12-09-2021, 02:16 AM
Obrzuciła go spojrzeniem jakby pełnym wyrzutu. Och, jak mógł, najpierw obiecywać, a potem próbować się wyłgać, że nie ma czym podpisać! Cóż, nie, żeby zamierzała tą obietnicę wykorzystywać do granic możliwości – nie, żeby w ogóle ją zamierzała wykorzystywać… Ale kto wie, może kiedyś jej się przyda to prawo naturalnego veritaserum?
— To muszę trzymać Cię za słowo Gryfona – powiedziała tylko, wzruszając ramionami z bezradnością, jakby to miało być gorsze niż podpisywanie jakiegoś zmyślonego dokumentu!
Zastanowiła się przez moment. Okej, przed chwilą jeszcze trochę żartowała, ale… Cholera, im dłużej o tym myślała, tym bardziej stwierdzała, że to było bardzo prawdopodobne, że tak właśnie będzie! I w co ona się właśnie wpakowała?
— Chyba muszę ustanowić próbę na dzień przed wy-… Czekaj, nie. Wtedy już na pewno będziesz zalany w trupa – skwitowała ze śmiechem, ale jednocześnie z bezradnością, że nie za bardzo wiedziała, jak temu zapobiec! – Albo dostaniesz szlaban na spotkania z Heather. I… całą resztą szkoły w sumie.
Nie, żeby Ethan kiedykolwiek tego posłuchał, ale mogła mieć tą satysfakcję i się trochę porządzić!
Zaśmiała się głośno.
— To chyba dobrze świadczy o szkole, nie? Tyle utalentowanych osób… Moglibyśmy zrobić jakieś talent show czy coś – dodała niby ze śmiechem, ale z drugiej strony, to nie był wcale taki głupi pomysł… - Byleby nie przyszedł jakiś treser akromantul, bo albo zdechnę, albo zemdleję, obie opcje są do bani. Och, i nie widziałeś jeszcze najlepszych moich ruchów! – dodała prowokująco, co najmniej jakby miała w zanadrzu coś do wygrania You Can Dance, czy jakiegokolwiek innego programu tanecznego.
Zastanowiła się jednak dłużej nad kwestią jego drugiego imienia. W sumie… ona też tego nie pamiętała. Cóż, nie poda mu na pewno daty, godziny i miejsca, ale to było dość dawno temu i… może była zapominalska, okej, ale jeśli chodziło o najbliższe grono i przyjaciół, to zawsze starała się wszystko zapamiętywać. Nawet to, co brzmiało absurdalnie nieważnie.
— To musiało być dawno. Uznaj to za znak, że jestem bardzo pamiętliwa – dorzuciła zaczepnie, jakby miała zamiar go tym nieco przestraszyć.
Chociaż, czy po dzisiejszym dniu dało się go jeszcze bardziej przestraszyć, zirytować czy… cokolwiek? Wolała chyba nie próbować.
Za moment jednak skrzywiła się nieco w dziwnym uśmiechu, szepcząc:
— Auć… Bardzo? – To nie dobrze! Zaczynała jej się podobać ta dziwna zabawa… - Może da się cofnąć czas? – zasugerowała i, jakby wykorzystując płynny ruch Ethana, obróciła się, by za moment położyć drugą dłoń na jego ramieniu. – To, często tu przychodzisz? – zapytała, falując zabawnie brwiami.
— To muszę trzymać Cię za słowo Gryfona – powiedziała tylko, wzruszając ramionami z bezradnością, jakby to miało być gorsze niż podpisywanie jakiegoś zmyślonego dokumentu!
Zastanowiła się przez moment. Okej, przed chwilą jeszcze trochę żartowała, ale… Cholera, im dłużej o tym myślała, tym bardziej stwierdzała, że to było bardzo prawdopodobne, że tak właśnie będzie! I w co ona się właśnie wpakowała?
— Chyba muszę ustanowić próbę na dzień przed wy-… Czekaj, nie. Wtedy już na pewno będziesz zalany w trupa – skwitowała ze śmiechem, ale jednocześnie z bezradnością, że nie za bardzo wiedziała, jak temu zapobiec! – Albo dostaniesz szlaban na spotkania z Heather. I… całą resztą szkoły w sumie.
Nie, żeby Ethan kiedykolwiek tego posłuchał, ale mogła mieć tą satysfakcję i się trochę porządzić!
Zaśmiała się głośno.
— To chyba dobrze świadczy o szkole, nie? Tyle utalentowanych osób… Moglibyśmy zrobić jakieś talent show czy coś – dodała niby ze śmiechem, ale z drugiej strony, to nie był wcale taki głupi pomysł… - Byleby nie przyszedł jakiś treser akromantul, bo albo zdechnę, albo zemdleję, obie opcje są do bani. Och, i nie widziałeś jeszcze najlepszych moich ruchów! – dodała prowokująco, co najmniej jakby miała w zanadrzu coś do wygrania You Can Dance, czy jakiegokolwiek innego programu tanecznego.
Zastanowiła się jednak dłużej nad kwestią jego drugiego imienia. W sumie… ona też tego nie pamiętała. Cóż, nie poda mu na pewno daty, godziny i miejsca, ale to było dość dawno temu i… może była zapominalska, okej, ale jeśli chodziło o najbliższe grono i przyjaciół, to zawsze starała się wszystko zapamiętywać. Nawet to, co brzmiało absurdalnie nieważnie.
— To musiało być dawno. Uznaj to za znak, że jestem bardzo pamiętliwa – dorzuciła zaczepnie, jakby miała zamiar go tym nieco przestraszyć.
Chociaż, czy po dzisiejszym dniu dało się go jeszcze bardziej przestraszyć, zirytować czy… cokolwiek? Wolała chyba nie próbować.
Za moment jednak skrzywiła się nieco w dziwnym uśmiechu, szepcząc:
— Auć… Bardzo? – To nie dobrze! Zaczynała jej się podobać ta dziwna zabawa… - Może da się cofnąć czas? – zasugerowała i, jakby wykorzystując płynny ruch Ethana, obróciła się, by za moment położyć drugą dłoń na jego ramieniu. – To, często tu przychodzisz? – zapytała, falując zabawnie brwiami.