleni, czyli znaleźli doskonały kompromis.
Uniosła za to brew, kiedy spytał ją dlaczego, według niej, to miało sens. Och, czyli jeszcze nie odgadł, co niósł za sobą różowy kolor?
— Pomyśl chwilę – dodała, poprawiając się na jego boku. – W jakich sytuacjach najczęściej widziałeś u mnie ten kolor?
Nie miała zamiaru mu podawać odpowiedzi na tacy. Niech się sam domyśla!
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
O nie, Kaia doskonale wiedziała, co robi i było to co najmniej złośliwe! Oczywiście ten szept pozostawiał po sobie bardzo miłe uczucie, ale zdaje się, że było one nie do końca pożądane, kiedy przecież mieli tylko rozmawiać. Poczuł też miłe łaskotanie, na które mimo wszystko odsunął nieznacznie głowę od źródła szeptu.
Cmoknął cicho ustami, jakby w zastanowienia.
- Możesz mówić tak do mnie częściej...
Może przez to tylko tym bardziej chciałby od niej nieco więcej, ale przecież to już jego problem! Problem, z którym był gotów się mierzyć.
Otóż myślał o różowym kolorze na jej głowie! Miał nawet pewną teorię.
- Kiedy jesteśmy blisko... I kiedy jeszcze wszystko idzie dobrze?
Może ujął to nieco zbyt bezpośrednio. Może nie powinien był dodawać tego kiedy jeszcze wszystko idzie dobrze... Ale przecież tak właśnie było! Nie zdążył pomyśleć, że może to nieco dołujące. Zwłaszcza słowo jeszcze, które jasno definiowało każdą z ich randek. Naprawdę, czego takiego im brakowało? Przecież starali się rozmawiać!
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Uśmiech satysfakcji, który pojawił się na jej wargach, zaskoczył i samą Kaię. Nie sądziła, że reakcja Ethana sprawi jej taką przyjemność – a już na pewno nie słowa, które wypowiedział.
Zmrużyła jedynie nieco oczęta i z szelmowskim uśmiechem, własną dłonią odszukała jego dłoni – po to, aby przejechać po niej opuszkami palców i jeszcze trochę dodatkowo podrażnić się z nim, tylko że dotykiem.
— Zastanowię się – rzuciła niby od niechcenia, choć kątem oka wciąż na niego patrzyła, by wychwycić chociażby najdrobniejszą zmianę w reakcji.
Cóż, Ethan bardzo dobrze myślał na temat znaczenia różowych włosów… przynajmniej do czasu. Wtedy też i jej dłoń zamarła, zaprzestając swojej podróży po powierzchni jego dłoni, a Kaia nieznacznie się od niego odsunęła.
— Jeszcze? – powtórzyła za nim, nieco zmieszana, co to miało dokładnie znaczyć.
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Jak na to, że Kaia nie miała doświadczenia w bardziej poważnych zbliżeniach, subtelne ruchy, czy uwodzący szept wychodziły jej po mistrzowsku. Gdyby nie jasno postawione granice oraz sytuacja, która skończyła się jednak na płaczu, ten wieczór z pewnością zakończyłby się inaczej. A po tych kilku cichych słowach Ethan żałował tylko troszkę bardziej...
Pokręcił nieznacznie głową na jej odpowiedź i dopiero zaraz spojrzał na nią ponownie.
- A jeśli się postaram?
Jeszcze nie wiedział, co to znaczy, ale wierzył, że się postara. Nie to, żeby to coś zmieniało. On po prostu starał się starać...
Zaraz jednak pożałował swojego doboru słów.
Jeszcze. No tak. Jeszcze. W tych chwilach, kiedy wszystko idzie dobrze, a po których następuje za każdym razem jakieś załamanie, bądź nieporozumienie, aby wreszcie na koniec on czuł się podle i starał się wszystko naprawić i... Naprawdę nie lubił tego schematu. Na przykład podczas wyjścia do Hogsmeade, po którym też spędził część nocy na irytowaniu się przed snem, kiedy to analizował przebieg ich randki.
Ale tego jej nie powie. Tym bardziej nie teraz. Nie przy swoim poczuciu winy.
- Ee... Może nie jeszcze. Po prostu, kiedy jest miło. Między nami.
Nie. Zdecydowanie kiedy jeszcze jest miło. Bo to miło zawsze jest przez coś rujnowane!
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
W zasadzie dla Kai była to bardziej zabawa… i dodatkowe droczenie się. Czyli w zasadzie to samo, co robiła z Ethanem do tej pory, tylko na nieco bardziej romantycznej płaszczyźnie? W zasadzie, nawet jej się to podobało… Będzie musiała spróbować jeszcze kiedyś!
A że przy okazji delikatnie podważała własne granice… Cóż, w końcu podjęła jakąś decyzję już wcześniej. I powinna nareszcie zaufać Ethanowi. Tak naprawdę. Do końca. Bez względu na okoliczności i wątpliwości.
— Hmm… - zastanowiła się dość teatralnie przez chwilę, nim powróciła spojrzeniem do twarzy Ethana. – Wtedy zastanowię się skuteczniej.
Cokolwiek znaczyło, że się postara.
Jego odpowiedź niespecjalnie ją przekonała. Jeszcze przez moment wpatrywała się w niego dość czujnie i badawczo, niemalże ze stuprocentowym przekonaniem, że coś jeszcze wisiało w powietrzu niewypowiedzianego… Ale może Ethan zwyczajnie nie chciał im dokładać jeszcze bardziej. Może był zmęczony poprzednią rozmową, a ten temat mógł poczekać…
Nie chciała go aż tak bardzo dręczyć.
Dlatego po pewnej przerwie, pozwoliła sobie kontynuować tę drobną pieszczotę, jaką było drażnienie jego dłoni opuszkami palców.
— Tak… Mniej więcej dobrze to interpretujesz.
Mniej-więcej…
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
- Nie, muszę wiedzieć, że warto - odpowiedział od razu, bez przemyślenia, tak jak odpowiedziałby na to, gdyby nie nieprzyjemna sytuacja sprzed wyjaśnienia sobie paru rzeczy na spokojnie...
Właśnie. Jednak jak już dotarły do niego jego własne słowa poczuł się mniej pewnie w swoim przewrażliwieniu. Bo jak zinterpretuje to Kaia? Że kwestionował, czy w ogóle warto się dla niej starać? Oczywiście, że warto. To była próba droczenia się z nią, w odpowiedzi na jej równie drobne złośliwości. A jednak powinien był bardziej się pilnować. Nie chciał powtórki sprzed kilkudziesięciu minut. To wymagało paru sprostowań.
- Znaczy, wiem, że warto, tak ogólnie - zaczął ją zapewniać, nim zdążyła jakkolwiek zareagować. - I właściwie i tak, i tak będę...
Się starał.
Wow. Jak żałośnie brzmiało takie tłumaczenie się z każdego żartu. Tak szybko zaczęło mu to ciążyć.
- Chcesz jeszcze się napić? - zamknął zgrabnie temat.
On chciał. Zdecydowanie. Po tym wszystkim zostało im tylko pić...
Jednak zaraz, gdy dalej suwała opuszkami palców po jego dłoni, on obrócił ją tak, by mógł choć na moment chwycić jej rękę i pogładzić ją kciukiem, patrząc na ich splecione już ze sobą palce.
- Mniej więcej? - dopytał, licząc na jakieś rozwinięcie.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
W pierwszym odruchu uniosła nieco brwi, lekko skonfundowana nagłą odpowiedzią Ethana, która wybrzmiała dla niej… cóż, dość żądająco, jeśli mogła to tak nazwać? Średnio jej się spodobała, nawet jeśli była żartem… Pytanie, czy na pewno była?
Ethan bardzo szybko się speszył i zaczął się tłumaczyć, co w zasadzie odebrała jako znak, że faktycznie miał dobre intencje i może po prostu palnął jakieś głupstwo… Albo nie wyczuł chwili. Nieważne.
Skinęła głową tylko na pytanie, czy chce się napić.
Chciała.
Bardzo.
Ale kiedy podawała mu swoją szklankę, nachyliła się dodatkowo, by szepnąć:
— Jak chcesz podważać granice, bądź w tym subtelny.
I puściła mu oczko z lekkim uśmiechem błąkającym się na ustach.
Nie zamierzała mu ułatwiać rozwiązywania tajemnicy różowych włosów! Niech się sam domyśli! Ona go może tylko troszkę naprowadzić…
— Pomyśl, co kryje się za tym, że jest miło.
W końcu jest miło miało bardzo wiele różnych definicji…
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Gdyby tylko nie atmosfera dzisiejszego dnia, nawet nie pomyślałby, że może być to źle zrozumiane. Obracał się wśród osób, z którymi mógł żartować w ten sposób i sądził nawet, że do niedawna w kontakcie z Kaią również nie byłaby to żadna przesada. Jedyne, co jednak przyjmował do wiadomości, to że wraz ze zmianą natury ich relacji, musiały zmienić się też pewne zasady i granice - i to w obie strony. Niektóre ulegały rozluźnieniu, a inne wręcz przeciwnie.
Faktycznie zaraz wychylił się po alkohol i zamarł tylko na chwilkę, by wysłuchać, co ma mu do powiedzenia. W odpowiedzi jednak skinął jedynie głową i wrócił do polewania im do szklanek. Następnie wyprostował się i podał jej jedną z nich.
Subtelny, subtelny... Chyba z żadną inną dziewczyną nie musiał nigdy opracowywać takich strategii, co właśnie z Kaią! Nie oznaczało to, że zdążył się zniechęcić, jednak była to tylko kolejna rzecz, którą musiał sam ułożyć sobie w głowie.
Nadpił trochę przed odpowiedzią na kolejne, jak sądził, pytanie.
- Że...
Że lubisz mnie bardziej, niż do niedawna...
Ponownie miał palnąć to bez zastanowienia. Luźno, z uśmiechem, bez doszukiwania się drugiego dna, ale... Ale przecież coś właśnie w tym było. Przecież dopiero co wyznała mu miłość. Przecież to właśnie to. I to wcale nie lekki temat!
Nadpił więcej, po czym rozłożył lekko ręce w geście bezradności - jakby jednak nie miał pomysłu, co oznaczało to całe miło.
- Pomyślę.
To miało zamknąć temat.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Czy był łaskaw podać, czy też nie, wzięła swoją szklankę i sama upiła łyk alkoholu. Przyjemne ciepło rozlało się po jej ciele… Choć był to chyba błąd, bo po chwili dotarła do niej różnica temperatur pomiędzy tą bezpieczną przestrzenią, w której była zamknięta przez ramiona Ethana, a całą resztą.
Wzdrygnęła się nieco i wróciła z powrotem, wtulając się w niego bardziej, bo przynajmniej tam mogła nie zmarznąć. Faktycznie, robiło się coraz chłodniej… A w dodatku krótka, zadzierająca się sukienka nie pomagała. Cienka warstwa rajstop tym bardziej nie była jej w stanie przed niczym uchronić.
Czy Ethan wpadł na to, co oznacza różowy kolor włosów, czy też nie – mogła tylko zgadywać. I zgadywała raczej, że tak, bo inaczej by tak szybko nie odpuścił.
Uśmiechnęła się tylko do niego, zamknąwszy na moment oczy.
Jeśli tak, to znaczyło, że jednak uczucie do niego mu się podobało…
To byłoby urocze.
Przysunęła się jeszcze bliżej, obejmując Ethana ciaśniej.
— Może powinniśmy się gdzieś przenieść. Robi się naprawdę zimno… - wydukała w końcu.
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Gdy tylko Kaia postanowiła jednak wrócić w objęcia Ethana, ten dopił resztę zawartości szklanki, by móc odłożyć ją na bok i tym razem objąć ją obiema rękoma, skoro najwyraźniej tak było jej dobrze... Nie wspominając już o tym, że jemu też! Zimno w końcu i jemu zaczynało troszkę przeszkadzać.
I faktycznie, gdyby tylko robili coś innego, może temperatura nie przeszkadzałaby aż tak bardzo. Przynajmniej przez chwilę. Jednak Ethan nie oczekiwał już żadnego rodzaju podwyższenia temperatury. Był gotów na zmianę miejsca, tylko jeszcze przez chwilę zastanawiał się, co wypada zaproponować - albo raczej, w jaki sposób coś przedstawić. Stąd Kaia musiała znieść chwilę zawahania.
- Moglibyśmy... - i zamilkł jeszcze na moment, marszcząc brwi i dając sobie te dwie sekundy więcej na rozważenie, czy nie zostanie to źle odebrane. - Albo posiedzieć przed kominkiem, tak po prostu, raczej o tej porze nie powinno tam nikogo być...
Pierwsza propozycja była awaryjna. Teraz pora na drugą.
- Albooo... Moglibyśmy iść do mojego dormitorium i... W sumie tyle, spędzić razem noc. W jednym łóżku. Bez niczego. Znaczy, nic by się nie działo. Poza może rozmową, czy coś, mogłoby być po prostu... Miło? Wygodniej niż na kanapie w Pokoju Wspólnym? Ale mi w sumie bez różnicy? Jak wolisz?
Robiło mu to różnicę. Druga propozycja brzmiała dużo lepiej, nawet jeśli miał nie spodziewać się niczego więcej. Przecież to nadal jakiś rodzaj bliskości! Owszem, byłoby miło. Tylko na razie nie robił sobie zbyt dużych nadziei. Liczył jedynie na to, że nie spłoszy tym Kai.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Zaczekała aż się namyśli. Nawet przeczekała tą przydługą pauzę, wierząc, że faktycznie wymyślał na poczekaniu wszelkie propozycje.
I cóż, o ile jeszcze jakieś kilkadziesiąt minut temu nie wyobrażała sobie realizacji żadnego z tych pomysłów tak teraz…
— Hm… - zamyśliła się na głos, nawet nieco teatralnie. I tylko uniesiony kącik ust zdradzał, że dalej się z nim tylko droczy. – W zasadzie oba pomysły brzmią całkiem atrakcyjnie…
Chociaż drugi brzmiał zdecydowanie bardziej romantycznie. Nawet jej się trochę zachciało śmiać, gdy Ethan zaczął się tłumaczyć, że nie chodziło absolutnie o nic więcej. Tak, już to zrozumiała. Powiedział jej już dzisiaj raz, że dziś nie był dobrym dniem, a poza tym…
— Tylko wiesz, Twoje dormitorium ma w sobie jeden całkiem spory minus – mruknęła niby od niechcenia. – Śpią tam typy, którym chętnie skopałabym tyłki.
Miała na myśli przede wszystkim Dickmana, którego nazwisko widocznie zobowiązywało, bo był jednym wielkim chujem. I sądząc po tym, jak traktował dziewczyny, był w dodatku chujem na nogach.
Z drugiej strony, Kaia musiała znosić w dormitorium towarzystwo jego, hm, koleżanki, więc… oboje mieli przerąbane.
— A dostanę buziaka na dobranoc? – spytała, wracając spojrzeniem do twarzy Ethana i posyłając mu nieco zadziorny uśmieszek.
Gryffindor |
100% |
Klasa VII |
17 lat |
bogaty |
Bi |
Pióra: 155
Ale przecież było to bezlitosne! Przecież do tej pory Ethan czuł się całkowicie swobodnie w towarzystwie Kai, a tej nocy, mimo drobnej dawki alkoholu, ta zbiła jego pewność siebie. Nawet delikatna sugestia, że powinien być nieco bardziej subtelny podczas testowania ich granic zaważyła w pewnym stopniu na tym, jak dalej z nią rozmawiał. Zdawała mu się po prostu... Cóż, przewrażliwiona, odkąd byli razem. Kiedyś taka nie była.
Nawet mimo lekkiego uśmiechu, nie wiedział, czego może się spodziewać. W końcu, mogłaby powtórzyć mu tekst sprzed chwili - że nie był wystarczająco subtelny. Cokolwiek ta cała subtelność miałaby właściwie oznaczać. Najpewniej nie zapraszanie jej do łóżka. Najpewniej znowu zjebał.
A przynajmniej tak właśnie myślał, póki Kaia nie uznała na głos, że oba pomysły brzmią atrakcyjnie. Czyli jednak tym razem mógł nie spodziewać się wyrzutu?
- Ee... Daj spokój, Will nie jest taki zły, właściwie zyskuje przy bliższym poznaniu.
O nie, zdecydowanie wiedział, o kim mówiła. Ale dokopanie nieobecnemu zawsze mogło miło rozluźnić atmosferę. Dla Ethana - to on w końcu tego potrzebował.
- Je-...
...śli zasłużysz też nie było subtelne. No dobrze, może hamować się teraz choćby co drugie zdanie, nie ma problemu!
- Znaczy, niezależnie od opcji, którą wybierzesz, tak.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Parsknęła śmiechem, bo chociaż była pewna, że Ethan wiedział, o kogo jej chodziło, i tak doceniła to subtelne dokopanie nieobecnemu Willowi… Cóż, na tym polegała ich przyjaźń, prawda? Na dokopywaniu sobie nawzajem. I w swojej obecności, i kiedy byli daleko od siebie!
— Je-? – powtórzyła za nim, unosząc lekko brew.
Ethan zdawał się strasznie jąkać dzisiejszego dnia. To przez tą małą kłótnię? Może go przestraszyła… Czy nie powinna przed nim płakać? Nie powinna mu tego wszystkiego mówić? Ale dlaczego nie? Był jej chłopakiem. Co więcej – wieloletnim przyjacielem! Nie znał jej na tej płaszczyźnie, ale nadal… ich przyjaźń trwała praktycznie od początku szkoły. Ufali sobie. Czemu miałaby tego wszystkiego mu nie mówić?
Odetchnęła cicho. Może to kiepski moment na takie rozmyślania…
— Ale mam jeden warunek.
Podnosząc na niego wzrok, zachowała powagę chwili i przy tym narastające, nerwowe napięcie.
— Chcę iść pod prysznic – dorzuciła za moment. Za długo jej się nie udało utrzymać go w niepewności, i sama uśmiechnęła się szerzej. – I wskoczyć w piżamę. O. Nie chcę spać w ubraniach.
I to w dodatku wilgotnych od deszczu! Czułaby się strasznie brudna… I miałaby tak wejść do łóżka Ethana? Nie ma mowy!
|