15-06-2021, 03:47 PM
Kaia Harris
Data urodzenia
27 lipca 2004
Dom i klasa w Hogwarcie
VI klasa, Gryffindor
Status krwi
półkrwi
Status majątkowy
średni
Miejsce zamieszkania
113 Devonshire Rd, Mill Hill, Londyn
Orientacja
heteroseksualna
Wizerunek
Nina Dobrev
Freeform
Pannę Harris można przyrównać do małego tajfunu, który przychodzi nagle, słychać go w promieniu na pewno kilkunastu metrów, szczególnie gdy się śmieje, a zostawia za sobą kompletny nieporządek. Za to wystarczy spędzić z nią kilka minut, aby zaraziła Cię pozytywną energią – chyba nikt nigdy nie widział dziewczyny płaczącej. Zawsze potrafi znaleźć światło w mroku, zawsze znajdzie wyjście chociażby z najbardziej beznadziejnej sytuacji, i zawsze, po upadku, wstanie z kolan, otrząśnie się i pójdzie dalej. Jest osobą, której wszędzie jest pełno – która kocha ludzi, i ludzie bardzo często kochają też ją.
Sama stwierdziłaby, że to, jaka dzisiaj jest, zawdzięcza poświęceniu, jakie w jej wychowanie wpakował tata. Była zaledwie kilkuletnią dziewczynką chodzącą do szkoły podstawowej (rodzice niegdyś uznali, że przydatna będzie dla niej umiejętność czytania, pisania i liczenia, przekazana przez kogoś, kto uczyć faktycznie potrafi – a przy okazji szkoła rozwinie w niej umiejętności społeczne i będzie miała łatwiejszy start w Hogwarcie), kiedy matka stwierdziła, że tata nie jest jednak mężczyzną, z którym chciałaby spędzić resztę życia. Dzisiaj Kaia, ani nowa rodzina matki, nie utrzymują ze sobą zbyt bliskich kontaktów. Natomiast tata od zawsze był całym jej światem. Prawie od zawsze byli tylko we dwoje i mieli tylko siebie. I sobie poradzili.
Tata wspierał ją od najmłodszych lat. Kiedy matka chodziła załamana z powodu jej naturalnych dziecięcych metamorfoz (choć gen ten po prostu musiała odziedziczyć po którymś z dawniejszych członków jej rodziny – tata był w końcu mugolakiem), tata był wręcz zachwycony – i dzięki temu zainteresowaniu, Kaia uczyła się doskonalić swój dar. Podobno tuż po narodzinach kępka jej włosów zmieniła kolor z ciemnobrązowego na rudy – ku zaskoczeniu rodziców. Matka najwidoczniej wyczuwała już nadchodzącą katastrofę, lecz tata był wniebowzięty osobliwym darem córeczki. Później, kiedy trochę podrosła, razem odkrywali, jak kontrolowanie zmieniać kolor włosów, albo wyhodować sobie na twarzy świński ryjek. Mieli własne zabawy, w których Kaia starała się upodobnić w jakimś stopniu do postaci z obrazków przygotowanych przez tatę. To też tata potrafił zawsze przemówić jej do rozsądku, kiedy miała zamiar pójść do szkoły w zielonych włosach, tata też zaraził ją pasją do wszystkiego, co mugolskie.
Skoro już o tym mowa – żałuje, że swojej młodości nie spędziła w latach 80. i nigdy nie poznała gwiazd, które dzisiaj podziwia. Uwielbia słuchać Guns’n’roses, Queenów, The White Stripes, Led Zeppelin, a nawet i P!nk, i odkąd dostała od taty pierwszą gitarę, marzy o tym, żeby założyć zespół rockowy. Zresztą, to marzenie stara się realizować w Hogwarcie – chciałaby znaleźć kogoś, kto potrafi grać na basie czy perkusji i marzy jej się wystąpienie na jakimś szkolnym balu. To dopiero byłoby wspomnienie!
Cały haczyk tkwi jednak w tym, że Kaia nie radzi sobie zbyt dobrze w szkole. Zna ją praktycznie każdy, wyróżnia się w tłumie, świetnie gra w Quidditcha czy gra na gitarze – ale poza tym z klasy do klasy zdaje ledwo, a gdyby nie wsparcie najbliższych przyjaciół, prawdopodobnie wykopaliby ją już po pierwszym roku. W wielu aspektach nie ma talentu, do wielu nie ma cierpliwości – a jeszcze więcej jej się nie chce uczyć. Dlatego cieszy się, że przetrwała ten reżim pierwszych pięciu lat i teraz może praktycznie wcale nie chodzić na zajęcia. Wybrała tylko te, w których jako-tako się jeszcze odnajduje.
Nie myśli o przyszłości. Żyje marzeniami i stara się czerpać z życia ile tylko może. Gra na pozycji ścigającej Gryfonów i oddałaby nerkę, a nawet i dwie, za najnowszy model miotły. Nie przepada za Ślizgonami, i za częścią Krukonów też. W zasadzie nie przepada za wszystkimi osobami, które mają przysłowiowego kija w czterech literach. Osoby ciche i zamknięte w sobie uważa za urocze i uwielbia dodawać im wiary w siebie i patrzeć, jak kwitną. Uwielbia urządzać imprezy i rozdawać na nie zaproszenia na prawo i lewo. Gruba Dama wywraca oczami za każdym razem, gdy ją widzi w nazbyt dobrym humorze, bo wie, że zapewne skończy się to głośno i do późna w nocy. Ma głęboko gdzieś plotki na temat jej czy kogokolwiek innego, sama przekonuje się do ludzi i nikt jej nie będzie dyktował, jak żyć. Chyba że tata. Chociaż on w większości nie ma pojęcia o tym, jak bardzo rozrywkowa jest jego córka. Dla niego zawsze będzie małą, kochaną księżniczką. Ale dla nikogo więcej.