02-08-2021, 10:30 AM
Kaia uniosła tylko brew na odpowiedź na temat wręczania kwiatków. Poważnie, nie sądziła, że można przedstawić dawanie facetowi kaktusa w taki sposób. Zapewne gdyby powiedziała, że wsadzi mu tego kaktusa w dupę, też by potrafił to skomentować w tonie, który miałby nieść za sobą milion podtekstów.
Zaraz zerknęła jednak na Harper, która poruszyła się nagle na komentarz Mickeya o tym, że schudła. Nie potrafiła wywnioskować z jego tonu, czy chciał być złośliwy czy też nie, ale Harper widocznie się tym przejęła. A nie chciała, żeby durny Cavington zepsuł jej humor po dzisiejszym komentarzu, który rzuciła Kaia!
— Ciebie za to jest zdecydowanie za dużo – warknęła w odpowiedzi Kaia. Naprawdę ją wkurzył! Myślał sobie, że może tutaj przychodzić i psuć humor jej przyjaciołom? Dobre sobie!
Na fali wkurwienia, łypnęła tylko na Bogu ducha winną Biancę i w tym wszystkim nawet nie zdążyła nic powiedzieć, kiedy Harper się od niej oddalała. A już miała wołać o pomoc, żeby nie zostawiała jej z nim samej!
Skrzyżowała ramiona pod biustem i westchnęła dość ostentacyjnie.
— Co takiego możesz mieć, co może mnie zainteresować? – spytała lekceważąco, nawet na niego nie patrząc. Nie sądziła, że cokolwiek w Mickeyu może okazać się dla niej interesujące. Chyba, że przyniósł ze sobą ze dwie butelki ognistej, to zmieniałoby postać rzeczy. Ale jeśli nie chował jej gdzieś w gaciach, to jej nie miał. Więc czym niby mógł ją zainteresować?
Zaraz zerknęła jednak na Harper, która poruszyła się nagle na komentarz Mickeya o tym, że schudła. Nie potrafiła wywnioskować z jego tonu, czy chciał być złośliwy czy też nie, ale Harper widocznie się tym przejęła. A nie chciała, żeby durny Cavington zepsuł jej humor po dzisiejszym komentarzu, który rzuciła Kaia!
— Ciebie za to jest zdecydowanie za dużo – warknęła w odpowiedzi Kaia. Naprawdę ją wkurzył! Myślał sobie, że może tutaj przychodzić i psuć humor jej przyjaciołom? Dobre sobie!
Na fali wkurwienia, łypnęła tylko na Bogu ducha winną Biancę i w tym wszystkim nawet nie zdążyła nic powiedzieć, kiedy Harper się od niej oddalała. A już miała wołać o pomoc, żeby nie zostawiała jej z nim samej!
Skrzyżowała ramiona pod biustem i westchnęła dość ostentacyjnie.
— Co takiego możesz mieć, co może mnie zainteresować? – spytała lekceważąco, nawet na niego nie patrząc. Nie sądziła, że cokolwiek w Mickeyu może okazać się dla niej interesujące. Chyba, że przyniósł ze sobą ze dwie butelki ognistej, to zmieniałoby postać rzeczy. Ale jeśli nie chował jej gdzieś w gaciach, to jej nie miał. Więc czym niby mógł ją zainteresować?