24-06-2021, 02:21 PM
Ten rok szkolny dopiero się zaczął, a już był szalenie udany! Widziała się z przyjaciółmi, a w dodatku – właśnie organizowała imprezę życia! Znaczy, miała taką nadzieję – bo to była pierwsza impreza w roku szkolnym i miała nadzieję, że będzie zapamiętana jeszcze przez długie dni, a najlepiej miesiące! Generalnie to wszyscy byli zaproszeni, a każda okazja jest dobra na to, żeby się pointegrować. Nawet jeśli większość z tych ludzi znała doskonale – zacieśnianie więzów nigdy się nie nudzi!
Jako że było to ten Wielki Dzień, w którym wszystko miało się odbyć – i zresztą idealny, bo w niedzielę wszyscy będą mieli szanse odpocząć przed powrotem na okropnie nudne zajęcia, postanowiła dopilnować, aby wszystko było na swoim miejscu i wszystko było doskonale zorganizowane. To w sumie był trochę oksymoron, Kaia i zorganizowanie, ale ta impreza naprawdę była dla niej szalenie ważna.
Wracała właśnie z lochów, gdzie odwiedziła znajomych Puchonów i upewniła się, że namówią skrzaty na jakieś super smaczne przekąski z kuchni (zresztą sama właśnie niosła miskę ciasteczek dyniowych i podgryzała jedno z nich), kiedy niespodziewanie zza roku korytarza wyłoniła się osoba, której kompletnie spotkać się nie spodziewała.
— Ivy?
Kaia momentalnie stanęła jak wryta i zamrugała oczami, żeby się upewnić, że jej się nie przewidziało. Może była bardzo zajęta, ale… nie widziała jej. Nie widziała jej i to od dobrego ROKU! Ivy była jedną z jej lepszych koleżanek, bywała przecież na legendarnych Gryfońskich imprezach. Naprawdę lubiła tę dziewczynę, a potem, ni stąd ni zowąd, zniknęła. Tak po prostu! Bez słowa pożegnania, wyjaśnienia, ani nic. Po prostu nie przyjechała na następny rok szkolny. Kaia dopisywała sobie różne scenariusze – może jakaś rodzinna tragedia, albo może jakaś choroba… A teraz Krukonka stała tutaj jakby nigdy nic!
Chociaż trochę ją bolało, że natknęła się na nią przypadkiem. Że nie dowiedziała się w listach, o co chodziło – i że Ivy nie przyszła się nawet przywitać.
— Mój Boże… myślałam, że coś Ci się stało… nie było Cię w poprzednim roku i… Matko! Co się stało? Wszystko w porządku? Kiedy wróciłaś? W ogóle się nie odzywałaś!
A myślała, że tego dnia kompletnie nic nie będzie w stanie jej zaskoczyć.