11-09-2021, 07:05 PM
Zaśmiała się na jego słowa. Cóż, miał trochę racji – ale nie dlatego, że potrafił być wkurwiający (chociaż to też), po prostu na tym polegała relacja, nie? Czasami humorki jednego doprowadzają do szału, ale po prostu się przy nim jest. Tym głupiej się poczuła, kiedy przypomniała sobie, jak oskarżyła Ethana o wątpliwe lojalnościowo rzeczy w trakcie jej związku z Mickeyem, ale… Najwidoczniej nie wziął tego aż tak bardzo do siebie. Miała nadzieję!
Miała tez nadzieję mu to wynagrodzić.
— Nie wiem, czy sumienie będzie miało tutaj coś do gadania – rzuciła, co mogło zabrzmieć trochę dziwnie, ale… może to i lepiej, może dodało odrobinkę tajemnicy? – Nie zostawię Cię, bo i tak będę Cię uwielbiała – dodała, szturchając go lekko łokciem i uśmiechnęła się do niego.
Z radością nalała im obojgu ognistej, chociaż nie spodziewała się, że chłopak będzie chciał bawić się w toasty. Tak czy inaczej, poczuła urocze ciepełko na sercu, kiedy uznał, że warto go wznieść właśnie za nią.
Pokręciła tylko lekko głową.
— Za nas – poprawiła go, podnosząc nieco kubeczek jakby w formie faktycznego toastu. – Żebyśmy nigdy nie mieli siebie dosyć – dodała i puściła mu oczko, aby za moment wychylić nalany wcześniej kubeczek ognistej. – I żebyśmy zorganizowali więcej zajebistych imprez, oczywiście!
Wypiła tak mało, a świat od razu był lepszy!
Zerknęła w stronę tańczącego tłumu i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
— Mówiłeś coś wcześniej o tańczeniu? – spytała, już ciągnąc go bliżej stolika, aby odłożyć zużyte kubeczki. Będą tylko przeszkadzały!
Miała tez nadzieję mu to wynagrodzić.
— Nie wiem, czy sumienie będzie miało tutaj coś do gadania – rzuciła, co mogło zabrzmieć trochę dziwnie, ale… może to i lepiej, może dodało odrobinkę tajemnicy? – Nie zostawię Cię, bo i tak będę Cię uwielbiała – dodała, szturchając go lekko łokciem i uśmiechnęła się do niego.
Z radością nalała im obojgu ognistej, chociaż nie spodziewała się, że chłopak będzie chciał bawić się w toasty. Tak czy inaczej, poczuła urocze ciepełko na sercu, kiedy uznał, że warto go wznieść właśnie za nią.
Pokręciła tylko lekko głową.
— Za nas – poprawiła go, podnosząc nieco kubeczek jakby w formie faktycznego toastu. – Żebyśmy nigdy nie mieli siebie dosyć – dodała i puściła mu oczko, aby za moment wychylić nalany wcześniej kubeczek ognistej. – I żebyśmy zorganizowali więcej zajebistych imprez, oczywiście!
Wypiła tak mało, a świat od razu był lepszy!
Zerknęła w stronę tańczącego tłumu i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
— Mówiłeś coś wcześniej o tańczeniu? – spytała, już ciągnąc go bliżej stolika, aby odłożyć zużyte kubeczki. Będą tylko przeszkadzały!