13-09-2021, 11:50 PM
Roześmiała się jedynie, kręcąc głową.
— Co za skorumpowany świat. Można sobie nawet chłopaka załatwić przez znajomości.
To wcale nie było przejęzyczenie czy inna pomyłka. Pomimo iż się śmiała, celowo użyło słowo chłopaka, bo… bo chciała być w sumie pewna, czy aby na pewno Ethan myśli o tym poważnie, czy tylko jako o przelotnej chwili, która miałaby się za moment skończyć. Może to było zbyt szybko na jakieś poważniejsze deklaracje, ale…
W zasadzie zachciało jej się śmiać bardziej. W przeciągu kilku chwil Ethan awansował z najlepszego przyjaciela na mam nadzieję, że chłopaka. Chwila, czy ona przed zaledwie tą chwilą próbowała go podświadomie sfriendzone’ować?
Powinna mu wręczyć statuetkę za to, że się nie poddał!
Skrzywiła się teatralnie, jakby właśnie odgadł cały jej sekret, a potem, powstrzymując śmiech, odrzekła:
— Cholera, wydało się… Ale w sumie się udało, nie? – zafalowała zabawnie brwiami, uśmiechając się szerzej w tym całym rozbawieniu.
Nie spodziewała się za to, że będzie zadawał pytania co do przedstawianej historii. Dotąd myślała, że chce raczej wybadać grunt, tak samo jak ona, a tutaj proszę! Może chciał dodać odrobinę żartu do całej tej sytuacji?
To by było w sumie w jego stylu… W ich stylu…
— Okej, może nie trzaskaliśmy walca wiedeńskiego jak w jakiejś bajce, ale… było całkiem fajnie – powstrzymywała śmiech, przytrzymując jego ramiona na chwilę, żeby przestał się gibać na boki. Tak mogą zatańczyć na drugiej randce! – Hmm… Myślę, że każde z nas miało całe mnóstwo pytań, ale żadne nie miało odwagi, żeby ich w tej chwili zadać…
Przynajmniej tak było ze strony Kai. Miała mnóstwo wątpliwości, których rozwiania niemalże pragnęła, ale… nie wiedziała, czy to jest czas i miejsce na to, aby rozmawiać na poważniejsze tematy. Gdy oboje przed chwilą przeżywali swój pierwszy pocałunek… W sensie, ze sobą pierwszy. To raczej nie było tajemnicą, że przed sobą mieli już wcześniej partnerów.
Zastanowiła się chwilę dłużej nad jego kolejnym pytaniem, po czym ze skupieniem i powagą pokiwała głową.
— Masz rację, chyba pomyliłam. Jak już zatańczyliśmy, zabraliśmy po butelce i zostawiliśmy ich wszystkich w cholerę. Brakowało tylko, żebyśmy pokazali im fuckersa!
To wcale nie było takie nieprawdopodobne…
— Nie do końca pamiętam, gdzie uciekliśmy… ale było widać stamtąd piękne gwiazdy. I księżyc. Był wielki, prawie w pełni.
Dopiero po chwili poczuła, jak dłoń Ethana lekko muska jej policzek, aby przesunąć się po jej szyi w dół, co wywołało na jej skórze delikatny dreszczyk i przyjemne łaskotanie. Uśmiechnęła się pod wpływem tego uczucia. Było takie… zupełnie niespodziewane. Przyjemne.
Z tego słodkiego stanu wyrwał ją jego głos, kiedy stwierdził, że zmyślała. Chciała już się oburzyć, ale… ale to dawało jej zupełnie nowe możliwości.
— Trochę się bałam, że Will będzie zazdrosny, ale masz rację, tak było. Przyszłam Cię obudzić… A potem zapytałam Cię, co Ci się śniło, bo wyglądałeś na skrajnie szczęśliwego – rzuciła odrobinę wyzywająco, ale szczerze miała nadzieję, że Ethan podejmie ten temat dalej.
Naprawdę chciała usłyszeć, co on o tym wszystkim myślał…
— Co za skorumpowany świat. Można sobie nawet chłopaka załatwić przez znajomości.
To wcale nie było przejęzyczenie czy inna pomyłka. Pomimo iż się śmiała, celowo użyło słowo chłopaka, bo… bo chciała być w sumie pewna, czy aby na pewno Ethan myśli o tym poważnie, czy tylko jako o przelotnej chwili, która miałaby się za moment skończyć. Może to było zbyt szybko na jakieś poważniejsze deklaracje, ale…
W zasadzie zachciało jej się śmiać bardziej. W przeciągu kilku chwil Ethan awansował z najlepszego przyjaciela na mam nadzieję, że chłopaka. Chwila, czy ona przed zaledwie tą chwilą próbowała go podświadomie sfriendzone’ować?
Powinna mu wręczyć statuetkę za to, że się nie poddał!
Skrzywiła się teatralnie, jakby właśnie odgadł cały jej sekret, a potem, powstrzymując śmiech, odrzekła:
— Cholera, wydało się… Ale w sumie się udało, nie? – zafalowała zabawnie brwiami, uśmiechając się szerzej w tym całym rozbawieniu.
Nie spodziewała się za to, że będzie zadawał pytania co do przedstawianej historii. Dotąd myślała, że chce raczej wybadać grunt, tak samo jak ona, a tutaj proszę! Może chciał dodać odrobinę żartu do całej tej sytuacji?
To by było w sumie w jego stylu… W ich stylu…
— Okej, może nie trzaskaliśmy walca wiedeńskiego jak w jakiejś bajce, ale… było całkiem fajnie – powstrzymywała śmiech, przytrzymując jego ramiona na chwilę, żeby przestał się gibać na boki. Tak mogą zatańczyć na drugiej randce! – Hmm… Myślę, że każde z nas miało całe mnóstwo pytań, ale żadne nie miało odwagi, żeby ich w tej chwili zadać…
Przynajmniej tak było ze strony Kai. Miała mnóstwo wątpliwości, których rozwiania niemalże pragnęła, ale… nie wiedziała, czy to jest czas i miejsce na to, aby rozmawiać na poważniejsze tematy. Gdy oboje przed chwilą przeżywali swój pierwszy pocałunek… W sensie, ze sobą pierwszy. To raczej nie było tajemnicą, że przed sobą mieli już wcześniej partnerów.
Zastanowiła się chwilę dłużej nad jego kolejnym pytaniem, po czym ze skupieniem i powagą pokiwała głową.
— Masz rację, chyba pomyliłam. Jak już zatańczyliśmy, zabraliśmy po butelce i zostawiliśmy ich wszystkich w cholerę. Brakowało tylko, żebyśmy pokazali im fuckersa!
To wcale nie było takie nieprawdopodobne…
— Nie do końca pamiętam, gdzie uciekliśmy… ale było widać stamtąd piękne gwiazdy. I księżyc. Był wielki, prawie w pełni.
Dopiero po chwili poczuła, jak dłoń Ethana lekko muska jej policzek, aby przesunąć się po jej szyi w dół, co wywołało na jej skórze delikatny dreszczyk i przyjemne łaskotanie. Uśmiechnęła się pod wpływem tego uczucia. Było takie… zupełnie niespodziewane. Przyjemne.
Z tego słodkiego stanu wyrwał ją jego głos, kiedy stwierdził, że zmyślała. Chciała już się oburzyć, ale… ale to dawało jej zupełnie nowe możliwości.
— Trochę się bałam, że Will będzie zazdrosny, ale masz rację, tak było. Przyszłam Cię obudzić… A potem zapytałam Cię, co Ci się śniło, bo wyglądałeś na skrajnie szczęśliwego – rzuciła odrobinę wyzywająco, ale szczerze miała nadzieję, że Ethan podejmie ten temat dalej.
Naprawdę chciała usłyszeć, co on o tym wszystkim myślał…